Wizytę przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach można śmiało uznać za rozpaczliwą próbę zaistnienia w mediach zarówno polskich jak i niemieckich. W niemieckich głównie, bo przez długi czas pozostawała w cieniu wydarzeń. Zajęła się nią już największa europejska bulwarówka "Bild", udzieliła wywiadu niedzielnemu wydaniu konserwatywnej gazety "Die Welt" - "Welt am Sonntag", a za nimi pójdą inni. Steinbach, przedstawicielka rewanżystowskiego obozu politycznego w RFN poszła na całość, nazywając swoich przeciwników w polskim społeczeństwie nacjonalistami.
Skrajna nacjonalistka niemiecka nazwała nas Polaków nacjonalistami. Wyraziła też przekonanie, że protesty przeciwko niej "należą do stałego programu niektórych polskich nacjonalistów" z polskiego obozu prawicowego.
Informuję Erikę Steinbach, że tych "nacjonalistów" jest w Polsce prawdziwe zatrzęsienie, jakieś dziewięćdziesiąt procent narodu i zapewniam, że rządy ekipy "nie nacjonalistów "czyli Platformy Obywatelskiej nie zmienią tego stanu rzeczy. Nie oddamy wielkim Niemcom ich wschodnich, a naszych zachodnich ziem ani naszych majątków i nie ulegną zmianie fakty historyczne, nawet gdyby Erika Steinbach założyła w każdym niemieckim mieście centrum przeciwko wypędzeniom czy coś podobnego.
Jedno muszę jej przyznać - idealnie wpisała się w antypisowską kampanię Platformy Obywatelskiej, w której jej co gorliwsi politycy i medialni wielbiciele zarzucają partii Jarosława Kaczyńskiego ni mniej ni więcej tylko faszyzm. Patriotyzm to dla nich faszyzm. Powinni się cieszyć, że w ramach realizacji idei powrotu do Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego nasz sąsiad wsadził nam tylko rurę w Bałtyk i zaprowadza w Unii Europejskiej swoje porządki. Ale może być gorzej, dramatyczny wzrost bezrobocia w Polsce oznaczać będzie ucieczkę z kraju fachowców w dziedzinie elektroniki i innych bezcennych dla rozwoju i modernizacji państwa zawodów. Do Niemiec, oczywiście, gdzie ludzie pokroju Eriki Steinbach nauczą ich, co to jest patriotyzm.
Można się śmiać z tych pijarowskich wysiłków Eriki Steinbach, uznając je za ostatnie podrygi konającej ostrygi. Muszę jednak uprzytomnić tym młodym, co to według Steinbach, przyjaźnie ją witają, że patriotyzm jest w Niemczech rzadkim niezwykle zjawiskiem. Natomiast nacjonalizm, który wygenerował dwie wojny światowe, naturalnym. "Deutschland über Alles", tak wygląda ten patriotyzm. A prawdziwy patriotyzm, którym odznaczają się Polacy, wyrasta z tolerancji, narodowych tradycji i miłości do Ojczyzny, takiej, jaka jest, bo jest matką, a matkę kocha się bezinteresownie. A nie tylko wówczas, gdy jest "ponad wszystko". Patriotyzm utrwala się w walce o niezawisłość narodową i o wolność. Nasz zachodni sąsiad nie został napadnięty i nie musiał bronić swojej ojczyzny. Napadł na bezbronną Polskę i całą Europę i zapłacił za to najwyższą cenę - utratę honoru. Niech więc córka wychowanka Hitlerjugend i hitlerowskiego podoficera nie uczy nas patriotyzmu.
Mogłabym rzucić hasło "nie będzie Steinbach pluć nam w twarz", ale jest za mała na wielkie słowa i nawet trudno się na nią gniewać. Od jej głębokich przemyśleń można tylko dostać mdłości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/113886-steinbach-i-patriotyzm-poszla-na-calosc-nazywajac-swoich-przeciwnikow-w-polskim-spoleczenstwie-nacjonalistami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.