Teatrzyk „Przegniły batonik" przedstawia sztukę młodzieżową „Wyczaj bazę, ziom". "Igor, ty mi przygotujesz bryk z tego slangu"

PAP
PAP

Teatrzyk „Przegniły batonik" przedstawia sztukę młodzieżową „Wyczaj bazę, ziom"

Osoby:

Donald Tusk – premier

Radosław Sikorski – minister spraw zagranicznych

Igor Ostachowicz – macher premiera od piaru

Konrad Niklewicz – rzecznik polskiej prezydencji w UE

Miejsce: gabinet premiera w Kancelarii Premiera. Tusk i Ostachowicz siedzą na fotelach, Niklewicz stoi przy drzwiach. Wchodzi Sikorski.

Sikorski: Siemka!

Tusk: Że co?

Ostachowicz: Siemka, ziom.

Niklewicz (służbiście): Dzień dobry, panie ministrze.

Ostachowicz: Donek, mówiłem ci, teraz mamy taką akcję: mówimy slangiem młodzieżowym, żeby się wkupić w łaski młodego wyborcy.

Tusk: A co to znowu za pomysł?

Ostachowicz: Donek, przepracowany jesteś chyba. Przecież Radek kilka dni temu te kable spinał...

Tusk: Czy ja śnię?! Jakie znowu kable?!

Sikorski (niepewnie): Donek, przypomnij sobie: była wtyczka i kontakt. Ja je spiąłem i ruszyła taka strona, „Dujunołpolend".

Tusk: A, coś mi się kojarzy...

Ostachowicz: Powinieneś powiedzieć: „Już jarzę, ziom". Ewentualnie „ogarniam".

Tusk (tryumfalnie, wskazując na Niklewicza): On jest najmłodszy z nas. Czemu on tak nie mówi, ha?

Niklewicz (nerwowo): Bo ja, panie premierze, ja...

Ostachowicz (lekceważąco): Zostaw go, Donek. On zawsze był taki sztywny, bardziej drętwy niż Mazowiecki. (do Niklewicza) No, nie łam się, ziom, wyczaj bazę.

Niklewicz (jeszcze bardziej nerwowo i sztywno, gryząc paznokcie i odchrząkując): Panie premierze, ja tu mam dokumenty związane z promocją tych bączków na prezydencję, gdyby pan zechciał podpisać, bo to niestety musi pan osobiście...

Ostachowicz (z pobłażaniem): Dobra, ziom, ogarnij się trochę i teraz spadówa, bo tu starsi rozmawiają.

Niklewicz wychodzi, gryząc nerwowo róg skórzanej teczki i mamrocząc do siebie.

Tusk: Czyj to był pomysł z tym slangiem, twój, Igor, czy Radzia?

Sikorski (dumnie): Mój, Donek!

Ostachowicz: Nie kręć, Radek. Wszyscy wiedzą, że to wymyśliła ta twoja Maya „Fuck me like the whore" Rostowska. Nie ściemniaj, ziom.

Tusk (lekko zamyślony): No dobra, Igor, ty mi przygotujesz bryk z tego slangu. Może jakieś przemówienie do młodzieży nim wygłoszę? Tylko jeszcze chwila, a przez te wasze pomysły będę musiał się uczyć grypsery więziennej.

Ostachowicz: A nie, tego to nie, masz jak w banku. Każde badanie pokazuje, że akurat w więzieniach głosy mamy zapewnione.

Kurtyna

Niklewicz (zza kurtyny): Czy teraz można? Ja z tymi bączkami...

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych