Biało-czerwona flaga i Orzeł Biały mają największą moc symboliczną w naszej części Europy. Jest to dla Polaków tak oczywiste, że niezauważalne i trudne do nazwania, nie ma też naukowych analiz tego zjawiska. Dlatego też Dzień Flagi Narodowej jest tylko dniem flagi, a nie polskich symboli narodowych - my po prostu tego nie przemyśleliśmy, nie przegadaliśmy. Pewnie dlatego, że to generał Jaruzelski chybcikiem przywracał rogatywki i czym prędzej podpisywał przywrócenie korony Orłu Białemu. Tymczasem symbole są bardzo ważne: one nadają sens i kierunek wspólnocie politycznej. Jeśli są trwałe i trafne, to są źródłem siły jak flaga Izraela w kształcie szala modlitewnego, który przypomina o wybraństwie Bożym i wiecznym przymierzu narodu z Wszechmocnym. Jeśli są nietrwałe i kończą na śmietniku historii, to pozostawiają w próżni i zagubieniu całą elitę polityczną kraju - tak jak to było z symbolami "Tysiącletniej Rzeszy" czy jednoczeniem się proletariuszy wszystkich krajów pod znakiem sierpa i młota.
Polskie symbole narodowe są mocarne, o czym świadczy wyrwanie orzełków ofiarom Katynia i ofiarom Smoleńska. Są też trwałe. Biel i czerwień towarzyszy Polakom od bitwy pod Grunwaldem, czyli dłuższą tradycję barw narodowych ma tylko Dania, a w odróżnieniu od innych krajów polski Orzeł i litewska Pogoń stały się symbolem państwa, gdyż królom elekcyjnym pozwolono jedynie umieszczać miniaturę ich rodowego herbu pośrodku tarczy narodowej. Nie spotkało nas nigdy potem palenie własnych symboli jak trafiło się choćby Francuzom. Wręcz odwrotnie: nawet Józef Stalin miał taki wobec nich respekt, że Orłu zdjęto jedynie koronę - nie wieńczono go czerwoną gwiazdą jak w Czechosłowacji, na Węgrzech, w Jugosławii, w Bułgarii, nie otoczano go kłosami jak w NRD czy Rumunii. Od sześciuset lat jesteśmy biało-czerwoni, choć w ostatnich stu latach Niemcy pięciokrotnie zmieniali sztandar narodowy i godło, a Rosjanie tylko jeden raz mniej.
Jest jeszcze jeden symbol, który uznajemy za oczywisty: Hymn Narodowy. A przecież Bolesław Bierut prosił Władysława Broniewskiego o napisanie nowego hymnu, a gdy ten odmówił, to zlecił zadanie Konstantemu Gałczyńskiemu. Mazurek Dąbrowskiego przetrwał, choć w tym samym czasie Węgrom zabroniono śpiewać hymnu, gdyż miał zbyt reakcyjne słownictwo." Jeszcze Polska" śpiewano w dzień Cudu nad Wisłą, w powstaniu w getcie warszawskim, w powstaniu warszawskim 1944 roku, w internowaniu w Komańczy, w stoczni gdańskiej i gdy polski papież błogosławił młodej polskiej wolności w Sejmie w 1999 roku. Gdy tymczasem Niemcy rozpoczynali XX wiek strofami Wacht Am Rhein, potem Deutschland, Deutschland über alles, następnie Auferstanden aus Ruinen, wreszcie trzecią zwrotkę Einigkeit und Recht und Freiheit (bo druga, sami rozumiecie, się nie nadaje, gdyż zaczyna się od słów: "Niemieckie kobiety, niemiecka wierność", a pierwsza kojarzy się z nazizmem). Kręćka mogli dostać też Rosjanie, którzy od Boże caria chrani przeszli w Wyklęty powstań ludu ziemi, by trafić w Niezłomny jest związek republik swobodnich. Kiedy niezłomność znikła i związek się rozpadł, przez dekadę Rosjanie nie mieli hymn niemy, zupełnie bez słów, nim Putin przywrócił hymn sowiecki z nowymi słowami, które nie chwalą już Lenina i Stalina, ale politykę gospodarowania gazem i naftą.
Polskie święto Flagi Państwowej - jak większość instytucji Rzeczpospolitej - powołano bez większego rozmyślunku. Taką już mamy klockową budowę instytucji państwa: zaczęło się od NIK i NSA w 1980 roku, później Trybunał Konstytucyjny i Rzecznik Praw Obywatelskich w latach 80-tych, potem dziecko okrągłego stołu czyli Senat, na złość Lechowi Wałęsie wyłaniany w wyborach powszechnych prezydent, Instytut Pamięci Narodowej i sama Konstytucja, w której na wzór Szwajcarów po prostu zebraliśmy wszystko z dobrodziejstwem inwentarza. Ten klockowy ustrój Rzeczpospolitej doskonali się z biegiem lat i mam nadzieję, że tak samo będzie z Dniem Flagi, który - tak mi się marzy - urośnie z czasem w Dzień Symboli Narodowych - fetowanych jak 235-letnia amerykańska konstytucja czy 221-letnia francuska Marsylianka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/113031-bialo-czerwona-flaga-i-orzel-bialy-maja-najwieksza-moc-symboliczna-w-naszej-czesci-europy