Znany z wyciągania konsekwencji premier Donald Tusk zagrzmiał – tym razem w kierunku Krzysztofa Bondaryka.
„Gazeta Wyborcza" napisała, że CBA chciało stawiać szefowi ABW zarzut paserstwa, po śledztwie, które wskazało, że Bondaryk kupił od operatora telefonii Era auto po bardzo zaniżonej cenie. Prokurator, który je prowadził, został odsunięty od wszystkich spraw. Wcześniej miał usłyszeć od policjanta z CBŚ, że jeśli postępowanie zabrnie do Bondaryka, zostanie spowolnione.
Pytany o tę sprawę na konferencji w Brukseli Donald Tusk zmarszczył czoło i groźnie zapowiedział:
Nie ma żadnego powodu, żeby ktoś się czuł bezkarny czy bezpieczny tylko dlatego, że jest szefem jakiejś służby. Każdy podlega sprawdzeniu czy kontroli wtedy, kiedy pojawiają się jakieś sygnały niepokojące.
W przypadku szefa ABW, ja oczekuję od niego, żeby on rozwiązywał problemy i zapobiegał zagrożeniom państwa i wolałbym, żeby on sam nie przynosił żadnych problemów.
Jeśli będzie coś dwuznacznego, już nie mówiąc o nieprawidłowościach, no to wyciągnę konsekwencje. Teraz, kiedy ja za to odpowiadam, nie będzie absolutnie świętych krów.
Tak jak nie było ich na czele ministerstwie infrastruktury po skandalu na kolei czy w resorcie skarbu po aferze stoczniowej. Tak jak nie ma ich w służbie, która 10 miesięcy przetrzymała dokumenty ws. śledztwa smoleńskiego przekazane od Amerykanów. Tak jak nie było ich w żadnej państwowej instytucji – od ministerstwa obrony po BOR po tragedii 10 kwietnia.
znp, gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115286-premier-znowu-z-marsowa-mina-czy-zrobi-bondarykowi-cos-wiecej-niz-pogrozenie-palcem-i-rzuceniem-nie-ma-swietych-krow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.