W jednej ze scen barejowskiego „Misia", do szafy w gabinecie prezesa klubu „Tęcza" podchodzi Stuwała i przemawia:
„Ja chciałem powiedzieć, że nasz prezes wszystkie rozliczenia bardzo dobrze prowadzi. Jak tylko coś na przykład jest komu winien, to zaraz odda... W ogóle to nigdy nic nie jest winien, bo jest w tych sprawach dbający. Klub prowadzi dobrze..."
Rzeczywistość nam się ostatnio nie tylko stabloidyzowała, ale i zbareizowała. Dzisiejsze spotkanie Donalda Tuska z Jose Barosso zdecydowanie to potwierdza. Wygłoszone przez premiera Eurolaudacje, bezkrytycznie odwołujące się do polityki spójności oraz wspólnych wartości europejskich, budzą spory niepokój. Za kilka tygodni obejmiemy unijną prezydencję. Jak dotąd żadnych konkretów. Daliśmy się za to poznać za sprawą wpadkowych gadżetów, jak bączki czy komiksy o Chopinie. Samo logo prezydencji też było sporym zaskoczeniem. W niektórych wywołało silne skojarzenia z reklamą pigułek na potencję. Tymczasem z potencją, czy z potencjałem rządu, nadal kiepsko. Trudno w ciele rządzącym stwierdzić obecność organu, który należałoby mieć, by zawalczyć o prawdziwe interesy Polski.
Przewodniczący Komisji Europejskiej za to stanowczo domaga się politycznej spójności:
„Bez spójności nie ma solidarności, bez solidarności, nie ma Unii. (...)
Unia Europejska potrzebuje działań, a to wymaga współpracy wszystkich krajów. Bardzo liczę tu na pana premiera Tuska.(...) Liczę na ciebie drogi przyjacielu!".
O tym, że interesy Unii nie zawsze są interesami Polski przekonujemy się zbyt często. Pan premier jest jednak niezwykle rad z oczekiwań Unii i przyjacielskiego poklepywania go po ramieniu. Już na wstępie oświadcza, że „w Polsce mówimy o Unii Europejskiej "my", a nie "oni", mówimy "u nas", a nie "tam". Ton podany przez Jose Barosso, Donald Tusk podtrzymuje jednomyślnie, urzeczony zawartym w przemówieniu słowem „solidarność", która stała się ostatnio jakimś populistycznym wytrychem.
„Jeśli naprawdę jednym z fundamentów Unii jest solidarność, to w polityce europejskiej kluczowym narzędziem jest polityka spójności".
Oto strategia polskiej prezydencji obecnego rządu. A interes Polski? Co z energetyką? Palących problemów z tym związanych jest przecież cała masa. O tym, w jaki sposób Platforma Obywatelska zaprzepaściła usilne działania rządu PiS, zmierzające do zbudowania potęgi energetycznej Polski, pisałam już kilka tygodni temu. Niedopatrzenia rządu oraz świadome jego decyzje będą nas niebawem sporo kosztować. Sprawa prywatyzacji Lotosu, spółek energetycznych czy Lasów Państwowych to kolejne działania wpisujące się w spójną politykę UE. Próby sfinalizowania tych zamierzeń są póki co blokowane przez inicjatywy obywatelskie i interwencje opozycji. Pozostaje mieć nadzieję, że blokady te okażą się skuteczne. Obszary obarczone problemami bezpowrotnej utraty rentowności można by wymieniać jeszcze długo. Dopóki interes państwa nie weźmie pierwszeństwa nad interesem europejskiej "komuny", próżno mieć nadzieję na poprawę. Dzisiejsze wystąpienie premiera zmian na lepsze nie zwiastuje. Wyłania się z niego jedynie bezkonsekwencyjna wizja przyszłości, którą inni wymalują nam za nas.
Swoje wystąpienie Donald Tusk zakończył, niczym inny bohater „Misia", Jarząbek Wacław. Unijne „łubu dubu" premier odśpiewał przy okazji omawiania zagadnień budżetowych:
„Nikt nie wmówi nam, że budżet europejski to źródło kryzysu gospodarczego. Wręcz przeciwnie, w wielu miejscach wydawane mądrze pieniądze unijne uchroniły, tak jak Polskę, kilka krajów członkowskich UE przed kryzysem".
Pewnie, że chroniły! Przecież żadnego kryzysu nie ma. Podatki nie wzrosły, ulg nie zlikwidowano, bezrobocie spada, a dopłaty nadal są do wzięcia. Kluczem do zrozumienia strategii europejskiej premiera jest myśl, którą wygłosił przed tygodniem podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego:
„Dzisiejsi europejscy przywódcy powinni wyraźnie powiedzieć, że zjednoczona Europa jest wartością, dla której warto żyć i pracować, i w obronie której nigdy nie należy się poddawać".
Aż chciałoby się dopełnić tę bezcenną myśl klasykiem Gomułką:
„Możemy z ufnością patrzeć w przyszłość, idziemy bowiem słuszną drogą, posiadamy pewnych przyjaciół i wiernych sojuszników, przewodzi nam nieśmiertelna idea socjalizmu."
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/113900-rzeczywistosc-nam-sie-ostatnio-nie-tylko-stabloidyzowala-ale-i-zbareizowala
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.