Waszczykowski: Polska krajem frontowym
Szef polskiego MON Bogdan Klich i ambasador Stanów Zjednoczonych Lee Feinstein podpisali umowę o stacjonowaniu w Polsce żołnierzy USA obsługujących samoloty myśliwskie i transportowe przylatujące okresowo na ćwiczenia do Polski. Pododdział ma liczyć ok. 20 osób i będzie obsługiwać infrastrukturę, samoloty i załogi samolotów F-16 oraz C-130 Hercules. Pobyty szkoleniowe amerykańskich samolotów w Polsce mają się rozpocząć po roku 2013.
O ocenę wpływu porozumienia na polskie bezpieczeństwo portal Fronda.pl poprosił Witolda Waszczykowskiego, byłego wiceministra spraw zagranicznych, byłego zastępcę szefa BBN, głównego negocjatora Polski ws. umowy o tarczy antyrakietowej.
Witold Waszczykowski: Sprawa porozumienia polsko-amerykańskiego jest sprzedawana opinii publicznej w propagandowym sosie. Jeśli rozbierzemy je na czynniki pierwsze, to sytuacja wygląda znacznie gorzej. Ta sprawa ciągnie się od kilku lat. Prace nad porozumieniem rozpoczęły się jeszcze podczas negocjowania umowy o tarczy antyrakietowej. Opracowywaliśmy wtedy pomysł na wzmocnienie polskiego bezpieczeństwa, jeśli w Polsce istniałaby już instalacja amerykańska. Strona polska upierała się, że najlepszym wzmocnieniem będzie stacjonowanie baterii rakiet Patriot. Wymogliśmy nawet na stronie amerykańskiej zgodę, by bateria taka odwiedziła nas w zeszłym roku. Amerykanie uważali jednak, że to jest koncepcja błędna. Wskazywali, że to strategia pasywnej obrony. Oni preferowali współpracę związaną z lotnictwem, transportem, cz siłami specjalnymi. Podpisanie porozumienia odbieram jako realizację właśnie amerykańskiej strategii. Potwierdza to również fakt, że bateria Patriot do Polski w tym roku nie przyjechała.
Problem tkwi jednak w szczegółach. Podpisane dokumenty to porozumienie o bardzo niskiej randze. To nie umowa, to porozumienie. Ze strony amerykańskiej zostało ono podpisane przez urzędnika z bardzo niskiego szczebla. Ze strony polskiej na uroczystości byli obecni ministrowie – szefowie MON, MSZ, BBN. Natomiast porozumienie ze strony amerykańskiej podpisał po prostu ambasador USA w Warszawie. To również świadczy, że ta sprawa nie jest uważana za bardzo istotną dla Waszyngtonu. Co więcej, umowa ma być realizowana od 2013 roku. To jest ewentualna druga kadencja prezydenta Baracka Obamy. Jednak on musi najpierw wygrać wybory. W mojej ocenie ma na to obecnie mniej niż 50 procent szans. Jego popularność z różnych powodów spada.
Wartość bojowa porozumienia jest niewielka. Mówimy o stacjonowaniu w Polsce 20 mechaników i kilku wizytach amerykańskich samolotów rocznie. One będą ćwiczyły elementy pilotażu. Te maszyny nie będą miały charakteru bojowego, nie będą ćwiczyły z Polakami manewrów obronnych, nie będą wpisane w obronę polskiego nieba. To są minusy tego porozumienia.
W ostatnich latach nasz rząd doprowadził do absolutnego oziębienia relacji polsko-amerykańskich. Bez sensu wycofał się z Iraku, zmienił nasze położenie w Afganistanie, wycofał się z ważnych operacji pokojowych, które mają duże znaczenie dla Stanów. Doprowadzono do tak dużego ochłodzenia relacji, że nawet symboliczny krok, jakim jest podpisanie porozumienia, należy odbierać pozytywnie. Być może jest to symbol, że Amerykanie uznali, że zbyt daleko poszli w marginalizowaniu naszego regionu. Chciałbym wierzyć, że po stronie USA jest to oznaka refleksji nad nieudaną strategią, która doprowadziła do marginalizacji Europy Środkowej.
Wbrew dziwacznym zapewnieniom rządu i prezydenta, że Polska jest absolutnie bezpieczna i nic nam nie grozi, jesteśmy krajem frontowym, zarówno w NATO jak i UE. Sąsiadujemy z obszarem trudnym. W Rosji mamy bardzo ograniczoną demokrację, na Białorusi jej zupełnie nie ma. To są obszary niestabilne i nieprzewidywalne. My nie możemy zakładać, że bezpieczeństwo jest nam dane raz na zawsze, my musimy je cały czas wzmacniać i budować. Szczególnie, że Rosja choć przyjęła do wiadomości, że weszliśmy w orbitę polityczną Zachodu, to jednak wciąż pod względem militarnym i bezpieczeństwa traktuje Europę Środkową gorzej. W tej sytuacji jakikolwiek gest przełamania, nawet tak minimalistyczny i symboliczny, jest jakąś jaskółką i należy się z tego cieszyć. Jednak nie ma powodów do wpadania w euforię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/114844-podpisane-dokumenty-to-porozumienie-o-bardzo-niskiej-randze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.