Przywieziony ze Smoleńska, po złożeniu kwiatków pod brzozą, w podziękowaniu brzozie.
Pokój oznacza, że Federacja da nam spokój i nie będzie przez czas jakiś igrać, bo nawet już nie ma czym.
Tablica w wersji miejscowej zostanie i poczeka na pomnik, o którym zadecyduje komisja wspólna: polsko – rosyjska.
Komisja zdecyduje o kształcie.
Może mógłby być podobny do nierozbitego tupolewa, na cześć miejscowych konstruktorów? Jeśli tak, jeśli zgoda, drodzy polscy przyjaciele, bo to przecież jest zabytek ten samolot – to koniecznie, żeby był nierozbity i bez barw, bo i po co. U nas mgły często, to i barw nie widać
Ot, samolot, niepotrzebnie rozbity przez tych, co sami samolotów nie potrafią zrobić, choć to tylko jedna z możliwych interpretacji. Przecież jednak nie doleciał samolot, więc niech będzie samolot, bo niby dlaczego coś innego...
Co do napisu.
W sprawie napisu trzeba powołać szersze gremium. Chodzi przecież nie tylko o napis, ale i krzyż, który gdzieś nam tu zniknął, więc będzie podkomisja do spraw krzyża i napisu.
Do pierwszej powoła się z Waszej strony, drodzy polscy przyjaciele, profesora Nałęcza, który zgodzi się, jak sądzimy, na dwie daty przy krzyżu – 1920 i 2010, na pamiątkę zabitych przez Polaków Rosjan i pasażerów samolotu, z zaznaczeniem, że nie wszyscy byli wierzący. Jedni i drudzy byli przybyszami.
W gości, jak to mówią, przybyli.
Radzilibyśmy z grona Waszych artystów artystkę Nieznalską, bo jeśli już ma być ten krzyż, to według jej pomysłu, uznanego przez Wasze sądy - z genitaliami , dla usatysfakcjonowania krytyków (pamiętajcie o pluralizmie!)
Konieczny będzie Kazimierz Kutz jako reprezentant narodowości śląskiej, której krzyż osobny się należy oraz filozof Palikot - Wasz specjalista od wszelkich symboli religijnych.
Zapewne powstanie problem gwiazdy. Być może wprowadzi się gwiazdki unijne wokół wszelkich symboli religijnych, w tym tego projektu Nieznalskiej.
Gorzej z napisem.
Do składu może by weszła redaktor Paradowska – to przecież znana u Was dziennikarka , a jeśli już, to i redaktor Wołek oraz minister Michałowski, który połączy racje w sprawie napisu i doświadczenie w sprawie krzyża.
Ostatecznie może być jeszcze redaktor Żakowski, ale to już do Waszego uznania, drodzy polscy przyjaciele.
Z naszej strony powołamy kogo zechcemy, bo tak nam każe nasza duma i prawo gospodarza. W końcu to u nas zniszczyliście trochę areału.
Co myślicie o generał Anodinie?
Że zginęli w zawinionym przez pilotów i pijanego generała niedolocie, to chyba przejdzie, skoro już raz przeszło.
Ostatecznie można wykreślić generała i zostawić pijanych pilotów.
Walka z alkoholizmem potrzebna jest przecież obu stronom.
Co jednak tam robili? Lecieli, a nie dolecieli. Może dalej lecieli?
W końcu nie wiadomo, bo kazano im przecież odlecieć.
Więc zginęli w drodze do Witebska.
O, to pasuje.
Pamięci tych, którzy lecieli do Witebska, a nie dolecieli. Ładnie, a przecież boleśnie prawdziwie. A czyż nie zakłócili uroczystości w Katyniu? No przecież zakłócili, te co były 7 kwietnia. Więc zakłócili uroczystości, które trwały od 7 kwietnia, czym przyćmili wizytę premiera Federacji, który wyraził ubolewanie.
Więc zakłócili ubolewanie. Może zatem napiszmy, że niedaleko stąd był premier Federacji, któremu chwała, że trzy dni przed katastrofą wyraził niedaleko ubolewanie.
Koniecznie jednak MU, co wam szkodzi polscy przyjaciele.
Słowa Katyń nie używajmy, bo i niby dlaczego, skoro nie dolecieli w Smoleńsku.
Lepiej napisać, że zakłócili pobliskie uroczystości, które zaszczycił prezydent Federacji lecz nie zaćmiło to ubolewania z powodu godnych ubolewania wydarzeń, zawinionych przez historię.
A czy naprawdę zależy Wam na tych szczegółach, drodzy polscy przyjaciele? Ten fragment chyba skrócimy, bo społeczeństwo Smoleńska może nie zrozumieć, szczególnie młodzi.
O żadnym ludobójstwie nie było mowy 7 kwietnia, więc i tu nie będzie.
Gdyby Niemcy dopuścili się takich godnych ubolewania wydarzeń, to byłoby ludobójstwo.
Jeśli więc polscy przyjaciele chcą – może być zdanko o potępieniu faszystowskiego ludobójstwa, choć przyznacie – trochę to nie na temat.
Jeśli jednak się upieracie , drodzy polscy przyjaciele, to możemy się zdecydować.
Pozostaje pytanie – kto nie doleciał?
Wydaje się, że tu jest konsensus. Nie doleciał poprzednik prezydenta Komorowskiego – przecież tak mówi Wasz prezydent, więc tak napiszmy - oraz członkowie delegacji do Witebska, skoro nie dolecieli do Witebska.
O i mamy całość. I to będzie tak .
W tym miejscu 10 kwietnia 2010r., w trzy dni po wizycie w tym naznaczonym przez historię miejscu premiera Putina, nie doleciała do Witebska wielowyznaniowa i wielonarodowościowa delegacja z poprzednikiem polskiego prezydenta Komorowskiego na czele.
Zawiódł człowiek ( chyba nie chcecie nazwisk drodzy polscy przyjaciele?).
Chwała rosyjskim konstruktorom, hańba faszystowskim ludobójcom.
Społeczeństwo Smoleńska
Bo przecież w Smoleńsku jest ta tablica.
No i co? Zgoda? Ostatecznie – jeśli drażni Was ta Wasza artystka Nieznalska, to może być bez krzyża, bo przecież u Was też nie ma zgody wokół krzyża, co oglądaliśmy w telewizji.
To i po co jątrzyć i wtrącać się w Wasze sprawy. Chyba macie rację – byłoby niegrzecznie.
Jeśli upieracie się przy tej starej tablicy, to można ją wmurować w fundamenty, bo tu w Smoleńsku ziemia grząska i trzeba pomnik jakoś umocnić.
Pomnik ustawimy jak zbudujecie u siebie autostrady - tak napiszmy – jak zbudujecie autostrady, żeby emeryci z OFE mogli swobodnie dojechać, choćby i na wózkach, bo samolotów to już za dużo nie macie.
Podpisy, lampka szampana.
Widzicie – drodzy polscy przyjaciele, zgoda buduje, jak to u Was mówią
Tego by i Chamberlain nie wymyślił, choć i on przywiózł pokój. Tyle, że był tylko premierem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/112396-fotoplastikon-marka-markiewicza-przywieziony-nam-zostal-pokoj-wiec-zgineli-w-drodze-do-witebska-rysuje-krauze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.