Jeżeli to o czym donosi RMF FM w sprawie prokuratora Marka Pasionka jest prawdą, to mamy do czynienia z niewyobrażalnym skandalem.
Zestawmy fakty:
1. Nadzorujący jeszcze przedwczoraj smoleńskie śledztwo prokurator Marek Pasionek chce by prokuratura postawiła zarzuty ministrowi obrony narodowej Bogdanowi Klichowi i szefowi Kancelarii Premiera Tomaszowi Arabskiemu. Tak donosi RMF.
2. Gdy jego zwierzchnicy zorientowali się w zamiarach prokuratora, Pasionek zostaje odsunięty od śledztwa. Jednocześnie pod byle mało przekonującym wszczyna się wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Rzekomo miał przekazać akta śledztwa Amerykanom. Cóż, nawet jeśli, to przecież co innego niż słuszne i pożądane przekazywanie wszystkiego Rosjanom.
Mamy więc oto wyraźny dowód, o czym pisał niedawno obszernie tygodnik "Uważam Rze", że w prokuraturze wciąż rządzą politycy. Oczywiście Platforma Obywatelska, bo większość nominacji na średnich szczeblach prokuratorskich to dzieło jej ludzi.
Mamy oto wyraźny dowód, że telefony na biurkach prokuratorów wciąż dzwonią, że politycy naciskają i osiągają swoje.
A co najważniejsze, mamy dowód, że wielu ludzi w obozie władzy ma powody bać się prawdy o smoleńsku. Oni wiedzą, że skala zaniedbań (oby tylko) w organizacji wizyty w Katyniu z 10 kwietnia może ich doprowadzić na ławę oskarżonych, a może i przed Trybunał Stanu.
Wiedzą, że traktowali przez miesiące ówczesną głowę państwa jak niepotrzebnego, przypadkiem wybranego intruza, który za chwilę odejdzie, a tak w ogóle to tylko przeszkadza. Można więc pomachać mu kartką, że samolot mu się nie należy. A jak już musi dostać, to lot nie będzie bezpieczny...
Uśpieni poparciem i lenistwem większości mediów uznali, że sprawę da się zamieść pod dywan. Poziom bezczelności osiągnął poziom nigdy i nigdzie chyba na świecie dotąd nie notowany.
Szef Biura Ochrony Rządu miał czelność stwierdzić iż nie ma sobie nic do zarzucenia po śmierci prezydenta i 95 osób polskiej elity. Uznał, że nikt nie wykrzyczy iż fakt faktycznej nieobecności BOR na lotnisku przed planowanym lądowaniem, to ciężkie naruszenie obowiązku rzetelności.
Uśpieni władzą sądzili, że teraz mogą już kandydować do Sejmu i Senatu by nadal służyć krajowi. Choć przecież lepiej by zajęli się propagandą. To im wychodzi świetnie. Rządzenie, odpowiedzialność za państwo, tragicznie. Dosłownie tragicznie.
A teraz, czując strach zmieszany z poczuciem bezkarności, chcą najwyraźniej urwać łeb prokuratorowi, który działając w niesprzyjających okolicznościach, mimo wszystko dochodzi prawdy. Dochodzi do wniosków, których nie może zlekceważyć.
Zwalniają go. Wyrzucają. Liczą na osłonę medialną i wieczne sprawowanie władzy - tak, że nikt ich nigdy nie rozliczy. Nie zajrzy do dokumentacji kancelarii premiera i ministerstw.
Mają racje?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/114638-chca-urwac-leb-prokuratorowi-mamy-dowod-ze-wielu-ludzi-w-obozie-wladzy-ma-powody-bac-sie-prawdy-o-smolensku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.