„Szef Biura Ochrony Rządu potwierdza, że doszło do rozmowy generała Błasika z pilotem tupolewa kapitanem Arkadiuszem Protasiukiem przed lotem do Smoleńska 10 kwietnia. Wczoraj Marian Janicki złożył w tej sprawie zeznania w prokuraturze wojskowej."
Tak zaczyna się news RMF o nowych, ważnych - jak podają reporterzy - zeznaniach w śledztwie. Od razu się dziwię, że Marian Janicki cokolwiek potwierdza, bo przecież w Smoleńsku nie był, o zdarzeniu dowiedział się późno przebywając na zakupach, nie wiedział, gdzie, w jakiej liczbie i jak zorganizowani są jego ludzie zabezpieczający wizytę prezydenta. Ale jednak potwierdza, że rozmowa się odbyła. Szczerze powiedziawszy taki fakt to i ja mogę potwierdzić (choć podobnie, jak generał na Okęciu wtedy nie byłem), bo wymiana zdań między dowódcą załogi a podróżującym z nim szefem sił powietrznych jest zdarzeniem dość standardowym.
Może więc dzielny generał Janicki (bez ironii, wszak 7 miesięcy po katastrofie minister spraw zagranicznych przyznał mu Odznakę Honorowę Bene Merito, za wzmacnianie pozycji Polski na arenie międzynarodowej) wie coś więcej o tej rozmowie? Ano wie.
Z jego informacji ma wynikać, że generał nerwowo przywoływał pilota i gestykulował podczas rozmowy – podaje RMF.
No to chyba nie ma już żadnych wątpliwości. Gdy dowódca polskich lotników gestykuluje w czasie rozmowy z kapitanem rządowej maszyny, ani chybi znaczy to, że na niego naciska. Że zmusza niechcącego ryzykować pilota do wykonania niebezpiecznego zadania. Wiadomo przecież, że gdyby była to normalna rozmowa, gen. Błasik stałby nieruchomo, ręce trzymając w pozycji „baczność", przylegające do ciała.
Czy ma znaczenie to, że prokuratura wojskowa nie znalazła ANI ŚLADU nacisków? Że żaden z kilkudziesięciu przesłuchanych w tym wątku BOR-owców ani innych świadków nie potwierdził kłótni generała z kapitanem? Że nawet taśma, na której ostra wymiana zdań miała być zarejestrowana okazała się niewypałem? Oczywiście nie ma.
Najważniejsze, że generał Janicki – który świadkiem tych wydarzeń nie był - przypomniał sobie, że jeden z podwładnych coś mu na ten temat mówił. A teraz swym generalskim autorytetem potwierdza to w śledztwie.
PS. Swoją drogą ciekawi mnie, czy prokuratorzy złożą wniosek o ściganie przecieku z przesłuchania Janickiego zaledwie kilkanaście godzin po jego zakończeniu?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/112913-wraca-watek-naciskow-na-pilotow-za-sprawa-szefa-bor-ktory-akurat-o-tym-co-dzialo-sie-w-smolensku-wie-najmniej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.