Wyznanie Tuska: Rosjanie robili wszystko, żebym znalazł się w Smoleńsku wcześniej niż Jarosław Kaczyński

Donald Tusk wyznaje, że Rosjanie robili wszystko, by oficjalna delegacja premiera była na miejscu katastrofy wcześniej od Jarosława Kaczyńskiego. Mówi:

Rosjanie "mieli najwyraźniej prikaz", by delegacja oficjalna dotarła pierwsza na miejsce katastrofy

Z kolei Jarosław Kaczyński i politycy PiS byli zdania, że ich podróż do Smoleńska była spowalniania. Kilka miesięcy po katastrofie mówili:

Nasze postoje i powolne tempo jazdy były wymuszone przez ścigającą nas delegację z premierem Tuskiem, który koniecznie chciał dotrzeć do Smoleńska przed nami. W pewnym momencie limuzyna z Donaldem Tuskiem minęła nas i dopiero wtedy pozwolono nam normalnie jechać.

Donald Tusk zrzuca winę na Rosjan:

Byliśmy świadomi, że Rosjanie robią wszystko, żeby ta oficjalna delegacja z moim udziałem była pierwsza. Nawet jadący ze mną minister (Paweł) Graś zwracał uwagę obsłudze, kierowcy, rosyjskiemu oficerowi ochrony, który siedział w naszym samochodzie, żeby zwolnili, żebyśmy razem dojechali z tą grupą Jarosława Kaczyńskiego. Ale Rosjanie nie reagowali.

- relacjonował w TVN 24

eve/rmf24.pl

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych