Waldemar Pawlak ma nowe hobby: lata wiatrakowcami. "Jestem zawzięty, i myślę, że będę mógł samodzielnie latać"

Brak A2 przed Euro będzie kompromitacją?

Będzie to swego rodzaju odlot. Myślę, że jedyne co możemy teraz zrobić, to uśmiechnąć się, bo płakać przecież nie będziemy. Choć miałem okazję obserwować tę trasę z z góry, z bardzo fajnego wiatrakowca. W kierunku na Skierniewice widać, że roboty są zaawansowane. Na oko laika można sobie wyobrazić, że jeżeli tam się skupi odpowiednią energię, to się da to zrobić. No ale jak robiliśmy przelot testowy nad tą budową, to zobaczyłem jednego Chińczyka w czerwonym ubraniu.

To teraz pana hobby, latanie wiatrakowcem?

Tak. Bardzo dobre produkują za Grodziskiem. Producentem jest Francuz osiadły w Polsce. To rozwiązanie porównywalne z małym helikopterem, tylko znacznie tańsze.

Skończył pan już kurs?

Nie, ale jestem zawzięty, i myślę, że będę mógł samodzielnie latać.

Czyli Polacy mogą się spodziewać, że co niedziela może patrzeć na nich z góry wicepremier Pawlak?

(śmiech). To jest w ramach hasła "Tradycyjni nowocześnie".

Leciał pan pod chmurami, patrzył na A2 - doradzałby pan premierowi zdymisjonowanie Grabarczyka?

Poprosiłbym o następne pytanie.

A pan trzymałby takiego ministra w swoim rządzie?

Cóż... Jest kłopot. Nie da się tego ukryć.

Waldemar Pawlak w "Uważam Rze", 20-26 czerwca 2011 r.