Ważny felieton Pawła Lisickiego na łamach "Rzeczpospolitej". Redaktor naczelny dziennika komentuje wywiad Adama Michnika dla tygodnika "Wprost".
Lisicki wychodzi od definicji myślenia ideologicznego, którego cechą jest "posługiwanie się pojęciami nie po to, by rzeczywistość zrozumieć, ale by ją gwałcić i wykorzystywać w bieżącej walce":
Ideolog nie potrafi dostrzegać różnic. Nie, on dopasowuje, przykrawa do potrzeb, łączy fakty, ludzi, idee, historie jednostkowe, wielkie ruchy polityczne w całość w taki sposób, by móc się po tym owymi konstruktami skutecznie posługiwać. Wedle uznania wywoływać a to strach i chęć skruchy, a to, wręcz przeciwnie, ulgę i zadowolenie.
Lisicki odnosi się zwłaszcza do zdania Michnika z wywiadu, w którym ten stwierdza:
(...) „spór o model przyszłości, także w Europie, jest otwarty. Jeżeli zwyciężą reżimy populistyczne, czyli de facto autorytarne, to wszystko jedno, czy będą typu Berlusconi, czy Łukaszenko".
Lisicki nie ukrywa zdziwienia:
Przeczytałem to zdanie raz i drugi i trzeci i nie mogłem uwierzyć. Jak to? Wszystko jedno, czy Łukaszenko czy Berlusconi? Na Białorusi działalność opozycji jest zakazana, do rozbijania antyrządowych demonstracji wykorzystuje się wojsko i milicję, przeciwnicy władzy są bici i maltretowani (...) We Włoszech opozycja zwołuje demonstrację za demonstracją, policja pilnuje, by oponentom premiera włos nie spadł z głowy, ba, on sam był ofiarą napaści, większość dziennikarzy obnosi się ze swoimi antyrządowymi poglądami, a władzę zapewnia Berlusconiemu poparcie wyborców.
A jednak, komentuje Lisicki, okazuje się, "te wszystkie różnice nie mają znaczenia, są pozorne, drugorzędne". Ważniejsze jest bowiem co innego:
Trzeba przerazić polską inteligencję wizją nadciągającego z Zachodu i Wschodu populizmu.
Lisicki słusznie podkreśla, że przerażanie polskiej inteligencji "to ulubiony przez Michnika i do znudzenia wykorzystywany mechanizm":
Wrzucić do worka, ile wlezie, nalepić łatkę, a potem straszyć. Dalsze dowody? W opublikowanym niedawno w „GW" artykule Michnik nie zawahał się stwierdzić, że nieusuwalnym fragmentem polskiego narodowego dziedzictwa jest faszyzm reprezentowany przez „agresywny totalizm i antysemityzm tygodnika „Prosto z mostu"; ONR (Obóz Narodowo-Radykalny) i OZN (Obóz Zjednoczenia Narodowego); getto ławkowe na uniwersytetach; fascynacja Mussolinim i Hitlerem, Franco i Salazarem". Oczywiście, gdyby to zdanie rozebrać na czynniki pierwsze i gdyby pokazać, jak różne, obce sobie i niewspółmierne zjawiska opisuje – cokolwiek złego by powiedzieć o Franco czy Salazarze, nie da się ich umieścić w jednym rzędzie z Hitlerem, podobnie jak ONR z OZN – okazałoby się, że jest ono niedorzeczne.
Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" ocenia, że "ważne, żeby wywołać właściwą reakcję i wstrząs".
Czytelnik ma poczuć winę, bo polska tradycja skażona jest faszyzmem, ma się przerazić, bo hydra populizmu podnosi głowę.
"Niech się przeto boi, kto tych reguł dialektyki nie rozumie" - dodaje Lisicki.
Niestety, wielu nie rozumie.
Skaj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/113534-pawel-lisicki-o-wywiadzie-michnika-dla-wprost-przeczytalem-to-zdanie-raz-i-drugi-i-trzeci-i-nie-moglem-uwierzyc-jak-to
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.