Platformie Obywatelskiej udało się to, czego próbowała na początku lat 90. Unia Demokratyczna, a mianowicie zajęła pozycję partii władzy, partii, która wie lepiej, która jest przeznaczona do rządzenia, gdyż jest po prostu lepsza.
- pisze w "Rzeczpospolitej" publicysta Jacek Czabański.
Czabański przedstawia krótki bilans czterech lat rządów PO. Takie zestawienie robi mocne wrażenie:
Ponad 4-procentowa inflacja, rosnąca stopa bezrobocia przekraczająca już 13 proc., zadłużenie sięgające konstytucyjnych limitów i konieczność sięgnięcia po oszczędności emerytalne dla ratowania budżetu państwa. To gospodarczy efekt rządów Platformy Obywatelskiej.
W infrastrukturze jest niewiele lepiej:
Rozgrzebane inwestycje drogowe, rozsypująca się infrastruktura kolejowa i wymagająca kolosalnych nakładów infrastruktura energetyczna – to aktualny stan infrastruktury gospodarczej koniecznej dla zapewnienia wzrostu gospodarczego.
Kolejny punkt to kwestia bezpieczeństwa wewnętrznego:
Niewydolne sądy i prokuratura, która nie odpowiada już przed nikim, od dwóch lat rosnąca przestępczość, burdy na stadionach i wywołująca konflikty, a przewlekająca się reforma systemu emerytalnego służb mundurowych to bilans rządów Platformy w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego.
No i wreszcie polityka zagraniczna, a więc dokonania Radosława Sikorskiego:
Poprawione relacje z Rosją doprowadziły do całkowitego braku współpracy przy wyjaśnianiu największej politycznej tragedii III RP, to jest katastrofy smoleńskiej, znakomite zaś relacje z Niemcami skutkują zablokowaniem przez inwestycję niemiecko-rosyjskiego koncernu Nord Stream rozwoju portu w Szczecinie, na czym skorzysta niemiecki port w Rostoku. O stanie relacji z Litwą, Białorusią czy Ukrainą lepiej już w ogóle nie wspominać.
Mimo tych "dokonań", które wszyscy odczuwamy na co dzień, Platforma Obywatelska cieszy się poparciem ponad 40% wyborców. Skąd tak wysoki wynik?
Wszyscy wykształceni ludzie, ludzie opiniotwórczy, zwłaszcza ci, którzy kształtują kulturę popularną, są oczywiście zwolennikami Platformy, bo inaczej po prostu nie wypada.
Ale wysoki wynik PO to nie tylko kwestia mody czy PR, lecz bezwzględnych działań partii rządzącej, które kryją się za fasadą "polityki miłości":
Zaczęło się od powołania komisji śledczych w sprawie rzekomego nadużywania władzy w okresie rządów PiS oraz wszczęcia licznych śledztw w sprawie domniemanych przestępstw. Te mnogie śledztwa i postępowania niczego nie wykazały, lecz w gruncie rzeczy nie temu służyły (choć jakiś wyrok skazujący byłby nie do pogardzenia): były one wszak podejmowane w celu zastraszenia i obrzydzenia PiS w świetle opinii publicznej.
Zaostrzono język debaty publicznej i uruchomiono Janusza Palikota i Stefana Niesiołowskiego:
Ich wypowiedzi mają na celu pokazanie konkurencji politycznej jako osób niegodnych dyskusji, ludzi niewybieralnych, ludzi zagrażających samej demokracji w Polsce. Ludzi z jednej strony śmiesznych, staromodnych i obciachowych, a z drugiej strony jednak niebezpiecznych.
Stworzono atmosferę przyzwolenia na wyśmiewanie ludzi spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu. A skoro można się z nich bezkarnie śmiać to także i kopnąć. Stąd już prosta droga do twierdzeń, że zagrażają oni demokracji.
A skoro demokracja jest zagrożona, to demokracja ma prawo się bronić. Służby specjalne zaczęły inwigilację dziennikarzy na szeroką skalę, a także pierwszy raz w historii III RP postawiono dziennikarzom zarzuty ujawnienia tajemnicy śledztwa w związku z opublikowanymi przez nich artykułami. Wreszcie dane uzyskane z podsłuchu zostały wykorzystane w prywatnym celu przez wiceszefa ABW, co jest nie tylko działaniem niemieszczącym się w ramach państwa prawnego, ale i pokazującym, jaką obecnie pozycję mają zarządcy służb.
Prawicowych dziennikarzy usunięto z telewizji publicznej. A połowę obywateli pozbawiono możliwości kontaktu a konkurencyjną ofertą polityczną, obniżając o połowę finansowanie partii oraz zakazując spotów wyborczych i bilbordów.
Pierwszy raz na szeroką skalę doszło do zjawiska przekupstwa wyborczego przez lokalnie rządzącą elitę, oczywiście z PO. Co ciekawe, sądy początkowo nie chciały uznać, że kupowanie głosów w Wałbrzychu mogło mieć wpływ na wynik wyborów, pokazując, jak wysoki poziom osiągnęła w Polsce tolerancja oszustwa.
Wreszcie pierwszy raz w historii III RP doszło do mordu na tle politycznym – były członek PO zamordował nieznanego sobie osobiście pracownika biura Prawa i Sprawiedliwości wyłącznie ze względu na swoją nienawiść do PiS.
Konkluzja jest niezwykle niepokojąca:
Platforma zaprezentowała się jako partia ludzi normalnych, nowoczesnych i kompetentnych. I jednocześnie właśnie ze względu na wizerunek pozwolono PO na podejmowanie działań, które w przypadku każdego innego rządu powinny skutkować dymisjami na wysokim szczeblu.
Jednym słowem, w Polsce powstała sytuacja, w której "wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre równiejsze".
Bar, źródło: rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/114964-po-zajela-pozycje-partii-wladzy-ktora-wie-lepiej-i-jest-przeznaczona-do-rzadzenia-gdyz-jest-po-prostu-lepsza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.