"The Economist": Donald Tusk to pojednawczy polityk w kłótliwym kraju. Opozycja nie zdoła go wypunktować

Życie polityczne ustabilizowało się, ale rząd nie powinien ulegać samozadowoleniu. Donald Tusk to pojednawczy polityk w kłótliwym kraju, ale część jego sukcesu bierze się stąd, że opozycja nie umie go wypunktować - pisze "The Economist".

 Jarosław Kaczyński sprawia wrażenie zafiksowanego na katastrofie smoleńskiej sprzed roku. (...) Spory o pomniki i obchody naszpikowane teoriami spiskowymi (...) entuzjazmują część wyborców, ale deprymują i odrzucają innych

 - napisał tygodnik w wersji drukowanej dostępnej w sprzedaży od piątku.

Opozycja jest zaabsorbowana tematami zastępczymi i niezdolna do wypunktowania słabych stron rządu

- ocenia "Economist". Za jedną z nich uznaje finansowanie partii politycznych przez biznes.

Tusk zajmuje twarde stanowisko na szczytach władzy (jak np. w przypadku skandalu lobbingowego związanego z ustawą o grach hazardowych), ale na najniższym szczeblu sprawy wyglądają mrocznie

 - uważa tygodnik.

 "Economist" przyznaje, że polski rząd ma osiągnięcia w polityce zagranicznej. Zalicza do nich poprawę stosunków z Niemcami i zapowiedź wizyty Baracka Obamy w Warszawie w maju. Jak pisze, dziwi się jednak "denerwująco niezdecydowanej" polityce polskich władz wobec Libii, tym dziwniejszej, iż wspólna polityka UE w zakresie bezpieczeństwa i obrony jest priorytetem polskiej prezydencji.

Polska jest orędowniczką Ukrainy (w UE), natomiast próby zaangażowania Białorusi załamały się po rozprawie władz w Mińsku z opozycją w grudniu. Lepsze stosunki z Rosją zaowocowały wygaszeniem antypolskiej propagandy przez Moskwę i pobudziły handel, ale nawet Tusk przyznaje, że głównym efektem jest "oddramatyzowanie" dwustronnych stosunków

 - napisał "Economist".

Według tygodnika, przy opozycji "wyłączonej z akcji" najpoważniejszą krytykę pod adresem rządu Tuska kierują media i ośrodki badawcze:

Obnażają one niedawną reformę systemu emerytur jako konfiskatę. Uwypuklają gnuśność rządu w wywiązywaniu się z wyborczych obietnic zreformowania zamulonej i niezdarnej administracji.

"Economist" nie wyklucza, że Tusk może kandydować na prezydenta RP po upływie kadencji Bronisława Komorowskiego w 2015 r., co umocniłoby jego rangę czołowego polityka postkomunistycznego. Tygodnik wyraża też jednak obawę, że taki scenariusz, w przypadku wygranej PO w jesiennych wyborach, oznaczałby dla Polski kolejne cztery lata rządów ekipy ostrożnej i nadmiernie wyczulonej na punkcie PR-u

jm

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych