Prokuratorzy z warszawskiej Pragi, którzy od kilkunastu dni prowadzą śledztwo w tzw. wątku organizacyjnym kwietniowych wizyt w Katyniu uznali, że rodziny ofiar katastrofy nie są pokrzywdzonymi w tej sprawie. Oznacza to, że nie będą mogły składać wniosków dowodowych i nie będą miały dostępu do akt śledztwa. A jeśli postępowanie zostanie umorzone, nie będą mogły tej decyzji zaskarżyć.
Prokuratura tłumaczy, że ewentualne nieprawidłowości przy organizacji obu lotów "byłyby działaniem na szkodę interesu publicznego", a nie konkretnych osób.
Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga dla tvn24:
Trzeba oddzielić dwie sprawy. Sama katastrofa z 10 kwietnia godziła w najbliższych, rodziny ofiar. Dlatego w śledztwie w sprawie przyczyn tej tragedii rodziny zostały uznane za pokrzywdzonych. Jednak nieprawidłowości w sposobie, w jaki organizowano wizyty premiera oraz prezydenta, jak je przygotowywano, bezpośrednio nie godzi w dobro tych osób, ale w szeroko pojęty interes publiczny, tj. w bezpieczeństwo uczestników ruchu lotniczego.
Logika prokuratury jest kuriozalna, bo przecież właśnie urzędnicy decydowali o przygotowaniu wizyt (zarówno 7, jak i 10 kwietnia), o ich rozdzieleniu i – zwłaszcza 10 kwietnia – nie należytym zabezpieczeniu.
Decyzją śledczych zaskoczony jest mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik części rodzin: Bożeny Mamontowicz-Łojek, Grażyny Gęsickiej, Sławomira Skrzypka, Andrzeja Błasika i Tomasza Merty:
Na podstawie materiału dowodowego, który jest dostępny w aktach śledztwa, a w części jest znany opinii publicznej można stwierdzić, że jest związek między przygotowaniem wizyty, zaniedbaniami urzędniczymi, a samą katastrofą. To przestępstwo zostało popełnione zarówno na szkodę interesu publicznego, jak i prywatnego, czyli ofiar katastrofy i ich rodzin. Dlatego przyznanie rodzinom statusu pokrzywdzonych wydawało się rzeczą naturalną.
W podobnym tonie wypowiadał się w rozmowie z tvn24 niezwiązany ze sprawą smoleńską mec. Dariusz Pluta:
To absurd. Moim zdaniem i w jednym i w drugim śledztwie rodziny ofiar mają status pokrzywdzonych. Prokuratura w "cywilnym śledztwie" bada przecież, kto z urzędników państwowych nie dopełnił obowiązków przy organizacji także lotu z 10 kwietnia. A skutkiem tych niedopełnienia obowiązków i zaniedbań mogła być katastrofa.
Co ciekawe, do tej pory, przez blisko rok, wątek organizacyjny badali prokuratorzy wojskowi. Nie było żadnych przeszkód, by rodziny mogły mieć dostęp do akt w tym zakresie i składać wnioski.
W komunikacie praskiej prokuratury zaskakuje pośpiech. Do tej pory pełnomocnicy rodzin nie dostali nawet decyzji o wyłączeniu wątku organizacyjnego do odrębnego postępowania, a co za tym idzie, nie zdążyli nawet złożyć wniosków o przyznanie statusu pokrzywdzonych.
Jednak najbardziej niepokojące jest to, że przy odmowie przyznania statusu pokrzywdzonych, kontrola tego śledztwa będzie prawie żadna. A dotyczy ono przecież wyjątkowo ważnego wątku związanego z odpowiedzialnością polityków. Do tej pory żaden z nich nie poniósł konsekwencji po smoleńskiej tragedii.
znp, tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/112295-rodziny-ofiar-katastrofy-nie-beda-pokrzywdzonymi-w-watku-organizacyjnym-smolenskiego-sledztwa-czego-obawia-sie-prokuratura
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.