Fragmenty artykułu ">>Przejezdne<< autostrady Donalda Tuska", "Rzeczpospolita", 14 czerwca 2011 r.
(...)
Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, przedstawiając w Sejmie 9 czerwca 2011 roku informację o opóźnieniach w budowie autostrad, zadeklarował i obiecał, że autostrada A2 będzie "przejezdna" przed Euro 2012. Podkreślę raz jeszcze: pan minister nie obiecał, że autostrada będzie wybudowana, czyli gotowa do użytku, ale że będzie "przejezdna". Tego samego stwierdzenia po raz pierwszy użył wcześniej – z wrodzonym bezpretensjonalnym wdziękiem – sam premier Donald Tusk, wyznaczając tym samym nową linię medialnego przekazu obecnej władzy. (...) Premier niczym polityczny Harry Potter wyrzekł zaklęcie: może autostrad nie uda się na czas wybudować, ale na pewno będą "przejezdne"!
Po nim tę mantrę zaczęli powtarzać posłowie, aktywiści PO oraz urzędnicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Niestety, w tym momencie pojawił się pewien problem – drobny, ale o zasadniczym znaczeniu. Cóż może oznaczać, że autostrada będzie "przejezdna"? Czy to, że można nią przejechać? Ale czym ją przejechać i w jakim standardzie? Samochodem ciężarowym, osobowym, autobusem? A może raczej autem terenowym lub quadem? No i z jaką prędkością? Tą oficjalną, 140km/h, czy 4 km/h po luźno ułożonych na ziemi betonowych płytach?
Niestety! To zagadka premiera Tuska. Nie chcę się czepiać szczegółów, ale przecież nawet premier powinien wiedzieć jedno: aby móc drogą przejechać, trzeba ją najpierw wybudować.
(...)
Zastanówmy się więc na spokojnie – o co chodzi z tą "przejezdnością"? Okazuje się, że pisząc premierowi wystąpienie na temat "przejezdności" autostrady, sztab rządowych mędrców od wszystkiego przeoczył zasadniczy detal: pojęcie to nie jest nigdzie stosowane ani zdefiniowane w aktach prawnych dotyczących dróg. Pojęcie to nie występuje ani w ustawie o drogach publicznych, ani w ustawie o ruchu drogowym, ani w warunkach technicznych, jakim odpowiadać powinny drogi publiczne czy autostrady płatne.
Nie rozpędzajmy się w ironii – jest pewien wyjątek! Jedynym miejscem, gdzie jest stosowane pojęcie "przejezdności", są wytyczne GDDKiA dotyczące... projektowania skrzyżowań i rond. Zgodnie z nimi zwykłe skrzyżowanie lub rondo jest przejezdne wówczas, gdy można przez nie przejechać pojazdem, nie wykraczając poza obręb jezdni. Do sprawdzania przejezdności skrzyżowań, w tym rond, używa się szablonów obrazujących korytarze, jakich potrzebują do wykonania manewrów skrętu różne pojazdy. (...)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/114852-premier-obiecuje-przejezdnosc-problem-w-tym-ze-polskim-prawie-nie-ma-takiego-pojecia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.