"Musimy się na nowo policzyć" - to zdanie wypowiedziane przez śp. Annę Walentynowicz jest najlepszym mottem naszych czasów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Obóz rządzący ogarnęło szaleństwo, gdy ojciec Tadeusz Rydzyk w Brukseli wypowiedział opinię, że szykany i dyskryminacja obecnych władz wobec osób wspierających polską geotermię mają charakter totalitarny. Najbardziej rozsierdzają Platformę te wypowiedzi, które wskazują na postępujące w Polsce zniewolenie! To ludzi dopominających się o wolność, organizujących wolne słowo najwięcej się atakuje.

Zdarzające się nazbyt często przypadki odpalenia medialnej broni masowego rażenia wobec przywódców odmiennej od władzy opinii każą też zastanowić się, dlaczego akurat te, a nie inne wypowiedzi w danym momencie tak bardzo rozzłościły szefów PO.

Społeczeństwo na smyczy

Żyjemy w czasach wielkiej władzy opinii publicznej. Wiedzą o tym rządzący i wszelkimi środkami starają się tę opinię kształtować według własnych potrzeb. Chcą stworzyć obowiązujący wzorzec wartościowania moralnego. To jest dobre, to jest złe, to modne, a to śmieszne, to godne współczucia, a to wstrętne. Ten człowiek ma prawo żyć i mówić, a tamten przeznaczony jest do milczenia i nieistnienia. Jest oczywiście wiele metod, według których dokonywana jest ta swoista społeczna tresura. Jednym ze sposobów, ostatnio w częstym użyciu przez środowiska Platformy Obywatelskiej i jej sojuszników, jest zrzucenie medialnej bomby atomowej na przywódcę grupy wolnych obywateli, która ośmiela się krytykować rząd i prezentować odmienne zdanie. Wynajduje się dogodny pretekst, wyrwane z kontekstu słowo, przekręcony cytat i wysyła na badania psychiatryczne albo wystosowuje noty dyplomatyczne do innego państwa. W odwodzie jest także obłożenie grzywną lub ekstremalnie wysokimi kosztami publikacji przeprosin w najdroższej telewizji. Medialna bomba atomowa ma być niewspółmiernie wielkiej mocy do rzekomego wykroczenia (wtedy wzmacnia się jego "straszność") i szczególnie absurdalna oraz wymyślna. To gwarantuje wielodniowe zainteresowanie mediów i stawia ofiarę w kłopotliwej sytuacji tłumaczenia się z wypowiedzianych słów.

Jakie są skutki zastosowania tej perfidnej metody? Znawcy zasad działania opinii publicznej wiedzą, że uderzenie w przywódcę niewygodnej grupy jest bardzo opłacalne. Nie od dziś wiadomo: "Uderz w pasterza, a rozproszą się owce". Wskutek zastosowania tak niewspółmiernego ataku grupa skupiona wokół niewygodnego przywódcy opinii może stopnieć, ludzie o słabszym rozeznaniu zaczynają się obawiać, że są po niewłaściwej stronie, ukrywać, a nawet z czasem przechodzić do przeciwnego obozu. (...)

Podstawowym polem walki we współczesnym świecie jest więc kwestia wolności słowa, gdyż polem bitewnym jest prawo do wyrażania oraz krystalizowania dobrej i złej opinii publicznej.

Nie dziwmy się zatem, że równolegle stosowana jest niezwykła taryfa ulgowa wobec wybryków ludzi pokroju Jakuba Wojewódzkiego czy Dominika Tarasa. Ci liderzy złej opinii są przeznaczeni do mówienia i do rozgłosu, do obecności. Im przypada rola tych akceptowanych i popieranych. Stojący po innej stronie przywódcy dobrej opinii, obrońcy prawdy, są natomiast przeznaczeni do milczenia, wyciszenia i nieobecności. Jeśli nadaje im się rozgłos, to by ich wypowiedzi wyszydzić, napiętnować i ośmieszyć. (...)

Dać świadectwo

Jak się bronić przed taką sytuacją, gdy grupa politycznej i medialnej władzy użyje "broni masowego rażenia"? Nie jest dobrą metodą pouczanie ofiary bombowego ataku, że powinna była być ostrożniejsza, roztropniejsza i może wcale się nie wypowiadać. Takie podejście jest z gruntu błędne. Pretekst do ataku zawsze się znajdzie, jeśli nawet go nie będzie, jak w przypadku "prawdziwych Polaków", do których jakoby mówił Jarosław Kaczyński na Krakowskim Przedmieściu - to zostanie wyprodukowany sztucznie. Ponadto pouczenia tego typu kierowane do ofiary są spełnieniem marzeń agresora. O to mu przecież chodzi, żeby niewygodnego przywódcę opinii wyciszyć i ukształtować. Jedyną metodą obrony w procesie kształtowania opinii publicznej jest dawanie świadectwa przez możliwie jak największą liczbę członków atakowanej grupy, że solidaryzują się z zaatakowanym przywódcą.(...) "Musimy się na nowo policzyć" - to zdanie wypowiedziane przez śp. Annę Walentynowicz jest najlepszym mottem naszych czasów.

Są w Polsce jeszcze ogromne, niewykorzystane rezerwy aktywności ludzkiej. Nasze reakcje na niewłaściwe sytuacje społeczne, nadużycia władzy, krzywdę ludzką, wyrażane w skardze do urzędu, liście do redakcji, obecności w zgromadzeniu, udziale w organizacji społecznej i zawodowej, są kilkadziesiąt razy słabsze niż w krajach demokratycznego Zachodu. Jesteśmy więc tym bardziej bezbronni wobec bezczelnych prowokacji ze strony tych, którzy chcą urobić na własną modłę naszą wątłą i podatną na manipulację opinię publiczną. (...)

Wolne słowo, wolna myśl, oparte na prawdzie i co najważniejsze - wypowiadane, wyrażane i wspierane przez jak największe rzesze wolnych ludzi - są najskuteczniejszą obroną dobra w naszej Ojczyźnie.

 

Cały tekst na stronie "Naszego Dziennika".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych