Uwadze prezesów TVP: choć wątpię czy to przeczytają.
Świat umrze. Pali się pod nogami już nie tylko arabska Afryka. Przed wybuchem jest Grecja, drży Portugalia. Hiszpania. Otwórzcie CNN, BCC, francuskie, arabskie stacje – wszystko tam macie.
Państwo w zasięgu ręki macie. Internet: oglądajcie! Szkoda czasu na podziwianie Wyszyńskiej i Kraśki, na wysłuchiwanie mądrości Lisa zapraszającego „rozmówców" po to, by opowiadać im co on myśli o poruszonej sprawie.
Nawet popularny Teleexpress dorabia teorie, że skoro jest doskonały (we własnym mniemaniu) – to nie musi się rozwijać. Przez pewien czas pojawiał się tam „rudy", prowadzący – który robił coś nowego, inaczej, interesująco, ale już go spławili licząc tylko na zasłużonego Orłosia i eksperymentując z ładnymi buziami nie mającymi jednak wiele do powiedzenia.
Polski zaścianek wyziera z TVP. TVN – zaprzestał poszukiwań ciekawych twarzy. Czarujący jeszcze niedawno młodzi reporterzy i studyjni prowadzący tyją na potęgę zamieniając się szybko w baryły typu „wicie-rozumicie" pamiętane jeszcze z niedawnej przeszłości.
Mizdrzą się, klepią banały i uprawiają prywatne rozmówki na antenie. Ten „luzik" wnosi guzik. Nudne to, prymitywne. Młodzi „idole" – ponieważ rozpoznaje ich szatniarz i kioskarz – uważają że maja już prawo pouczać ludzi i opowiadać o swoich prywatnych sprawach. Lepiej niech ktoś im pokaże ich braki warsztatowe. Kończą zdania „na bezdechu". Brak im powietrza w płucach, bo nie są nauczeni prawidłowo oddychać i mówić na przeponie. Nie potrafią podkreślać najważniejszych słów. Te najbardziej istotne jak nazwiska, imiona są podawane niewyraźnie. Po wywiadzie na koniec nie podają z kim rozmawiali. A to wszystko – przecież ABC! „Gruchy" się obijało na wykładach?
„Polsat" dostał solidny zastrzyk finansowy, gdy jego właściciel – jako chyba jedyny nie stracił, a zarobił na kryzysie. Był skok jakościowy, ale znowu nadchodzi marazm.
Bojowe okienka lewicowe i te co nocą upychają porno (choć ponoć zarządzane przez bardzo nobliwych) to margines i wpływ na widownię niewielki.
Jeden z niewielu, którego można słuchać to Andrzej Turski – trzyma twarz, nie szarżuje, a przede wszystkim „ma warsztat" – więc można słuchać i rozumieć.
Na dodatek różne telewizyjne koguciki dorabiają w reklamie. Dorabiali zawsze, ale była to konferansjerka na prowincji lub prowadzenie bankietów u ludzi tyleż próżnych co bogatych. W wypadku reklamy jest to zwykle k.....! I nie chodzi nawet o działanie wbrew prawom i zasadom – tu i ówdzie zapisanym – ale o zupełne oszustwo! Oszustwem jest bowiem, gdy popularna twarz zachęca naiwniaczków do kupowania, choć za jakość przedmiotu, usługi lub idei – nie bierze w ogóle odpowiedzialności. Szczególnie drakońskie jest to w wypadku niewinnych i oczekujących pomocy ludzi starszych, wzruszeni agitacja znanej sobie osoby – wysupłują ostatni wdowi grosz, a oszukani - nie potrafią już dochodzić sprawiedliwości.
Prawo i sprawiedliwość zawłaszczyła sobie werbalnie jedna z partii, sama zresztą najgłośniej krzycząc, że jedno i drugie – to nie u nas.
Odpowiedzialnych nie należy wyszukiwać wysoko w hierarchii władzy. Za telewizję, za programy odpowiedzialny musi być konkretny prezes, a najpierw jeszcze redaktor. Tymczasem nominacje z partyjnego nadania eliminują ludzi zdolnych pracować niezależnie, a usadzają sługusów partii – jak nie jednej, to drugiej; trzeciej dając jeszcze więcej – bo bez odpowiedzialności pozwalając jej być języczkiem u wagi i frymarczyć swoją dawno już zdeflorowaną cnotę.
Tak jak bity przez bandytów ma prawo wrzeszczeć ile tchu w piersi – tak prawo do nagłośnienia ich krzywdy winni mieć biedni ludzie.
Sędzią jest opinia publiczna. Inni zwykli ludzie. Wszystkich nie przekupisz. Więc krzyczmy!
Zamykanie gęby dziennikarzom jest więc zbrodnią wielką i groźną dla społeczeństwa. Cenzury (takiej jak była na Mysiej) – nie da się łatwo z powrotem wprowadzić. Ale można niestety ograniczenia wprowadzać inaczej. Ot, choćby przez eliminację. Jednego dnia, jak nożem uciął, wszystkich programów opozycji. Tak zrobiła dyrektor Schymalla. Dostała nominację i wykastrowała z „Jedynki" Pospieszalskiego, Wildsteina, Gargas – wszystko co jej dysponenci uważali za wrogie. Zrobiła to bez wstydu, w ogóle się nie tłumacząc, korzystając nie tylko z poparcia aktualnej władzy (i telewizyjnej i politycznej) ale i – jak słyszę – „Ordynackiej".
Prezes Braun (i jego koledzy posłużyli się usłużną dyrektorką, ale przecież odpowiedzialność za zupełny brak opozycyjnych (czytaj mających swoje zdanie) dziennikarzy nadal na nich spoczywa.
Nie wierzę jednak by panowie Braun-Zalewski – i wkrótce Piwowar – chcieli źle dla naszego, też swojego przecież kraju. Dlaczego więc nie oderwą się od swoich politycznych dysponentów? Przecież nie można z góry zakładać, że ludzie – obywatele w nominowanej siedmio–osobowej Radzie Nadzorczej TVP to bezwolni oportuniści i tchórze. Załóżmy jednak, że prezesi postawią się (choć trochę, jak Komorowski – Tuskowi) a ich nadzorcy ocenią to pozytywnie. Dlaczego nie przyjąć możliwości takiego przebiegu wypadków. Trochę wiary w ludzi!
Mieliśmy w SDP możliwość wysłuchania i rozmowy z jednym z nich. Jest „nowym" przedstawicielem Rady Nadzorczej w TVP. Mówił informujecie mnie, piszcie. Dobrze! Zobaczymy co z tym zrobi. Co zrobią jego koledzy. Czy potraktują swoje nominacje jako wygodną synekurę, czy jednak zdobędą się na odwagę być wbrew, gdy poprzez kłamstwo i partykularny interes partyjny siłą forsuje się swoje racje.
Panowie prezesi TVP – zaryzykujcie. Może i zejdziecie z Olimpu przy Samochodowej-Woronicza, ale przynajmniej nie będziecie się potem wstydzić, tak jak powinni wstydzić się wasi poprzednicy. (Zresztą doświadczenie i historia prezesowania w TVP uczy, że tak czy owak wasza władza trwać będzie krótko. Niech będzie to powiew wiosny, a nie bryja śniegowa ponurej zimy).
PS. Sejm zdecydowaną ilością głosów odrzucił sprawozdanie za rok 2010 KRRiT. Za odrzuceniem było aż 355 posłów, za przyjęciem tylko 49, 6 wstrzymało się.
Felieton ukazał się na portalu sdp.pl. Przedruk za zgodą Autora i Portalu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115500-szkoda-czasu-na-polskie-media-poruszajacy-felieton-stefana-truszczynskiego-mizdrza-sie-i-klepia-banaly-na-antenie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.