Słuchałem wczoraj jak podniecony reporter radiowy informował z podziwem, że na prezydenta Obamę czekało na lotnisku kilkudziesięciu funkcjonariuszy ochrony. I że byli tam pierwszy raz już kilka dni wcześniej. Że faktycznie już dawno przejęli oni kontrolę nad wszystkim z czym głowa ich państwa się zetknie, czytamy codziennie.
Ale ani reporter ów ani nikt z naszych kochanych medialnych elit nie uznał za stosowne powiedzieć, że kontrast z jednym/żadnym kierowcą z BOR (wersje są różne) czekającym lub nie (wersje są różne) na lotnisku w Smoleńsku na naszego świętej już pamięci prezydenta, jest porażający. Gdy słuchałem tych fraz, wyrzucanych przez dziennikarza jak poemat ku czci potędze i sile państwa amerykańskiego, to czułem niemal fizyczny ból. Ręce zaciskały się na kierownicy samochodu. Bo gdy publicyści portalu wPolityce.pl apelują o wzmocnienie polskiego państwa, słyszą szyderstwa i obelgi. Podobno duch czasów jest bowiem inny.
W uszach brzmiały mi też słowa szefa naszego Biura Ochrony Rządu, że po smoleńsku nie ma on sobie nic do zarzucenia. Nic! Działał jak trzeba. Zginął prezydent i 95 innych osób. Na lotnisku, gdzie mieli lądować, nie działało nic. On niczego nie sprawdził. Ale dalej trwa na stanowisku. A jak wieść niesie, chłopcy z BOR, którzy dotarli na miejsce i ocalili resztki polskiego honoru nie pozwalając mimo naporu Rosjanom dotknąć ciała polskiego prezydenta, nie mają dziś lekkiego życia. Nie rozumieli ducha czasu, nie zrozumieli chwili...
Kto wie, może nasz szef BOR wymienia dziś nawet z amerykańskimi kolegami przy okazji doświadczenia? Może uczy początkujących funkcjonariuszy? I przez myśl mu nie przejdzie, że dawno powinien sam odejść. Wielka jest siła dobrego samopoczucia.
Rozumiem, że nie mógł wysłać kilkudziesięciu ludzi. Ale on nie wysłał nikogo (sic!) kto sprawdziłby czy wszystkie potrzebne żarówki przyjaciele Rosjanie wkręcili na przyjazd polskiego prezydenta (wkręcili cichaczem po tragedii), czy wszyscy w wieży kontroli są trzeźwi. Czy wiedzą, że przylatuje naprawdę ważna postać. No, ale nie wysłał.
A potem słyszałem jak Bronisław Komorowski tradycyjną już poetycką frazą z dumą opowiada Barackowi Obamie i kilku innym prezydentom o tym w jak historycznym miejscu siedzą. Mówił o demokracji i mądrym podobno dogadywaniu się z komunistami. Nie dodał, że dogadanie owo trwa w wielu obszarach do dzisiaj. Pominął też dziwnym trafem używaną na krajowym podwórku argumentację o wspaniale zdanym przez polskie państwo egzaminie smoleńskim. Jak to zorganizowaliśmy doskonale pogrzeby, jak to państwo się sprawdziło bo zebrało niemal wszystkie szczątki ludzkie. A po kilku miesiącach przekonało Rosjan do przykrycia pociętego już na kawałki i wpółzgniłego wraku tupolewa w którym zginął prezydent.
Nie rozumiem. Tak pięknie zdany egzamin, a prezydent ani słowem się nie chwali. Dlaczego? Wstydzi się? Nie chce zajmować Obamy takim sukcesem? Czyli może to skromność?
Jakby nie było, o smoleńskim sukcesie miłościwie panujących słowo żadne nie padło. Podobnie jak o innym sukcesie powstałej przy Okrągłym Stole demokracji, a wiec wsadzaniu całkowicie niewinnie (orzekł to już sąd) do psychiatryka ludzi, którzy tam właśnie, na Krakowskim Przedmieściu, mieli inne zdanie niż władza. Albo o rzucaniu na glebę i skuwaniu kajdankami dziennikarza, który obserwował działania straży miejskiej. Albo o namiocie, którego nie można postawić w odróżnieniu od tego, który stawia Palikot.
Barack Obama odpowiedział, że cieszy go ogromna gościnność prezydenta Komorowskiego. Nie dodał, że jego chłopcy zjawili się tu jednak dużo, dużo wcześniej w wielkiej liczbie i wszystko sami sprawdzili. Bo gościnność gościnnością, ale jak się leci na Wschód, to wiecie, już na pewno wiecie, wszystko może się zdarzyć. Rosjanie wszak niedaleko, a Polacy dzisiaj z nimi dobrze żyją. Lepiej uważać.
A poza tym same sukcesy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/114096-karnowski-wszystko-pieknie-ale-dlaczego-prezydent-komorowski-nie-pochwalil-sie-obamie-swietna-organizacja-pogrzebow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.