Piotr Zaremba analizuje na łamach "Rzeczpospolitej" casus Elżbiety Radziszewskiej, którą dopiero po długich bojach Platforma zdecydowała się wystawić do Sejmu, a nie - jak wcześniej planowała - do Senatu, co byłoby w tym wypadku ewidentną degradacją i kolejnym sygnałem o narastającym przechyle PO na lewo.
W felietonie pt. "Kontrrewolucja wytropiona" Zaremba zauważa, że na portalu Wyborcza.pl Agata Nowakowska potępia PO za ten ruch, używając pojecia "ideologiczny błąd" - tym samym "powielając język nieboszczki PZPR":
Argumenty te co zawsze: katoliczką pani minister może sobie być w domu. Jako urzędnik ma realizować antydyskryminacyjne prawo.
A co jeśli polskie prawo do ideału "GW" nie dorasta? Więc minister ma się domagać "słusznego" prawa, a realizować te postępowe przepisy, które już są. A jeśli interpretuje to inaczej? Nie może – my jesteśmy za prawami człowieka, wszyscy, którzy myślą inaczej, są przeciw. A czy z równą pasją nawołujecie do ścigania nielegalnych aborcji na przykład? Nie, bo to jest prawo wsteczne, "burżuazyjne". Tak oto dorabiamy się demokracji bezalternatywnej.
Zaremba ocenia, że w tym wszystkim "najbardziej przeraża mściwość".
Ściga się tę kobietę w chwili, gdy już się trochę poddała. Gdy Jackowi Żakowskiemu, naczelnemu stróżowi politpoprawności, oznajmiła, że tak zasadniczo przeciw związkom partnerskim nic nie ma. Choć w innych wypowiedziach ciągle snuje wątpliwości prawne, przypomina o kosztach ulg podatkowych dla konkubinatów. Ludzie PO, którzy próbują pogodzić skręt w lewo Tuska z własnym sumieniem, chowają się coraz częściej jak Hanna Gronkiewicz-Waltz za argumentami ekonomicznymi. Albo powtarzają: poczekajmy, dyskutujmy. A "Wyborcza" czekać nie chce.
Zaremba dodaje, że "nie ma miejsca dla tych, którzy mieli wątpliwości". Bo zakłócaliby nastrój świętowania radosnej rewolucji, choć - jak pisze - miejsce salw "Aurory" zajęły wywody o "europejskich standardach".
I najważniejszy fragment felietonu:
Dziś wygrywacie. Przed triumfalizmem jednak przestrzegam – w latach 30. ludzie, którzy bronili w Europie "anachronicznej" demokracji, mogli sprawiać wrażenie śmiesznych marzycieli. Za obecną rewolucją stoi wygoda. Geje łatwiej uzyskają adopcję dzieci w sojuszu z "heterykami" chcącymi podatkowych przywilejów bez zobowiązań, w łatwym do zerwania związku. Ale żadne prawo historii nie okazywało się ostatecznie niewzruszone.
Skaj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115330-zaremba-do-coraz-agresywniejszych-strozow-politycznej-poprawnosci-zadne-prawo-historii-nie-okazywalo-sie-ostatecznie-niewzruszone
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.