Jeszcze raz o pomniku na Krakowskim i konserwatorze zabytków, który używa argumentów "nacechowanych partyjnym piętnem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
"Niedawno, bo w w 1965 r. nastąpiły przenosiny na obecne  miejsce pomnika ks. Józefa Poniatowskiego Bertela Thorvaldsena, sprzed Pomarańczarni w Łazienkach Królewskich – sam żyję na tyle długo, aby pamiętać pomnik w poprzedniej lokalizacja".
"Niedawno, bo w w 1965 r. nastąpiły przenosiny na obecne miejsce pomnika ks. Józefa Poniatowskiego Bertela Thorvaldsena, sprzed Pomarańczarni w Łazienkach Królewskich – sam żyję na tyle długo, aby pamiętać pomnik w poprzedniej lokalizacja".

W piątek Generalny Konserwator Zabytków ogłosił, że "przestrzeń przed Pałacem Prezydenckim jest zamknięta w sensie konserwatorskim i historycznym", nie ma więc miejsca na żaden pomnik upamiętniający smoleńską tragedię. Moim zdaniem to argument śmieszny, niepoważny i nacechowany partyjnym piętnem.

Decyzja konserwatora zabytków, że nic w okolicy Pałacu Prezydenckiego powstać nie może jest bałamutna a chowanie się za quasi profesjonalne tezy jest nie na miejscu. To miejsce jest nasycone pewnymi emocjami społecznymi. Jeśli władza publiczna nie potrafi na te emocje odpowiedzieć, popełnia poważny błąd. Powoduje, że pęknięcie, które jest bolesne w polskim społeczeństwie, narasta.

Panu konserwatorowi pragnę przypomnieć, że wokół Pałacu Prezydenckiego zaszły dwa ruchy, które zmieniały zabytkowy układ.  Jednym były przenosiny w 1965 r. na obecne  miejsce pomnika ks. Józefa Poniatowskiego Bertela Thorvaldsena, sprzed Pomarańczarni w Łazienkach Królewskich – sam żyję na tyle długo, aby pamiętać pomnik w poprzedniej lokalizacja.

Drugi ruch, bardzo świeży, bo zaledwie z ostatnich dwóch lat to wybudowanie kawiarni z podziemną salą widowiskową na Skwerze Hoovera. To są bardzo poważne przekształcenia jak na przestrzeń „zamkniętą w sensie konserwatorskim i historycznym".

Osobiście nie mam wątpliwości, że pomnik przed Pałacem Prezydenckim powinien powstać. To powinien być symbol społecznej traumy i próby odbudowy społecznej solidarności, a nie pomnik 96 ofiar katastrofy smoleńskiej, który już zbudowano na Powązkach. To jest miejsce, gdzie naród spontanicznie oddawał hołd swoim wybitnym przywódcom, przede wszystkim Lechowi Kaczyńskiemu i jego ministrom. Tu również ludzie wyrażali swój niepokój o państwo polskie.

Wydaje mi się, że proponowany "pomnik światła" tych emocji nie wyraża. Jeszcze w sierpniu 2010 r. proponowałem postawienie monumentu na granicy między placem przed kościołem Wniebowzięcia NMP (dawnym Karmelickim), a lewym skrzydłem Pałacu Prezydenckiego. Tam, gdzie do tego skrzydła przylega pałac tworzący pierzeję placu przed kościołem. Pomnik zlokalizowany w tym miejscu byłby widoczny na przestrzeni ponad pół kilometra, zarówno od strony placu Zamkowego, jak i Uniwersytetu. Bowiem właśnie na tym odcinku jeden łagodny łuk Krakowskiego Przedmieścia przechodzi w drugi.

Proponowałem, że monument powinien być polerowanym blokiem czarnego granitu z wyrzeźbionym od góry pęknięciem, na tyle wyraźnym, że groźnym. Śladem po ciosie, który musimy znieść i podziale, który się dramatycznie zarysował. W tym pęknięciu powinien płonąć znicz – symbol pamięci o ludziach, którzy zginęli.

Na tym prostopadłościennym bloku należy umieścić w reliefie tylko godło Polski – orła w koronie i napis Smoleńsk z datą 10 kwietnia 2010. Ten czarny blok z pęknięciem powinien mieć od czterech do pięciu metrów wysokości. Twarze i postaci zatrzymujących się przed pomnikiem będą się w nim odbijać. Obie strony pomnika powinny być takie same, na węższych, bocznych ścianach umieściłbym biało-czerwoną szachownicę z marmuru jako jedyne przypomnienie okoliczności tragedii.

Nie twierdzę, że mój projekt jest jedyny i najlepszy. Stanowi jednak propozycję symbolicznego ujęcia tragedii, jej przyczyn i emocji z niej wynikających. Może powstaną propozycje lepsze. Jednego jestem pewien: ludzie mają prawo powiedzieć, że chcą utrwalenia pamięci tego miejsca i czasu tragedii smoleńskiej właśnie tu, przed Pałacem Prezydenckim. I jeśli wystarczy im determinacji, ten pomnik prędzej czy później na Krakowskim Przedmieściu stanie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych