22 czerwca 1941 roku Wehrmacht przekroczył granicę Związku Radzieckiego. Tak rozpoczął się ten odcinek II Wojny Światowej, który w świadomości Rosjan zaistniał jako Wielka Wojna Ojczyźniana. W 70 rocznicę tej smutnej daty telewizja Rosyjska NTV wyemitowała film Alieksieja Piwowarowa „22 czerwca – fatalne decyzje”.
Alieksiej Piwowarow – prezenter NTV, kolega i uczeń znanego rosyjskiego dziennikarza Leonida Parfenowa, uznanego mistrza filmu dokumentalnego, któremu potrafił dodać cechy filmu fabularnego, co zmienia ten gatunek filmu w niezwykle przekonujący sposób. Bez względu na kontrowersyjność tez Alieksieja Piwowarowa można mieć pewność, że w Rosji ten film poruszył wszystkich widzów nikogo nie pozostawiając obojętnym. Niewątpliwie uroku dodaje mu także znany rosyjski aktor Michaił Jefriemow ostatnio bardzo popularny w kraju z powodu udziału w projekcie „Obywatel Poeta”, w którym czyta rewelacyjne wiersze młodego rosyjskiego poety Dmitrija Bykowa opisującego w satyryczny sposób rosyjską rzeczywistość.
Film świetnie oddaje atmosferę przedwojennej polityki światowej, kiedy Hitler sterroryzował całą Europę i każdy kraj nawet będący mocarstwem musiał zachowywać ostrożność żeby nie zostać następną ofiarą nazizmu. Po raz pierwszy w Rosji została publicznie przedstawiona inna wersja historii niż ta, której uczono nas w szkole. Faktycznie, troche upraszczając można powiedzieć ze Piwowarow swoim filmem dołączył się do powszechnie obecnie znanej teorii Wiktora Suworowa, który od lat uporczywie przekonuje świat, że Stalin szykował napad na hitlerowskie Niemcy, ale nie zdążył wyprzedzić Hitlera, który jako pierwszy wymierzył cios w Związek Radziecki. Po raz pierwszy rosyjska telewizja opowiedziała swoim widzom o smutnej dla Polaków dacie 17 września roku 1939 kiedy Polska została zaatakowana z Zachodu i Wschodu jednocześnie.
To, że Stalin był złoczyńcą równym Hitlerowi do dziś jest tezą nie do przyjęcia dla wielu Rosjan. W świadomości narodowej pozostał, jako „generalissimus zwyczęstwa”. Piwowarow znakomicie zmienia akcenty w tym narodowym przekonaniu. Wielkie zwycięstwo? Tak, ale nie dzięki Stalinowi, lecz dzięki niesamowitej odwadze i ofiarności radzieckiego żołnierza. Uprzejmie proszę polskiego czytelnika nie mieć autorowi za złe korzystania z określenia „radziecki”, ponieważ wśród żołnierzy Wielkiej Wojny Ojczyźnianej byli ludzie różnych narodowości – od Uzbeków po Ukraińców i Białorusinów. Nazywać tych żołnierzy rosyjskimi znaczy obrazić pamięć tych ludzi, którzy zgineli wyzwalając Związek Radziecki i całą Europę (w tym i Polskę też).
W Polsce do tej pory (jak i w Rosji) nie ma zgody w społeczeństwie, co do roli Armii Czerwonej w wyzwoleniu Europy Wschodniej. Mnóstwo ludzi uważa, że nie było to wyzwolenie, lecz nowa okupacja, która trwała przez następne 45 lat. W związku z tym chcę przypomnieć czytelnikowi polskiemu, że Armia Czerwona może i naprawdę nie wyzwoliła Polaków, ale na pewno uratowała naród Polski od kompletnego zniszczenia. Przynajmniej ten żołnierz, który szedł do Berlina i ginął pod Warszawą i Gdańskiem nie był „komisarem politycznym”, lecz człowiekiem który odważnie i ofiarnie bronił swojej Ojczyzny i należy się temu żołnierzowi hołd i wieczna pamięć.
Bardzo byłoby dobrze żeby widzowie polscy mieli możliwość też zobaczyć ten naprawdę niesamowity film i przekonać się, że są w Rosji ludzie, dla których historia nie jest nauką martwą. Ale o tym muszą zdecydować gdzieś w Warszawie.
Z Moskwy Gregory Tinsky. Tekst ukazał się pierwotnie na portalu politykawschodnia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/115279-tinskypo-raz-pierwszy-rosyjska-telewizja-opowiedziala-swoim-widzom-o-smutnej-dla-polakow-dacie-17-wrzesnia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.