"Główna część winy za to co się stało w Smoleńsku spoczywa na Rosjanach. Czy wina świadoma? Zawieśmy to pytanie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Pożegnanie trumny z ciałem śp. prezydenta. Smoleńsk. Fot. Marek Pyza
Pożegnanie trumny z ciałem śp. prezydenta. Smoleńsk. Fot. Marek Pyza

Główna część winy za to co się stało spoczywa na Rosjanach - mówił dziś w Warszawie Jarosław Kaczyński. Były premier i brat śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego podkreślił, że są i polskie winy, ale o nich będzie mowa na forum wewnętrznym. Konferencja Parlamentarnego Zespołu do zbadania tragedii smoleńskiej na ten temat zaplanowana jest na czwartek.Zespołem kieruje poseł Antoni Macierewicz.

Kaczyński dodał w podsumowaniu prezentacji informacji zebranych przez Zespół:

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że bez Rosjan, bez tego co oni zrobili, ta tragedia by się nie wydarzyła.

Kluczowy moment to ten w którym oni wydają polecenie sprowadzenia samolotu na wysokość 100 metrów pomimo, iż kontrolerzy mówią, że on w ogóle nie powinien zniżać lotu.

Czyli lotnisko powinno być zamknięte. Tak samo jak późniejsza dezinformacja i fakt, że zamiast podjąć normalne działania jak rekonstrukcje wraku, normalne sekcje zwłok, zrobiono to, co zrobiono.

 

Pytanie dziennikarza: Czy były to działania świadome?

To pytanie w tej chwili zbyt daleko idące. Nie będę w tej chwili na to pytanie odpowiadała. Potrzeba kolejnych analiz. Zawieśmy to pytanie. Wina jest z całą pewnością. Co do intencji - będziemy jeszcze o tym rozmawiać.

Prezentacja raportu miała charakter bardzo spokojny, stonowany. W podstawowej części prezentacji przedstawiono suche fakty.

Rosjanie wycofali ochronę prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i nie poinformowali o tym strony polskiej. Odesłali na inne lotnisko samolot Ił-76 wiozący rosyjskich funkcjonariuszy ochrony i środki transportu - wynika m.in. z przedstawionych informacji.

Jak mówił Macierewicz, Biuro Ochrony Rządu, za wiedzą i za zgodą szefa BOR Mariana Janickiego i szefa MSWiA Jerzego Millera oddało sprawy ochrony śp. Lecha Kaczyńskiego i towarzyszących mu osób... Rosjanom:

Powierzyli w ręce rosyjskie całą ochronę prezydenta Rzeczypospolitej i polskiej elity państwowej. To Federalna Służba Ochrony miała zająć się bezpieczeństwem prezydenta i dostarczyć samochód pancerny.

Ten sprzęt i ci ludzie lecieli Iłem 76, który miał wylądować na godzinę przed przewidywanym lądowaniem pana prezydenta. Ale ten samolot odwołano do Moskwy. Nie było ochrony, nie było samochodu pancernego. I nie poinformowano o tym ani prezydenta ani centrali w Warszawie.

A więc to służby rosyjskie miały nadzorować bezpieczeństwo polskiego prezydenta. Porównajmy to z ochroną prezydenta USA podczas wizyty w Polsce. Wynik - szokujący. Tak jakby to był obcy prezydent.

Na to nakłada się błędne - od początku do końca - naprowadzanie polskiego samolotu przez kontrolerów z wieży w Smoleńsku. I decyzja o sprowadzeniu samolotu bardzo nisko. Decyzja podjęta w Moskwie przez osobę, o nieustalonym do dziś nazwisku, o kryptonimie "Logika".

wu-ka

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych