W czasach gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość, słabe i bite przez media bez przerwy, red. Tomasz Lis wszystkich, którzy sprzeciwiali się nagonce i przemysłowi pogardy, a chcieli opisywać politykę obiektywnie, zapisywał do Towarzystwa Pisowsko-Prorządowych Redaktorów.
Ale co robi gdy władza się zmieniła? Przykładem może być ostatni, poniedziałkowy program "Tomasz Lis Na Żywo" w telewizji publicznej. To ostatnie jest ważne, bo już skład gości pokazuje w jaki sposób dziennikarz postrzega pluralizm. Rzecz była o spotkaniu premiera Donalda Tuska z celebrytami w TVN 24. Abstrahując już od sensu promowania w medium publicznym wydarzenia w stacji komercyjnej (nie nasz problem), warto zwrócić uwagę, ze na fotelikach redaktora zasiedli wyłącznie ci celebryci, którzy wcześniej dali się poznać z ostentacyjnego wsparcia dla Platformy Obywatelskiej. A więc:
Marcin Meller, Andrzej Mleczko, Andrzej Grabowski Artur Barciś. Był jeszcze Tomasz Karolak, nagrany, który zapewnił (to będzie chyba cytat klasyk!), że:
To, że nie mogłem się dodzwonić do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz nie znaczy, że straciłem łączność ideową z partią, którą popieram.
Czyli Platformą. Czyli redaktor Lis czujnie sprawdził czy doniesienia o rozczarowaniu Tomasza Karolaka rządami PO są prawdziwe. Z wypowiedzi aktora można było wywnioskować, że częściowo, ale drobne niedogodności nie oznaczają zerwania.
Wcześniej i później trwała dyskusja. Specyficzna, bo wewnętrzna. Wyglądało to jak zebranie Koła Przyjaciół Tuska, dyskutującego o tym czy premiera można kochać z dystansem czy należy miłować szczerze i z pasją. Żadnemu z uczestników przez głowę nie przeszło, że w tym gronie reprezentują zaledwie część opinii publicznej. A siedzą (i to już jest nasz problem) w telewizji publicznej!
Artur Barciś zachwycał się, że Meller tak poprowadził rozmowę w TVN 24, że było wprawdzie o polityce, ale premier mógł powiedzieć co chciał i nikt na niego nie naskakiwał. Co prawda, to prawda. Więcej takich audycji prosimy...
Marcin Meller miał stuprocentową rację gdy w pewnym momencie zawołał:
Tomku, przecież nikt nie ma wątpliwości na kogo Ty głosowałeś, że nie głosowałeś na PiS.
I zwrócił się do sali:
Czy ktoś ma wątpliwości?
Nie wiemy czy ktoś w to wątpi, bo zaniepokojony szczerością Mellera, Lis przerwał ciekawy wątek i zapewnił, że wielokrotnie głosował na kandydatów PiS. OK :-).
Podsumowując - nie ma wątpliwości. Na naszych oczach powstaje prawdziwe Towarzystwo Platformersko-Prorządowych Redaktorów. Kierownik prezes zdaje się wybrany został przez aklamację.
PS. A potem była sonda o tym czy w sklepach drożeje. Wyszło, że drożeje. Trzy osoby potwierdziły. Ale żeby ktoś, broń Boże, nie pomyślał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński (nazwisko nie padło, ale kontekst był oczywisty) mógł mieć rację, te same trzy osoby zadeklarowały, że ludzie normalni nie kupują w drogich osiedlowych sklepach.
Jak mawia młodzież, w sumie żenka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/111667-powstaje-towarzystwo-platformersko-prorzadowych-redaktorow-kierownik-prezes-zdaje-sie-wybrany-przez-aklamacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.