Poszukiwania ideowej i filozoficznej podstawy dzisiejszej Platformy Obywatelskiej długo przypominały poszukiwania Świętego Graala. No bo cóż poza władzą może łączyć lewicowego do ostatniego drinka Bartosza Arłukowicza z takim Stefanem Niesiołowskim, Marianem Krzaklewskim czy Antonim Mężydło? Cóż takiego ciągnie do tej partii byłego zaangażowanego harcerza Pawła Poncyljusza i radykalnego zetchaenowca Michała Kamińskiego? Jakiż smak błogi oferuje ona Joannie Kluzik-Rostkowskiej (jak tu się wycofać z tego PJN...)? Jak oni się razem mieszczą? Co ich łączy?
Szukaliśmy, debatowaliśmy - nic. Aż wreszcie w piątkowy poranek odpowiedź przyszła sama. Olśnienie. Jasność. Prostota. Przyniosły nam tę odpowiedź wszystkie gazety. A jeszcze i internet. Na stronie promującej Warszawę do miana Europejskiej Stolicy Kulturalnej czytamy opis happeningu jaki wczoraj platformerscy urzędnicy zorganizowali w stolicy, na Krakowskim Przedmieściu. Dodajmy, że miastem od 2006 roku rządzi Platforma Obywatelska.
Pominiemy na razie wątek organizowania przez urzędników happeningów, do czego nie wydają się powołani i skupimy się na opisie następującego działania finansowanego przez polskiego podatnika:
W czwartek 12 maja, Warszawa - najlepsza kandydatka do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016 złożyła rozszerzony wniosek aplikacyjny w finale konkursu o tytuł ESK 2016.
Przed pomnikiem Kopernika czekało na warszawiaków spore zaskoczenie. Wokół niego stanęły bowiem palmy, a młodzi ludzie z wolontariatu Warszawa ESK2016 rozdawali przechodniom kokosy z naklejką „Warszawa Europejska Stolica Kultury 2016. Palmy dają owoce".
– Palma rodzi kokosy – owoce kultury. Chcemy, by budziły one właśnie takie skojarzenia. Słynna już instalacja Joanny Rajkowskiej na rondzie de Gaulle'a to obok Syrenki symbol naszego miasta – tłumaczył Grzegorz Piątek, kierownik artystyczny Warszawa ESK2016.
Tuż po happeningu warszawska delegacja na czele z Ewą Czeszejko-Sochacką, pełnomocnik Prezydent Warszawy ds. ESK2016 przeszła Krakowskim Przedmieście do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego by złożyć aplikację.
Opis wydarzenia przynosi też warszawski dodatek "Rzeczpospolitej":
Przed pomnikiem Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu stanęły wczoraj cztery palmy. Wolontariusze rozdawali przechodniom kokosy z logo Warszawy jako kandydatki do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Dlaczego kokosy? Palma na rondzie de Gaulle'a to obok syrenki symbol naszego miasta. Drzewo rodzi kokosy - owoce kultury. Chcemy, by budziły one właśnie takie skojarzenia - tłumaczy Grzegorz Piątek.
Czyż nie piękne? Palma - symbol miasta. Nie jakiś tam Zamek Królewski, nie Belweder, nie Łazienki, nie król Zygmunt. Nie! To są symbole pisowskie, nie mówiąc o wstrętnym Pałacu Prezydenckim.
Tym symbolem jest palma! I co rodzi, ona, ta palma? Ta palma rodzi kokosy. Owoce. Może owoce głupoty? Pomieszania i poplątania wszystkiego z wszystkim? Nie. Palma rodzi owoce kultury!
I takie mają być właściwe skojarzenia mieszkańców stolicy. Nie bardzo wiadomo wprawdzie po co, bo to nie oni wybiorą Europejską Stolicę Kultury, ale co to za problem. Widzą przynajmniej, że miasto pracuje. Stara się. I jednego dnia zorganizuje Dzień Pieszego Pasażera, a drugiego będzie rozdawało palmy.
Wprawdzie tym razem "Gazeta Wyborcza" skrytykowała pomysł, bo palmy brzydkie, bo kojarzy się jej kokos z kasą. Nam się to jednak wydaje czepialstwem. I tak dobrze, że nie są tym symbolem flagi narodowe powtykane w psie kupy, co pewien "artysta" wykonał, a media Adama Michnika pięknie pochwaliły i nagłośniły.
I tak wiemy już co jest podstawą ideową PO - palma i kokosy. I dużo, dużo poplątania.
- Tylko Kopernika, pod którego pomnikiem to zorganizowano, trochę nam szkoda -
pomyślał nasz zaprzyjaźniony komar.
wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/113475-znalezlismy-wspolny-mianownik-ideowy-platformy-arlukowicza-i-niesiolowskiego-lacza-palmy-i-kokosy-tak-tak-to-autentyk