Macierewicz ujawnia: Cztery dni po 10/04 pracujące w Smoleńsku komisje wojskowe, polską i rosyjską, zastąpiono rosyjską

Wywiad, którego udzielił "Gazecie Polskiej" poseł Antoni Macierewicz, szef parlamentarnego zespołu badającego tragedię smoleńską, rzuca nowe światło na kulisy podjęcia decyzji o oddaniu śledztwa smoleńskiego wyłącznie w ręce Rosjan. Okazuje się, że wbrew temu co sądziliśmy, decyzja o oparciu się na 13 załączniku Konwencji Chicagowskiej, i uznaniu lotu w sposób kuriozalny za cywilny, nie była pierwotna. Poseł PiS ujawnia bowiem, że najpierw rozpoczęto prace wyjaśniające zgodnie z porozumieniem polsko-rosyjskim z 1993 roku:

Premier Tusk popełnił przestępstwo, oddając postępowanie w sprawie katastrofy smoleńskiej całkowicie w ręce Rosji i pozbawiając przy tym Polskę jakichkolwiek narzędzi do zbadania tej katastrofy. Cztery dni po tragedii pracujące już w Smoleńsku, zgodnie z porozumieniem polsko-rosyjskim z 1993 r., komisje wojskowe – polską i rosyjską – zastąpiono komisją rosyjską. Polacy otrzymali status doradców akredytowanego Klicha. Tusk i Putin zawarli utajnione porozumienie, że obowiązywać będzie nowe rozporządzenie wydane przez Putina, które powierza badanie katastrofy Międzypaństwowemu Komitetowi Lotniczemu Tatiany Anodiny

– stwierdza Macierewicz w rozmowie z  Leszkiem Misiakiem i Grzegorzem Wierzchołowskim.

Skąd ta wiedza? Macierewicz wyjaśnia, że ujawnił to, odpowiadając na pytania zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, członek komisji ministra Jerzego Millera, prof. Marek Żylicz, ekspert międzynarodowego prawa lotniczego.

Prof. Żylicz wyjaśnił, że pierwsze działania po katastrofie nie toczyły się, jak się powszechnie uważa, według procedur konwencji chicagowskiej. Przeprowadzano je zgodnie z porozumieniem polsko-rosyjskim z 7 lipca 1993 r., zawartym przez resorty obrony obu państw, określającym warunki współpracy obu krajów w sprawie ruchu samolotów wojskowych i badania katastrof lotniczych.

Tak było do połowy kwietnia 2010 r. To znaczy, że do tego czasu działały dwie odrębne komisje wojskowe: rosyjska, pod kierownictwem gen. Siergieja Bajnietowa, szefa zabezpieczenia lotniczego transportu wojskowego Federacji Rosyjskiej, i polska – wojskowa, pod przewodnictwem płk. Mirosława Grochowskiego. Te komisje badając katastrofę podjęły współpracę: wymieniały między sobą informacje i dokumenty dotyczące katastrofy polskiego samolotu. Ok. 15 kwietnia 2010 r. pod naciskiem Rosjan premier Donald Tusk zrezygnował ze stosowania dotychczasowej, korzystnej dla Polski umowy z 1993 r. i zawarł tajne porozumienie z premierem Władimirem Putinem

 

- mówi Antoni Macierewicz.

Jaka była wymowa tego porozumienia? Szef Zespołu stwierdza, że profesor Żylicz mówił o „półformalnym" porozumieniu międzynarodowym zawartym z Putinem, w którym uzgodniono, że w sprawie katastrofy smoleńskiej nie będzie stosowane porozumienie polsko-rosyjskie z 7 lipca 1993 r. Premierzy Putin i Tusk uzgodnili, że obowiązywać będzie rozporządzenie wydane przez premiera Władimira Putina 13 kwietnia 2010 r. W tym rozporządzeniu badanie katastrofy i koordynowanie działań krajowych i międzynarodowych powierza się Międzypaństwowemu Komitetowi Lotniczemu Tatiany Anodiny. Premier Tusk wyraził na to zgodę.

Rosyjskie zarządzenie premiera Putina było wydane na piśmie, natomiast premier Tusk – jak mówi prof. Marek Żylicz – przyjął to do wiadomości i wyraził zgodę na jego zastosowanie ustnie.

W ocenie posła PiS to porozumienie pogorszyło sytuację Polski.

Procedowanie według porozumienia z 1993 r. dawało nam równoprawność, bo tak stanowi artykuł 11 tego porozumienia, a więc równy dostęp do dokumentów, przesłuchań świadków i władztwo nad dowodami, wspólne sporządzenie raportu etc. Załącznik 13 konwencji chicagowskiej oddaje wszystkie narzędzia w ręce strony rosyjskiej. To jest działanie wprost wypełniające dyspozycję art. 129 kodeksu karnego, który mówi, że kto będąc do tego upełnomocniony w imieniu państwa polskiego, wchodzi w porozumienie z innym państwem na szkodę państwa polskiego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Nie ma wątpliwości, że premier złamał konstytucję i prędzej czy później poniesie za to odpowiedzialność. Naraził nasze państwo na istotne szkody, których konsekwencje ponosimy do dzisiaj.

 

Nie wiadomo jakie były motywy działania premiera.

wu-ka, źródło: Gazeta Polska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych