Podczas prezentacji II części raportu Zespołu Parlamentarnego badającego tragedię smoleńską, jego przewodniczący Antoni Macierewicz i towarzyszący mu prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdzili, że na stronie polskiej ciąży szereg zarzutów.
Rząd potraktował największą tragedię jak nieważne wydarzenie. Słowa o włamaniu do garażu doskonale oddają istotę rzeczy. To abdykacja i działanie na szkodę Polski
- mówił Kaczyński.
Macierewicz mówił:
Złamano wszystkie zasady związane z obowiązkiem zapewnienia bezpieczeństwa prezydentowi i najważniejszym osobom w państwie. Nieomal każda z tych osób, które leciały tym samolotem powinna mieć ochronę, a w konsekwencjach nie miała żadna.
Ważnym wątkiem była sprawa rozdzielenia wizyt, którą Macierewicz nazwał "straszliwą grą" (zapewne między Tuskiem a Putinem) skierowaną przeciw prezydentowi RP.
Już 19 stycznia 2010 roku minister Tomasz Arabski zdecydował, że wizyta katyńska odbędzie się 10 kwietnia 2010 roku.
Wielokrotnie dyskutowano kto naprawdę organizował wizytę w Katyniu. Dysponujemy dokumentami wskazującymi jednoznacznie, że wszystko to leżało w rękach Tomasza Arabskiego. To on już w styczniu wyzbaczył precyzyjnie datę 10 kwietnia.
2 lutego w czasie spotkania prowadzonego przez pana Andrzeja Przewoźnika sformułowano projekt osobnej wizyty Donalda Tuska. Podczas spotkania zostały zaprezentowane dwa scenariusze uroczystości.
Pierwszy scenariusz - wspólny udział. Wariant drugi - udział prezydenta, wcześniejszy udział premiera.
Istotą tego wątku jest to, że wcale nie rozmowa Putin - Tusk z 3 lutego, rzekomo niespodziewana, doprowadziła do zorganizowania osobnej wizyty szefa polskiego rządu. Już 2 lutego dwie osobne uroczystości były planowane.
Zespół sugeruje, że przyczyny dążenia do rozdzielenia wizyt były dwie: niezgoda na rosyjsko - polską umowę gazową i sprzeciw wobec odstąpienia od określania mordu katyńskiego słowem "ludobójstwo", dotychczas przyjętym w polskim prawodawstwie.
Jaki był dalszy przebieg wydarzeń? Polski rząd zaprezentował stronie rosyjskiej dwa warianty wizyt i zaakceptował decyzję rosyjską rozdzielenia ich w tej sprawie.
Macierewicz:
Dokumenty przez nas przedstawione pokazują tę tajną grę o której Polacy do dzisiaj nie mają pojęcia. Tajną grę w której dyplomaci rządu pana Donalda Tuska odgrywają role potakiwaczy i ludzi, którzy przedstawiają Rosjanom do decyzji jak mają zachowywać się polscy najwyżsi urzednicy, jak mają działac polskie urzędy, jak ma działać Rzeczypospolita.
Formułowano pytania: czy wolicie, żeby wizyta była wspólnie zorganizowana czy wolicie by zostały one rozdzielone? Rosjanie z tej możliwości skorzystali, wybrali rozdzielenie wizyt, ale propozycje składał przedstawiciel rządu Donalda Tuska.
Zespół ujawnił też, że polskie MSZ zaakceptowało decyzję, że rosyjski protokół dyplomatyczny będzie zabezpieczał wyłącznie wizytę Donalda Tuska.
Macierewicz:
To oznacza, że wyłącznie wizytę Donalda Tuska traktowano jako wizytę państwową. Wizyta prezydenta Rzeczypospolitej, szefa sztabu, szefów rodzajów sił zbrojnych, prezesa Narodowego Banku Polskiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, wicemarszałka Sejmu, posłów, senatorów, przywódców państwowych, 100 najwyższych osobistości państwa, będzie traktowana jako prywatna. Na to zgodził się rząd pana Donalda Tuska, nie informując o tym prezydenta Kaczyńskiego.
Z dokumentacji wynika też, że przez dwa miesiące minister Radosław Sikorski opóźniał oficjalne poinformowanie Rosji o wizycie prezydenta. Dopytujący o to rosyjscy dyplomaci słyszeli od polskich odpowiedników, że nie mają zgody by takiego zgłoszenia, nawet ustnie, dokonać.
Macierewicz:
To kolejny dowód na straszliwą grę jaka była prowadzona na szkodę prezydenta. Warto przypomnieć, że pana prezydent Lech Kaczyński już 27 stycznia oficjalnymi pismami zapowiedział, oficjalnymi pismami, że będzie 10 kwietnia w Katyniu. A jeszcze 10 marca polski dyplomata stwierdza, że nie może potwierdzić wizyty prezydenta.
Zespół cytuje też notatki z których wynika, że prezydenccy urzędnicy sygnalizowali zaniepokojenie stanem lotniska w Smoleńsku. Że mogą wystąpić zagrożenia, że rząd nie dopełnia obowiązków. Prosili o sprawdzenie ich sygnałów, że jest niezadowalające. Prośby te jednak lekceważono.
Rosja zwlekała z potwierdzeniem czy zamknięte lotnisko w Smoleńsku zostanie otwarte na przyjazd prezydenta Rzeczypospolitej. Rosyjskie ostrzeżenia zostały przekazane do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ale MSZ przekazało je do Kancelarii Prezydenta dopiero... 12 kwietnia. Dwa dni po katastrofie.
Macierewicz:
To jest jeden z najbardziej wstrząsających dokumentów, obrazujących jak naprawdę wyglądała ta straszliwa gra. I oto dyplomacja pana premiera Tuska została powiadomiona o tym, że lotnisko nie jest przygotowane. Stało się to dostatecznie wcześnie momencie aby jeszcze interweniować - 24 marca 2010 roku. Informację przekazano bezpośrednio rządowi. Ale te półtora kilometra od siedziby MSZ do siedziby prezydenta pismo szło tyle dni, że doszło po katastrofie.
Raport Zespołu Parlamentarnego przypomina też, że po tragedii rząd Donalda Tuska oddał dochodzenie w ręce rosyjskie, czyniąc stronę polską bezradną.
wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115490-macierewicz-to-kolejny-dowod-na-straszliwa-gre-jaka-byla-prowadzona-na-szkode-prezydenta-raport-czesc-druga
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.