Słyszę, że na konferencji Antoniego Macierewicza i Jarosława Kaczyńskiego nie pojawiło się nic nowego. Że wszystkie te fakty już w zasadzie bardziej lub mniej znamy. Dlaczego w takim razie to, co przedstawił szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę wywołuje taki popłoch? Dlatego, że ciężko temu, co przedstawił zadać kłam? Czy może dlatego, że zapewne w podobny, trudny do podważenia sposób, jutro przedstawi dokumenty dotyczące odpowiedzialności polskich urzędników?
Krótko po zakończeniu konferencji PiS dziennikarze zaczęli zbierać tzw. „komentarze polityczne". Wiedzieli, do kogo pójść, by zapewnić widzom festiwal wyzwisk nie mający nic wspólnego z komentowaniem rzeczywistości.
Jednym z pierwszych, którym podsunięto mikrofony był Stefan Niesiołowski. Co stwierdził?
W sensie faktograficznym nie ma to żadnej wartości. To wymysły człowieka chorego z nienawiści. (...) To są brednie.
Niesiołowski w kolejnym zdaniu wysłał Macierewicza do psychiatry. A jak tam Pańska terapia, Panie Marszałku?
Niezawodny poseł Platformy, młody zdolny pistolecik, Paweł Olszewski rzucił:
To przelanie na papier fobii i frustracji Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza oraz zawracanie głowy ludziom na wakacjach.
Mam nieodparte wrażenie, że temu panu, którego każda wypowiedź to śmiertelnie nudna kopia z kopii kopii, i któremu parę osób zrobiło sporą krzywdę wybierając go do parlamentu, tak właśnie zwisa cała sprawa smoleńska. Nie wątpię, że ważniejsze od wyjaśnienia narodowej tragedii są dla niego wakacje, opalanie się, kupowanie nowych garniturów, w których dobrze będzie wyglądał w telewizji. Zostawmy nawet znienawidzonego prezydenta i jego współpracowników, zostawmy rodziny katyńskie, zostawmy generalicję. W tej katastrofie zginęli jego koledzy – Krystyna Bochenek, Sebastian Karpiniuk, Grzegorz Dolniak, Arkadiusz Rybicki. Czy ich rodzinom poseł Olszewski też powie: „Rosjanie mają coś za uszami? Olejcie te brednie, idźcie na plażę"?
I jeszcze złota myśl szefa klubu parlamentarnego Platformy, który zapoznawać się z „białą księgą" nie ma zamiaru:
Antoni Macierewicz nigdy nie napisał prawdy w swoich raportach, także nie warto się tym zajmować.
Rozumiem, że to zdanie jest przygotowaniem gruntu pod właściwy odbiór jutrzejszej konferencji poświęconej odpowiedzialności polskich władz.
Nie jest przyjemnym zajęciem wracanie do tych wszystkich absurdalnych komentarzy asów polskiego parlamentaryzmu i prostowanie ich urojeń – jak w przypadku Wacława Martyniuka, który stwierdził, że Macierewicz nie miał dostępu do dokumentów, więc nic wiedzieć nie może. Gdyby poseł SLD uważnie posłuchał konferencji (bo gdzieżby miał na bieżąco interesować się pracą jakiegoś parlamentarnego zespołu), wiedziałby, że większość prezentowanych dziś dokumentów jest jawna i dość łatwo dostępna, a te, które jawne nie były, już wcześniej ukazywały się w mediach od początku uważnie śledzących to, co wokół katastrofy się dzieje, a także w paru książkach (również autorów, o których wspomniani posłowie złego słowa by nie powiedzieli).
Ale zwrócić uwagę na tych parę komentarzy warto.
Dotyczą bowiem sprawy, która powinna wszystkich polskich polityków łączyć, powinna zagotować w nich krew i zmusić do zrobienia czegokolwiek, by przeciwstawić się robieniu w balona 38 milionów naszych rodaków na czele z wybranymi przez nas miłościwie nam panującymi.
Na konferencji Antoniego Macierewicza mieliśmy po raz pierwszy do czynienia z kompleksowym pokazaniem wszystkich dziwnych, nietuzinkowych, a najczęściej skandalicznych działań Rosjan związanych z przygotowaniami do wizyty polskiego prezydenta w Katyniu, przebiegiem katastrofy i fałszowaniem rzeczywistości po niej.
Faktów, które zebrał i opublikował szef parlamentarnego zespołu, niezależnie od tego jaki ma się do niego i jego dotychczasowej działalności stosunek, nie da się podważyć.
Można oczywiście czepiać się słów „śmiertelna pułapka" czy za wszelką cenę dowodzić, że mówienie o „fałszowaniu zapisów skrzynek" jest nadużyciem, ale czy w tych słowach zawierał się sens dzisiejszego wystąpienia?
Nie będę powtarzał wszystkich dowodów dziś przedstawionych. Zebraliśmy je tutaj.
Zastanawiam się tylko, czy naprawdę potrzeba czegoś więcej, by zobaczyć, że od 10 kwietnia nasi przyjaciele w Moskwie śmieją nam się w twarz i ochraniają tych, którzy powinni usłyszeć prokuratorskie zarzuty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115469-dlaczego-na-macierewicza-demaskujacego-rosjan-wylewa-sie-kubly-pomyj-niech-ci-wszyscy-madrale-podwaza-fakty-ktore-przedstawil
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.