Ważne pytanie Wildsteina: "Czy bierność służb porządkowych przeradza się dziś w agresję przeciw tym, którzy mają „niewłaściwe" poglądy"?

Akcja przeciwko Solidarnym 2010, 11 kwietnia 2011 r.
Akcja przeciwko Solidarnym 2010, 11 kwietnia 2011 r.

Bronisław Wildstein komentuje na łamach "Rzeczpospolitej" informację, iż w szpitalu - z powodu uszkodzenia kręgosłupa oraz innych obrażeń - znalazł się pobity przez warszawską straż miejską Michał Stróżyk, dziennikarz „Gazety Polskiej". Jak podaje Wildstein, "napadnięty został za to, że 11 kwietnia nie chciał opuścić Krakowskiego Przedmieścia przed Pałacem Prezydenckim":

Bezpodstawne pobicie dziennikarza powinno wywołać oburzenie środowiska. Nie wywołało. Wyobraźmy sobie, że rządzą bracia Kaczyńscy, a przed pałacem, który zajmuje Lech, pobity zostaje dziennikarz „Gazety Wyborczej".

Publicysta wskazuje kontrapunkt tej sytuacji - czyli pracowite szukanie przez ostatnie lata dowodów mogących wskazywać, że Barbara Blida jednak nie popełniła samobójstwa. Dowodów oczywiście nie znaleziono.

W efekcie uznano, że Blida padła ofiarą... atmosfery z czasów rządu PiS. Chór powtarzający,  że politycy tej partii mają krew  na rękach, nadal głosi swoje, a Blida funkcjonuje jako męczennica  III (IV?) RP.

Wildstein przypomina dalej Marka Rosiaka, pracownika biura poselskiego Janusza Wojciechowskiego, "ofiary jedynego dotąd  w historii III RP morderstwa politycznego".

Sprawa sprzed pół roku. Czy media analizują kampanię, która poprzedziła zabójstwo? Zastanawiają się nad źródłem szaleństwa człowieka, który chciał zabić Kaczyńskiego i wszystkich członków jego partii? Rozważają „atmosferę", która do tego doprowadziła?

Wildstein retorycznie pyta, co by było, gdyby "ofiarą padł aktywista PO, zabójca był kiedyś członkiem PiS i krzyczał, że należy zabić wszystkich członków PO". Wiadomo, co by było. Delegalizacja PiS-u byłaby dziś faktem.

Publicysta przywołuje bierność służb porządkowych wobec bojówkarskich zaczepek, których ofiarą padali obrońcy krzyża. I stawia ważne pytanie:

Czy bierność służb porządkowych przeradza się dziś  w agresję przeciw tym, którzy mają „niewłaściwe" poglądy, co pokazuje przykład Stróżyka, i czy ośrodki opiniotwórcze zaczną je za to chwalić?

Niestety, to możliwe. W końcu czy cofną się przed czymkolwiek, skoro "PiS u bram"?

Pat


Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych