Książka Burczuladze to pozycja wobec, której nie można przejść obojętnie. Opisy rosyjskich myśliwców dokonywane z perspektywy uprawianego właśnie seksu analnego, odgłosy wojny zasłyszane w gruzińskich ciucholandach, telewizyjne relacje z bombardowań Gori przerywane reklamą tamponów- to przykłady nietypowej prozy zawartej w Adibasie.
Życie codzienne tbiliskiej klasy średniej to lwia część narracji, wojna jest jedynie tłem. Ofiary, bomby to rzeczywistość, która nie dotknęła jeszcze stolicy. Burczuladze –na co dzień redaktor gruzińskiego Playboya- zręcznie żongluje językiem adaptując rozmowy prowadzone na Skype, przez komórki na potrzeby współczesnej literatury. W synkretycznym Adibasie znajdziemy, więc rozdziały opowiadania, rozdziały a la chat a nawet rozdział stylizowany na modlitewną litanię i horoskop. Fragmenty pokroju: „Bobo loda robi po prostu doskonale- z wyczuciem, ze ssania, od serca” płynnie przechodzą w sferę informacyjną dotykającą problemów uniwersyteckiej dzielnicy Tbilisi (Wake)- symbolizującej gruzińską spuściznę kulturową.
Zamysł autora jest jasny. Zaza chce pokazać czytelnikowi współczesną wojnę. Dziwną sytuację, w której ścielący się trup współistnieje na ekranie TV z sms-owymi loteriami o milion lari (gruzińska waluta). Autor próbuje zrozumieć także postawy młodych mieszkańców Tbilisi- nie są one obywatelskie. Burczuladze podsumowuje je jednym pytaniem: „czy wszystko opiera się na żołądku i członku?”
W jeszcze innym miejscu książki Gruzin zamknięty w toalecie wysyła swojemu znajomemu (podmiotowi lirycznemu) sms-a o treści „Abchazja mnie boli”. Konstatacja i w tym przypadku szokuje: „to w jego stylu: rozmyślanie o wartościach podczas rzygania i odruch wymiotny na myśl o wartościach.” Tak- Adibas bywa kiczowaty i wulgarny, ale zawarta w nim symbolika i myśl czynią go niezwykle cenną pozycją.
Książka warta jest uwagi także ze względu na fragmenty dotyczące Lecha Kaczyńskiego: „Who is kachinski?/president of poland/porwali go czeczeni w drodze z lotniska/ ja pierdole/a czemu czeczeni?/nie czeczeni byli po to żeby można było potem powiedzieć ze za nimi stoją ruscy, a tak naprawdę kachinsky i saakashvili są w zmowie i chcieli pokazać światu jakie ruscy są chuje.”
To oczywiście nie jedyne fragmenty dotyczące byłego polskiego prezydenta. Są one warte uwagi, ponieważ odbiegają od rozpowszechnionego w Polsce obrazu Gruzinów zakochanych w polskim magiku, który „ma metr pięćdziesiąt w kapeluszu” i wyskakuje podczas przemówienia Saakaszwilego „z walizki ze związanymi z tyłu rękami i zaklejonymi plastrem ustami.” Czemu służy taka stylizacja wydarzeń z 2008 roku? Odpowiedź pozostawiam czytelnikom.
Burczuladze opowiada o przemianach w Gruzji w specyficzny sposób. Stare budynki przykrywane „szklaną prezerwatywą” to jak u Żeromskiego bardziej symbol niż opis martwej natury. „Szklane domy” skrywające za nowymi fasadami „rozwieszone na sznurach pranie” to metafora niedostatecznych zmian w Gruzji, których symbolem stały się bogate dzielnice. Ipody- nowinki z Zachodu kontrastują z opisami gruzińskiej i NATO-wskiej flagi. Flagi wiszą obok siebie, niemal się przenikają, ale są z innych światów. Gruzja wyposażona w Ipody nie jest krajem zachodnim, jest adibasem- podróbką adidasa.
Piotr A. Maciążek
Zaza Burczuladze, Adibas, Wydawnictwo Claroscuro, Warszawa 2011, s. 169
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/114790-maciazek-gruzja-szklane-domy-czy-podrobka-adidasa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.