Na początku myślałem, że to żart. Ale nie. Pułkownik Mirosław Jemielniak, dowódca 36. specjalnego pułku lotnictwa transportowego, czyli przewożącego VIP-ów, całkiem serio stwierdza:
Mamy zapytania o przewóz ważnych osób tupolewem i będziemy realizować je zgodnie z zamówieniami
– powiedział TVP Info.
Więcej, ekipa TVP Info obejrzała wnętrze Tu-154 z numerem bocznym 102, a więc bliźniaczego do 101, który rozbił się w Smoleńsku pochłaniając życie 96 przedstawicieli polskiej elity. Dziennikarze mogli obserwować przygotowania do wtorkowego lotu szefa resortu obrony Bogdana Klicha do Kosowa. Pułkownik Jemielniak dodaje:
Nie ma nerwów. Jest realizacja procedur i wierzę, że wszystko będzie dobrze.
Dziwię się. Po pierwsze, że nie ma nerwów. Po drugie, że po tragedii smoleńskiej władze państwa, te same władze, nadal posługują się kategorią "wiary" w to, że "jakoś będzie, będzie dobrze" w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa lotów.
Dziwię się też, że chociaż nie ma raportu polskiej komisji badającej tragedię z 10 kwietnia, ani prokuratury, ktokolwiek z polskiego rządu ma odwagę wsiąść do takiego samego tupolewa jak ten, który nie wrócił 10 kwietnia. Czy są pewni, że wszystko w tych maszynach działa (o możliwości awarii pisał ostatnio Marek Pyza w tygodniku "Uważam Rze"). Czy są przekonani, że w pewnych okolicznościach maszyna nie zachowuje się nieprawidłowo, inaczej niż to jest w instrukcjach? Czy wykluczyli możliwość ingerencji czynników trzecich w Smoleńsku?
Nie. Nie. Nie! A jednak - wsiadają. Lecą.
Dlaczego? Jedyne wyjaśnienie jakie widzę to chęć udowodnienia sobie i opinii publicznej, że 10 kwietnia 2010 roku wszystko było w porządku. Że oni, rząd odpowiedzialny za bezpieczeństwo prezydenta, niczego wcześniej, rządząc niemal trzy lata, nie zaniedbał. Czy brzmi to przekonująco?
Uważam, że tupolewa należy wstawić do garażu i już nie wyprowadzać. Powinien być elementem muzeum. Tak zareagowałoby każde normalne państwo. natychmiast. Ponowne wdrażanie go do użytkowania to skrajna nieodpowiedzialność, to narażanie na ryzyko życia pasażerów i pilotów.
Państwo polskie podobno zdało egzamin, tak twierdzi np. prezydent, bo świetnie zorganizowało pogrzeby. Jak widać, niektórzy chyba marzą o kolejnych takich koszmarnych egzaminach. A w międzyczasie ten najważniejszy, z odpowiedzialności, sprawności, państwowości - oblewają. Sporo nam to mówi także o przyczynach tragedii z 10 kwietnia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/113615-znowu-wsiadaja-do-tupolewa-ta-nieodpowiedzialnosc-sporo-nam-mowi-takze-o-przyczynach-tragedii-z-10-kwietnia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.