Czesław Bielecki: "Smoleńsk – w najszerszym wymiarze – był pośrednim skutkiem głębokiego pęknięcia w naszym narodzie i w państwie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

"Przezwyciężyć pęknięcie" - to tytuł artykułu, i jednocześnie program działania, naszkicowany przez Czesława Bieleckiego na łamach "Rzeczpospolitej". To odpowiedź na tekst Krzysztofa Kłopotowskiego, w którym ten stwierdzał m. in.:

Katastrofa smoleńska oświetliła niczym uderzenie pioruna miejsce Polski w świecie i naszą realną siłę. Nie skupiajmy wszakże wzroku na polu usianym szczątkami, lecz spójrzmy, jakie ten krajobraz otwiera horyzonty. Rozluźnijmy szczękościsk. Zacznijmy ze sobą rozmawiać z szacunkiem i poważnie.

Myślę, że taki program intelektualizacji smoleńskiej traumy umiałby poprowadzić Czesław Bielecki. Jest on nie tylko autorem wspomnianego projektu pomnika, ale był również szefem Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu, a za komuny bohaterem podziemia solidarnościowego. W każdej z tych ról wykazał się charakterem, inteligencją i wyobraźnią. Dziś poza polityką i strawny dla obu stron naszej wojny domowej może oddać kolejną przysługę Rzeczypospolitej.

Na skierowaną do niego propozycję Bieleckie odpowiada:

(...) jestem gotów. Mogę rozmawiać z każdym, kto zgadza się, że dialog czy spór o racje nie jest wojną polsko-polską, lecz konfrontacją stanowisk. Bez takiej wymiany poglądów demokracja usypia i zamiera.

Dalej Bielecki wyjaśnia, że "Smoleńsk – w najszerszym wymiarze – był pośrednim skutkiem głębokiego pęknięcia w naszym narodzie i w państwie":

Skoro nawet w 70-lecie zbrodni katyńskiej i nawet podczas wizyty w Rosji dwaj najważniejsi ludzie w Polsce nie mogli się ze sobą spotkać, to w państwie stało się coś nienormalnego. Wśród sporów partyjnych zapomniano o racji stanu. To jest fakt. Katastrofa smoleńska jeszcze pogłębiła to pęknięcie.

Bielecki uważa, że "trzeba pokonać w Polsce to pęknięcie, a nie pogłębiać je, uciekając w patos, w obelgi czy w agresję":

Nie możemy pozostawić rodzin zmarłych w poczuciu bezsensu ofiary ich bliskich. Nikt ich przecież nie pytał, czy są gotowi ją złożyć na smoleńskim ołtarzu.

Bielecki dodaje, że upamiętnienie w Warszawie tragedii smoleńskiej "nie jest kwestią racji politycznej, lecz prawdy o nas jako narodzie i społeczeństwie".

O tej prawdzie i o tych wartościach nie może decydować ani referendum, ani badania opinii publicznej, ani głosowanie wyborców. Nie o każdej racji decyduje większość. Nie wszystko co polskie jest polityczne i partyjne.

Co jest konstatacją w obecnej sytuacji ze wszech miar słuszną.

Sil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych