"Rok żałoby po Smoleńsku zamienia się w kampanię wyborczą w cieniu Smoleńska" - pisze na łamach "Uważam Rze" Piotr Semka w tekście zatytułowanym "Kampania smoleńska".
Publicysta pyta m. in. "na co liczy" Jarosław Kaczyński na kilka miesięcy przed wyborami:
W przemówieniu wieczornym Kaczyński najwięcej satysfakcji czerpał ze stosunkowo dużej ilości młodych na sowich wiecach. Tych, którzy rozczarowanie do PO połączyli z szacunkiem dla smoleńskiej legendy. To oni w opinii Kaczyńskiego mogą w ciągu najbliższych pięciu lat stanowić kolejną generację w długim marszu jaki ma doprowadzić obóz PiS do władzy. A legenda smoleńska nadaje jego obozowi siłę, trwałość i ideowość. Prezes Pis wierzy, że połączenie żądania prawdy o śledztwie smoleńskim z umiejętnym wskazywaniem nieudolności ekipy Tuska przyniesie solidny wynik. Nie na tyle solidny aby zdobyć władzę, ale być może aby wzmocnić ten swój obóz przed wyborami w 2015 roku.
Ciekawa jest uwaga Semki, według którego tegoroczna rocznica smoleńska pokazała, że doszło do przesilenia w obozie liberalnym w kwestii stosunku do Smoleńska:
Przez długi rok zarówno Platforma jak i publicyści liberalno-lewicowi rozdwojeni byli między próbami stworzenia jakiegoś własnego kultu tragedii z 10 kwietnia i pokusą aby na wszystko to machnąć ręką i uznać, że obchody takie powinny być domeną PiS-u. Raz próbowano stworzyć patronat pani prezydentowej Anny Komorowskiej nad rodzinami ofiar smoleńskich, a innym razem próbowano przeciwstawiać „dobrego" Lecha Kaczyńskiego - złemu jego bratu Jarosławowi. (...) W tym roku wyraźnie np. środowisko „Gazety Wyborczej" stwierdziło, że z tej mąki nie będzie dobrego chleba. Stąd apele, żeby 10 kwietnia nie czcić wywieszania flagi i stosunkowo chłodny ton wspomnień sprzed roku.
Zdaniem Semki - nowy trend to "powtarzanie na wiele sposobów, że Kaczyńskie jest endekiem":
Stare , mało kontrowersyjne do nioedawna cnoty obywatelskie takie jak patriotyzm czy troska aby jedność kraju nie została rozbita przez separatyzm – zostają teraz przedstawione jako elementy szowinizmu narodowej demokracji. Platforma i jej polityczni klienci wrócili w swoje stare, wypróbowane koleiny.
Zdaniem publicysty,w najbliższych wyborach "bardzo ważną rolę, być może ważniejszą od propagandy samej Platformy - spełnią liberalne media"; media przekonane, że zatrzymanie Kaczyńskiego to "ich osobisty obowiązek":
Wiadomości TVP prezentowały wizje wydarzeń 10 kwietnia na zasadzie spokjne Powązki i pełne agresji Krakowskie Przedmieście. Reporterka TVP głosiła ,ze rok temu ludzie pod pałac przychodzili spontanicznie a teraz „byli zorganizowani".
Znów zapewne na lamach „polityki" i „wporst" przeczytamy nowe wersje hasła „Tusku musisz!" i usłyszymy dramatyczne apele celebrytów o każdy głos dla PO.
Zdaniem Semki, choć podawane liczby uczestników obchodów smoleńskich różnią się radykalnie (policja: 7 tys., Tomasz Sakiewicz: 70 tysięcy), to jednak "skala furii obozu zwolenników PO przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu pokazuje, że jego wiece na serio zaniepokoiły PO". Dlatego nadchodząca kampania będzie pokazem dobrze znanych metod:
Zetkniemy się z oburzeniem na brutalizację języka politycznej debaty, ale towarzyszyć będzie temu agresywne obrażanie rywali. Dowiemy się o nadziei na zbudowanie normalnej demokracji nad Wisłą przy jednoczesnym odmawianiu przeciwnikowi prawa do egzystencji.
Tak oto, podsumowuje publicysta, rok żałoby po Smoleńsku zamienił się w kampanię wyborczą, której towarzyszyć będzie "albo tradycja albo przekleństwo Smoleńska". Tak jednak być musi, ponieważ zdaniem Semki, zarówno PiS jak i PO nie mają specjalnego wyboru:
Ci pierwszy muszą odwoływać się do wydarzenia sprzed roku aby ocalić swoją godność, a ci drudzy, aby znów zmobilizować elektorat strachu przed IV RP.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/112801-semka-skala-furii-obozu-zwolennikow-po-przeciw-jaroslawowi-kaczynskiemu-pokazuje-ze-jego-wiece-na-serio-zaniepokoily-po