W uniewinnieniu gen. Kiszczaka odbijają się lenistwo, nieuctwo, niedbalstwo, politykierstwo, a jak mówi Łysiak „niezawisłość od sprawiedliwości”.

Kolejne uniewinnienie Kiszczaka obnaża patologie polskiego sądu. Ustne uzasadnienie pokazuje zdumiewającą bezradność sądu. – Sąd nie jest w stanie stwierdzić, że gen. Kiszczak jest winien śmierci górników w kopalni „Wujek” – z namaszczeniem niczym biblijną prawdę wypowiedział sędzia główny motyw wyroku.

Jeszcze jeden polski sąd nie widzi rzeczy oczywistej: tajny szyfrogram ministra Czesława Kiszczaka, decyzję o użyciu broni palnej przez oddziały zwarte milicji, ZOMO i inne militarne jednostki MSW oddawał w ręce ich dowódców na szczeblu lokalnym. Do tej pory wniosek o użyciu broni palnej wraz z uzasadnieniem wędrował od dowódcy jednostki poprzez wszystkie kolejne szczeble aż do szefa MSW, zaś później jego decyzja wracała tą samą drogą. W praktyce szyfrogram otwierał szeroko bramę do strzelania do strajkujących. Skracał czas decyzji, zaś Kiszczak dając jednym aktem zgodę wszystkim, którzy użycie broni palnej uznawali za uzasadnione, sam pozornie umywał ręce od zbrodni zabijania niewinnych ludzi. Ludzi, którzy nie byli żadnym zagrożeniem dla uzbrojonego po zęby specjalnego plutonu ZOMO. Trudno mi w to uwierzyć, że sąd tego nie jest w stanie zrozumieć. Raczej jestem skłonny założyć, że z jakichś nie zrozumiałych dla mnie przyczyn, nie chce po prostu tego pojąć. Nawet nie próbuje. Przychodzi na rozprawę soute. Jego znajomość rzeczy, w najlepszym przypadku, sprowadza się jedynie do znajomości akt.

Z pewnością nie chce poznać mechanizmów, jakie rządziły w tamtym konkretnym czasie w ministerstwie spraw wewnętrznych. Jeśli sąd patrzy na sprawę z dzisiejszego punktu widzenia, nie jest w stanie ni krzty zrozumieć ze znaczenia, sensu i konsekwencji tajnego szyfrogramu. Czy tylko lenistwo, które w takich procesach równa się niedbalstwu, decyduje o braku przygotowania do specyfiki procesów z udziałem oficerów SB i ich dowódców? Nawet nie chcę dopuszczać do siebie myśli, że niektórzy sędziowie są uwikłani w tajne, nie zawsze formalnie udokumentowane związki z dawnymi służbami specjalnymi PRL. I dziś nadal spłacają gorzki dług za swoją kompromitującą przeszłość.

Uniewinnienie Kiszczaka oburza tym bardziej, że te same sądy, surowo i w tempie błyskawicy karzą dziennikarzy, którzy rzekomo naruszają swymi publikacjami dobra osobiste dawnych funkcjonariuszy SB. I podobnie jak w sprawie Kiszczaka, czy tzw. procesach lustracyjnych, oceniają sprawy z dzisiejszej perspektywy, bez sięgnięcia do korzeni ich biografii zawodowej.

W dzisiejszym uniewinnieniu Czesława Kiszczaka, odbija się inna skłonność polskiego sądu – bycie na fali z aktualnymi prądami politycznymi. A dziś obowiązuje patrzenie w przyszłość, a nie rozpamiętywanie przeszłości i rozliczanie się z nią.

Wszystkie te elementy zebrane razem najcelniej niedawno ujął jednym zdaniem Waldemar Łysiak, mówiąc, że „polskie sądy są niezawisłe od sprawiedliwości”.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych