W środę Rada Polityki Pieniężnej podniosła po raz kolejny w tym roku stopy procentowe. Oznacza to, że zagrożenie wzrostu inflacji jest na tyle duże, że RPP zdecydowała się na krok, który na pewno nie jest dobrym sygnałem dla inwestorów. Podniesienie stóp uderzy również w kredytobiorców. Odbije się też niekorzystnie na kosztach zadłużenia kraju.
Również wczoraj Ministerstwo Skarbu Państwa rozpoczęło sprzedaż akcji PZU, mimo, że jeszcze nie tak dawno Minister Aleksander Grad zapowiadał, że wyprzedaży akcji nie przewiduje. Rząd zawarł wcześniej ugodę z konsorcjum Eureko i wypłacił wielomiliardowe odszkodowanie, twierdząc, że chce odzyskać wpływy w PZU. Pojawiały się wówczas sformułowania Premiera, że PZU to „perła w koronie" Skarbu Państwa. Analitycy zastanawiają się nad przyczyną tej nagłej decyzji, a ponieważ Ministerstwo jej nie komentuje, przypuszczają, że być może uznano, iż sytuacja rynkowa jest wystarczająco dobra, aby uzyskać atrakcyjną cenę. Trudno w tej chwili stwierdzić, co by to miało w rzeczywistości oznaczać. Wydaje się, że wytłumaczenie nagłej transakcji jest jedno – coraz gorsza sytuacja budżetu. Jeszcze niespełna miesiąc temu rząd zapowiadał buńczucznie, że przed wakacjami parlamentarnymi zostanie uchwalony budżet państwa na rok 2012. W ostatnich dwóch tygodniach w tej sprawie zapadła martwa cisza. Co prawda nie ma uzgodnień strony społecznej, co rząd podaje, jako przyczynę braku postępu prac budżetowych, ale jest to wygodny pretekst. Od momentu pojawienia się rządowych zapowiedzi „ekspresowego" budżetu było wiadomo, że jest to pomysł kuriozalny.
Ale o ile w maju mógł on być traktowany, jako zabieg czysto marketingowy, obliczony na ukazanie Rządu, jako zapracowanego i przezornego, dbającego o kasę państwową, o tyle teraz ten szalony pomysł rysuje się w zupełnie innej perspektywie. Cały zabieg był obliczony na uprzedzenie wydarzeń i ucieczkę do przodu przed lawiną złych wiadomości. Jednak okazało się, że lawina runęła szybciej niż obliczyli stratedzy PO. Pieniędzy w kasie Państwa dramatycznie brakuje, więc Rząd chwyta się wszystkich możliwych sposobów, aby jakoś dotrwać do wyborów. Już na początku roku rozpoczęła się akcja związana z próbą sprzedaży Lotosu, potem była kompromitacja ze sprzedażą akcji BGŻ. Wygląda na to, że nagła decyzja w sprawie sprzedaży akcji PZU jest spowodowana niepowodzeniem z BGŻ i koniecznością uzupełnienia strat tym spowodowanych.
Nie spodziewam się wyjaśnień Premiera ani ministra finansów w tej sprawie, ponieważ widać, że w sprawach finansowych taktyka „nabierania wody w usta" zastąpiła taktykę „zielonej wyspy". Obaj panowie milczą również w sprawie nowych pomysłów fiskalnych UE i ciągle nie raczyli powiedzieć, do czego zobowiązali się, ochoczo deklarując przystąpienie do paktu „Euro+".
PO zaplanowała, że letnie miesiące upłyną tylko i wyłącznie na miłych spotkaniach, fetach, rautach i przecinaniu wstęg. Niestety plan spalił na panewce. Chińczycy budują autostradę donikąd, schody na stadionie w Poznaniu okazały się bublem, inflacja ciągle rośnie. A ponieważ jakieś niecne siły spowodowały, że wszystko to zaczyna wychodzić na jaw, to i dramatu finansów publicznych nie da się już ukryć. Wyprzedaż za wszelką cenę tego, co jeszcze wartościowe w rękach Skarbu Państwa nie jest dobrym sygnałem i może świadczyć tylko o tym, że strach się już bać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/114564-sprzedaz-akcji-pzu-desperacja-rzadu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.