A jednak. Wyrzucony z Platformy poseł Robert Węgrzyn kandyduje w wyborach. Chce być senatorem

Poseł, który wsławił się barwnymi wypowiedziami o homoseksualistach i naśmiewaniem się z posłanki PiS Marzeny Wróbel nie chce rozstawać się z parlamentem. Robert Węgrzyn będzie kandydował jako kandydat niezależny do Senatu.

Ucinam także spekulacje dotyczące mojego wstąpienia do któregokolwiek klubu parlamentarnego. Do końca kadencji pozostanę posłem niezależnym.

Ciekawe, któż to te spekulacje produkował? Przez chwilę mówiło się, że Wegrzyn miałby przejść do klubu PJN. Ale na spekulacjach, średnio opartych na faktach, się skończyło.

Co by nie mówić o Węgrzynie, jest jednym z niewielu posłów, dla których poprawność polityczna nie jest ponad wszystkim. Nawet jeśli jego bezkompromisowość wyszła na jaw przypadkiem, dzięki zbyt długiemu językowi parlamentarzysty.

Przypomnijmy, w marcu pytany przez reportera TVN24 o związki partnerskie wypalił:

Z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami, to chętnie bym popatrzył (...) Natura ludzka i człowiek jest tak skonstruowany, że powinien żyć w związku partnerskim zgodnie z naturą właśnie, to jest pogwałcenie praw natury.

Po tej wypowiedzi wyrzucono go z Platformy. Poseł postanowił więc porażkę przekuć w sukces:

Stanę przed trybunałem wyborców, oni ocenią, czy moja wypowiedź zdyskwalifikowała mnie z życia publicznego. Jestem człowiekiem upartym, wyrzucają mnie drzwiami, a ja wracam oknem. Jestem przekonany, że będzie dla mnie miejsce w przyszłym parlamencie.

W czerwcu, przed sejmowym głosowaniem wysyłal dziennikarzom SMS o treści:

Prawo rodzinne i opiekuńcze. Dzisiaj głosujemy poprawkę Senatu dot. homoseksualistów. Poprawka jak najbardziej słuszna. Homoseksualistów należy izolować od dzieci, szczególnie tych najmłodszych.

Węgrzyn podtrzymuje, że w kwestiach światopoglądowych jest "niereformowalny".

znp, tvn24.pl