Elżbieta Radziszewska wysyłana w najbliższych wyborach do Senatu. To symboliczny znak przesuwania się PO w lewo

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Media ekscytują się ocaleniem Jarosława Gowina. Spychany początkowo przez swoich kolegów na dalekie pozycje, ostatecznie ma dostać na liście PO w Krakowie trzecie miejsce. Oznacza to, że nie będzie miał zapewne większych trudności z wyborem. Jego głównym wrogiem był Ireneusz Raś, szef małopolskiej organizacji partyjnej, który dostał pierwsze miejsce. Raś jest tak jak Gowin katolickim i konserwatywnym posłem (jego brat sekretarzuje kardynałowi Dziwiszowi). Ale  zwalczał  swojego rywala po pierwsze jako człowieka bliższego Grzegorzowi Schetynie (sam obstawia Cezarego Grabarczyka), a po drugie jako kogoś, kto nie w każdej wypowiedzi i głosowaniu trzymał się partyjnej dyscypliny.

Utrzymanie się najbardziej znanego platformerskiego konserwatysty (nie wiadomo, zmiany są możliwe do ostatniej chwili), przesłoniło inny fakt. Łódzka organizacja Platformy chce wystawić nie do Sejmu a do Senatu Elżbietę Radziszewską. Radziszewska, pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania, była tradycyjnym celem ataków środowisk  femistycznych, gejowskich i Gazety Wyborczej. Zarzucano jej, że nie pilnuje interesów mniejszości seksualnych, była sceptyczna wobec parytetów wyborczych dla kobiet i generalnie nie walczy o równość według lewicowej wizji świata. Na dokładkę sama przyznawała się, że jest katoliczką. Wyśmiewano ją nawet za propozycję  zawierzenia polskiego parlamentu Matce Boskiej Trybunalskiej.

Niebezpieczeństwo zawisło nad Radziszewską szczególnie w zeszłym roku. Powiedziała wtedy, że szkoły wyznaniowe mają prawo nie zatrudnić geja czy lesbijki, bo mogą uznać sposób  życia takiego kandydata za sprzeczny z chrześcijańską moralnością. Choć minister powoływała się na prawo unijne, a na dokładkę referowała tylko projekt rządowej ustawy, stała się przedmiotem gromkiej kampanii. Jej sytuację pogorszył fakt, iż poczas  dyskusji w TVN-owskim studio rozszyfrowała swojego antagonistę jako czynnego geja. Politycy PO zaczęli się od niej dystansować, poza jednym Jarosławem Gowinem. Ostatecznie po długich i ostentacyjnych wahaniach Donald Tusk utrzymał ją na stanowisku. Potraktował ją jednak szorstko. W kuluarach mówiono że tylko niechęć Tuska do  zmian w rządzie pod naciskiem mediów uratował  Radziszewską przed dymisją.

Wysłanie jej do Senatu to zapewne dalszy ciąg jej marginalizacji. W polskiej polityce przeniesienie tam znaczącego polityka uchodzi za zesłanie – odpowiednik zrobienia peerelowskiego dygnitarza ambasadorem.

W swoim czasie  Radziszewska, lekarka z Piotrkowa Trybunalskiego i dawna posłanka Unii Wolności, uchodziła za wpływową. W latach 2001-2007 była czołową specjalistką PO od służby zdrowia. Potem Ewa Kopacz zepchnęła ją na drugi plan. Jej nominację na pełnomocnika traktowano trochę jako wynagrodzenie jej tego. I jako receptę Tuska na żądania lewicowych środowisk aby jego rząd zajął się problemem dyskryminacji – wtedy był wobec takich nacisków chłodny. A Radziszewska była zawsze odległa od poglądów środowisk feministycznych.

Dziś jednak być może stała się obciążeniem. To charakterystyczne, podczas gdy Radziszewskiej nie zaproszono w maju zeszłego roku na feministyczny Kongres Kobiet, przyszły prezydent Bronisław Komorowski obiecywał tam poparcie idei parytetów. Z kolei Tusk poparł potem bardzo mocno parytety skłaniając większość swojej partii do gwałtownej zmiany zdania.

Coraz częściej mówi się o ewolucji PO w lewo, także w sensie ideowym. Możliwe, że za kilka lat będzie ona w dużo większym stopniu formacją socjaldemokratyczną (także w poglądach społeczno-gospodarczych) niż konserwatywno-liberalną.  A w takiej sytuacji zarówno przyjęcie Bartosza Arłukowicza jak i odsunięcie Elżbiety Radziszewskiej może być zapowiedzią tej ewolucji. Choć oczywiście dziś musi wystarczyć telewizyjna deklaracja posła Adama Szejnfelda: „W Platformie jest miejsce dla ludzi o poglądach konserwatywnych., liberalnych i socjaldemokratycznych". Jak widać, tym pierwszym jest coraz trudniej.

poz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych