Według "Rzeczpospolitej" zbliża się dymisja Grabarczyka. Tusk może go poświęcić, tym bardziej, że ostatnio zblizył się do Schetyny

"Rzeczpospolita" podaje na swojej stronie internetowej, że politycy PO zapowiadają nieoficjalnie dymisję ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Jest on obwiniany o kontrakt z chińską spółką, która nie jest w stanie się wywiązać z budowy części autostrady A2. Grabarczyk był zwolennikiem tej firmy, a już po wybuchu skandalu miał kłopot z wyjaśnieniem, dlaczego tak się stało.

Naturalnie to nie pierwsza wpadka Grabarczyka. Wszyscy wypominają mu zimową zapaść na kolei. Scena, kiedy minister ocalony w sejmowym głosowaniu jest obdarowywany kwiatami przez posłanki PO, była ciągle przywoływana i komentowana w duchu niekorzystnym dla rządu.

Jeszcze niedawno Grabarczyk był opisywany jako nie do ruszenia. Dlatego, że zorganizował tak zwaną spółdzielnię, frakcję partyjną ocenianą czasem na jedną trzecią klubu parlamentarnego PO. Właśnie w okresie swoich największych kłopotów Grabarczyk był najczęstszym gościem w kancelarii premiera i zyskał status wpływowego doradcy premiera, który wcześniej zwykle go lekceważył. Wiązało się to ze spadkiem wpływów marszałka Grzegorza Schetyny, skądinąd śmiertelnego wroga ministra infrastruktury.

Jeśli Tusk Grabarczyka usunie, będzie to ruch przedwyborczy. Ale wbrew pozorom zgodny także z interesem czysto partyjnym premiera i szefa PO w jednej osobie. Ostatnimi czasy Donald Tusk zmarginalizował Grabarczyka, przestał go zapraszać do kancelarii, a wielu jego stronników przeciągnął na swoją stronę, albo zmarginalizował. Dziś stałym gościem w kancelarii jest pomagający w szykowaniu scenariusza kampanii Schetyna. Kolejna zmiana sojuszy. Po osłabieniu marszałka, Tusk marginalizuje jego rywala.

"Rzeczpospolita" podaje, że Tusk rozważa objecie stanowiska infrastruktury przez samego siebie. Kiedyś proponował takie rozwiązanie Schetynie.

poz