Maciążek: Canarinhos w Czeczenii. Czyli wpływ piłki na propagandę państwową

Ramzan Kadyrow lubi piłkę. Zarządzanie klubem piłkarskim to jak zarządzanie państwem. Trzeba mieć sponsora (Putin), własne boisko (Iczkeria), trzeba bronić własnej bramki (Centoroj), trzeba mieć dobrych napastników i złamać obronę przeciwnika etc.

Ramzan lubi piłkę. Najważniejsze są derby. Drużyna Umarowa nieustannie szuka wzmocnień w okolicy, ale to w sumie muzułmański drugoligowiec. Jedynym zagrożeniem są ich kibole - wałęsają się po Kaukazie z długimi brodami i dokonują burd. W nowym Groznym nie ma na to miejsca, dlatego Kadyrow konsultuje nową ustawę „o decymacji pseudokibiców” z Władimirem Putinem. Nie zyskała ona akceptacji premiera FR. Putin miał podobno powiedzieć: „No co ty Ramzan? Tak się nie rozprawisz z kibolami. Ja im już decymację robiłem w 1994 i 1999. I gówno pomogło!” (źródło: Wikileaks).

Ramzan lubi piłkę. Świat o tym wie, wiedzą o tym legendarni piłkarze. „Dlaczego należałoby im płacić? Pierwszy raz o czymś takim słyszę.” Mówi poruszony Kadyrow na konferencji prasowej. „To oni zaproponowali by do nas przyjechać”. Faktycznie Roberto Carlos ma do Czeczenii blisko- gra w Dagestanie. Ronaldo może mieć blisko- Ramzan z chęcią ściągnąłby go do swojego klubu- Terek Grozny. Jest i cała reszta Canarinhos: Cafu, Romario, Bebeto, Savio… Wszyscy wiedzą, że Ramzan lubi piłkę, no to przyjechali.

Czeczenia to nie wiocha- mecz czeczeńsko- brazylijski musiał mieć oprawę. Wpadł, więc na Kaukaz także Enrique Iglesias. Były sztuczne ognie! Niestety wszyscy kibice uciekli ze stadionu- ognie nieopatrznie odpalono od strony granicy z Rosją. Wspomnienia.

„Mamy już małe Euro 2012 w Czeczenii przydałby się, więc i trener” pomyślał Ramzan. Ruud Gullit przystał na propozycję i też przyjechał by przeżyć przygodę swojego życia w czeczeńskim pierwszoligowcu. Był z Niderlandów. To dobrze korespondowało (Kadyrow też walczył o nowe poldery dla swojego kraju, wyrywając je kaukaskiemu morzu i nieznośnym kibolom Umarowa).

Czas na epilog.

Brazylia wygrała (czyli wygrana bez manipulacji i fałszerstw jest możliwa), Gullita wkrótce zwolniono (nawet zarabiający 4mln euro za miesiąc nie mogą liczyć na „układ”), show się udał. W bezpiecznym kraju, w kaukaskiej Szwajcarii zbudowanej zamysłem Ramzana zajaśniały brazylijskie słońca. Stały się świadectwem sukcesu Ojca Czeczenów.

Gdyby tylko Iglesias nie śpiewał z playbacku…

Piotr A. Maciążek

Tekst ukazał się pierwotnie na: politykawschodnia.pl

 

Autor

Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych