"Uważam Rze": Nasz hołd, nasza pamięć. Ostatni lot. Modliłem się, dotykając tych trumien. To nie żałoba, to gniew

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Najnowszy numer tygodnika "Uważam Rze" poświęcony jest w dużej części rocznicy tragedii smoleńskiej. Tytuł na okładce: "Nasz hołd, nasza pamięć".

Głównym, okładkowym,  materiałem numeru jest tekst redaktora Marka Pyzy, który należy do grona najlepszych specjalistów w tej sprawie. W Smoleńsku był 10 kwietnia 2010 roku, oczekiwał na śp. prezydenta  i całą delegację w Katyniu. Gdy nadeszła straszliwa wieść, ruszył na lotnisko. I od tamtego dnia zbiera każdy okruch informacji.

W "Uważam Rze" podsumowuje swoją wiedzę w rekonstrukcji wydarzeń pt. "Ostatni lot". Pisze między innymi o chwili gdy dowiedział się o katastrofie:

 

Przygotowywaliśmy się na relacjonowanie uroczystości katyńskich z udziałem prezydenta, towarzyszącej mu delegacji i rodzin pomordowanych oficerów. Nikt specjalnie nie interesował się dokładnym składem delegacji. Nie wiedzieliśmy, kto jeszcze był w samolocie. Wśród dziennikarzy zaczyna krążyć lista pasażerów.

Miałem tym samolotem wracać do Polski, by w poniedziałek zdążyć polecieć z premierem do Waszyngtonu. Dlatego znajduję również swoje nazwisko. A skoro tak, to może jest więcej osób, które jednak nie poleciały? Niestety. Prawie wszyscy weszli na pokład. Przy kolejnych nazwiskach emocjonalne komentarze: „O, Boże!", „On też?", „To niemożliwe".

Najtwardsi reporterzy, operatorzy wycierają oczy. Nie wierzą. Pierwsza para, prezydent Ryszard Kaczorowski, prezydenccy ministrowie – Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Paweł Wypych, Mariusz Handzlik, prezes NBP Sławomir Skrzypek, prezes IPN Janusz Kurtyka, Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski, wicemarszałkowie Sejmu Jerzy Szmajdziński i Krzysztof Putra, posłowie Jolanta Szymanek-Deresz, Maciej Płażyński, Grzegorz Dolniak, Zbigniew Wassermann i wielu innych, ministrowie Andrzej Kremer, Stanisław Komorowski, Tomasz Merta, Andrzej Przewoźnik. Znaliśmy tych wszystkich ludzi, w większości lubiliśmy, nawet jeśli się z nimi nie zgadzaliśmy.

 

Do tych chwil wraca w rozmowie z dziennikarzami tygodnika Maciej Łopiński, wieloletni przyjaciel śp. Lecha Kaczyńskiego, w okresie prezydenckim minister w jego kancelarii. Tytuł wywiadu: "Modliłem się, dotykając tych trumien". Opowiada o locie do Smoleńska po ciało prezydenta:

 

Wspólnie z Małgorzatą Bochenek i Pawłem Kowalem polecieliśmy wojskową CASĄ po ciało prezydenta Kaczyńskiego. Wszystko, włącznie z tym kiedy i gdzie Rosjanie zrobią sekcję zwłok, było ustalone z premierem Putinem. Ale i tak mnożono kłopoty. Najpierw musieliśmy czekać kilkadziesiąt minut na Okęciu, bo rzekomo nie było zgód dyplomatycznych, rzekomo była zła pogoda. Trwało to dość długo, wsiedliśmy z powrotem do casy. Lecimy. Nad Smoleńskiem pogoda była idealna, śladu mgły. Ale nie lądujemy. Krążymy, krążymy. Pilot mówi – mamy problemy. „Jakie" –pytam. „A pytają po co przylecieliśmy" – odpowiada.

(...) A potem przejęliśmy trumnę z ciałem prezydenta. Wnieśliśmy ją do casy, przypięliśmy pasami i wyruszyliśmy z powrotem. Przyklęknąłem, dotknąłem trumny... Pożegnałem przyjaciela, w najbardziej smutnych z możliwych okoliczności. Wczesnym popołudniem wylądowaliśmy na Okęciu. Powoli pojechaliśmy z trumną na lawecie do Pałacu. Nigdy nie zapomnę tych tłumów, tysięcy, setek tysięcy ludzi, poruszonych i wzruszonych.

 

W numerze warta polecenia jest także publicystyka. Bronisław Wildstein, Rafał Ziemkiewicz, Piotr Zaremba i inni wspominają ofiary tragedii, starają się zrozumieć co się stało. Rafał Ziemkiewicz w tekście "To nie żałoba. To gniew", wraca do nieustannych prób zgaszenia żałoby, zniszczenia pamięci i wspólnoty Polaków:

 

„Kończcie już tę żałobę" − powtórzyły w ostatnich dniach wielokrotnie medialne autorytety, chętnie powołując się przy tym na opinię biskupów, zwykle przez te same środowiska strofowanych i pouczanych. Ton licznych wypowiedzi był bardzo podobny: Pałac Prezydencki to nie jest miejsce do okazywania żałoby. Żałobę okazuje się w kościele, albo przy grobie, a nie w miejscu pracy zmarłego. Słuchajcie, co mówią na ten temat arcybiskup Nycz i Adam Małysz, i skończcie wreszcie z tym politycznym widowiskiem. (...)

Strach przed Polakami manifestującymi swe poczucie wspólnoty, wyartykułowany przez zdolną skądinąd artystkę, wychowaną przez krakowskie salony, nie pojawił się znikąd. Był to ten sam lęk, który niemal obsesyjnie powtarzał się w publicystycznych tekstach Adama Michnika i jego akolitów na początku lat dziewięćdziesiątych. Lęk przed „endeckim ciemnogrodem", przed „czarnosecinnym potencjałem" polskiego społeczeństwa, które, jeśli tylko wyrwie się spod kontroli „autorytetów" nieuchronnie ruszy do pogromów i stawiania szubienic.

 

To tylko trzy z kilkudziesięciu tekstów w tygodniku. Warto kupić i przeczytać "Uważam Rze", bo choć wszyscy zamieszczają w tych dniach teksty i zdjęcia na temat 10/04, to nie wszyscy po to, by zrozumieć, by współczuć. Warto znać prawdziwe spojrzenie.

wu-ka, źródło: Uważam Rze

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych