"Oddali życie służąc polskiemu państwu, i to odkrycie na nowo Polski ważniejszej od własnego wygodnego życia jest bezcenne"

PAP
PAP

Gabriel Maciejewski (coryllus), bloger portalu NowyEkran.pl, przeprowadził wywiad z Ewą Świecińską, reżyserką i dziennikarką. Publikujemy fragmenty za zgodą red. Świecińskiej*.

Szkoła przetrwania w TVP:

Ktoś kto ma w TVP etat i pracuje tam kilka lat, ma też przetrącony kręgosłup. Istnieje tam coś takiego jak sztuka przetrwania. Trzeba mieć pokoik i czajnik. W tym pokoiku, przy czajniku elektrycznym, można przetrwać każdą zmianę. Ci wytrwali, kiedy przychodzi nowy prezes, który nie jest z ich opcji - tam się chowają. I wychodzą z pokoju dopiero, kiedy wraca „stare". Normalny, wolny człowiek, który zna swoją wartość, długo w TVP nie przetrwa.

Czy telewizja pomaga politykom w zdobyciu władzy:

Jeśli przedstawia ich we właściwym świetle to oczywiście, że tak. To nie jest tak, że kto ma media ten traci władzę. Władza się kończy, kiedy media wydają wyrok na polityków i przestają ich chronić. Media i władza są powiązane i dobrze to widać teraz na przykładzie sytuacji PiS i PO. W telewizji publicznej rządzą teraz ludzie z PO i SLD, media prywatne TVN i Polsat też są po stronie PO i są dobrze nastawione do SLD więc politycy tych ugrupowań mają w mediach łatwe życie, bez trudnych pytań, bez ataków... a politycy PiS takiej ochrony nie mają, są wyśmiewani, atakowani, niedopuszczani do głosu, są zagrożeniem dla systemu władzy, więc ten system ich niszczy, i to się przekłada się na wyniki wyborów. Bo dla większości ludzi jedynym źródłem informacji jest telewizja.

Telewizja ma znaczenie:

Można zniszczyć polityka poprzez telewizję tak jak to robią media z Jarosławem Kaczyńskim i tak jak wcześniej niszczyły prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ludzie nie głosują na PIS bo boją się, że Jarosław Kaczyński jest nieobliczalny, szalony, że jest jakimś dyktatorem i z zemsty za śmierć brata w katastrofie smoleńskiej rozpocznie jakąś wojnę dyplomatyczną z Rosją, a media ich w tym fałszywych wyobrażeniach utwierdzają. PiS był i jest systematycznie niszczony przez media i to wyraźnie zaważyło na wyniku wyborów prezydenckich i wyniku wyborów samorządowych. Tu jeszcze w niszczeniu PIS-u pomogli rozłamowcy z PJN.

Dlaczego telewizja nie pokazuje marszów pamięci:

Odpowiedź wynika z poprzednich pana pytań. Nie pokazuje, bo jest zdominowana przez ludzi PO i SLD. Nie zależy im na tym by pokazywać jak tysiące ludzi co miesiąc demonstrują pod Pałacem Prezydenckim i przypominają rządzącym, że nie zrobili zbyt wiele żeby wyjaśnić Katastrofę Smoleńską, jak ludzie wyzywani od moherów i wariatów podtrzymują pamięć o dzielnym prezydencie Lechu Kaczyńskim a PO nie chce o nim pamiętać, bo postać tego prezydenta poddaje w wątpliwość politykę którą od 3 lat prowadzą, bo to PO i premier Tusk nam wmawia, że Polska jest słaba i się nie liczy, więc musi ustępować. Myślę tu o umowie gazowej z Rosją, bardzo złej dla Polski, której szczegółów nie znamy do dziś, bo rząd ich nie ujawnił, myślę o gazociągu północnym, który zblokował port w Świnoujściu i praktycznie uniemożliwił nam pozyskanie gazu z innych źródeł niż rosyjskie. Tych wszystkich rzeczy pilnował Lech Kaczyński, po jego śmierci Tusk zrobił to co chcieli Niemcy i Rosja.

Co z uczciwością dziennikarską:

Nic takiego nie istnieje. Uczciwi ludzie nie pracują dziś w telewizji.

W jaki sposób dziennikarze tłumaczą ten serwilizm wobec polityków:

Jeśli już uważają swoją postawę za serwilizm, bo wielu po prostu sądzi, że robi obiektywne dziennikarstwo najwyższej jakości. Jeśli więc już mają świadomość tego swojego serwilizmu, to tłumaczą  to kredytem w banku, to jest tak zwane pokolenie „franka", od franka szwajcarskiego bardzo popularnej waluty do kredytowania zakupów, na które nas nie stać.

Ci ludzie uwierzyli, że stać ich na wszystko co widzą. Jeśli mają stałą pracę, to banki chętnie dają kredyty i tak powstało plemię niewolników, które musi pracować, bo inaczej nie zapłaci kolejnych rat kredytu i straci wszystko. Dla ludzi, którzy całą swoją nadzieję złożyli w dobrym, wygodnym życiu, z efektownym samochodem i najnowszym telewizorem LED w tle, strata czegokolwiek to fizyczny ból i kompromitacja publiczna, takimi ludźmi jest bardzo łatwo manipulować, są jak kiedyś chłopi pańszczyźniani przywiązani do ziemi i odrabiający co miesiąc pańszczyznę dla swojego pana.

(...) wielu takich jest bardzo powierzchownych. Istnieją, bo szybko wyczuwają jak się trzeba zachować, co można a czego nie można mówić. Ich praca w telewizji to wynik selekcji negatywnej. Ci ludzie są tak przywiązani do tej pracy, że będą mówić i robić, to co chce od nich silniejszy w tym układzie. Nie powiedzą: "ale to nie jest prawda." Wolnym dziennikarzem może być tylko wolny człowiek, który potrafi widząc kłamstwo wstać i wyjść, który nie żebrze tam o litość : „zostawcie mnie, zostawcie mnie, ja dla was zrobię wszystko...".

Czy możliwa jest zmiana w telewizji?

Cuda się zdarzają.

Zwycięstwo PiS w wyborach mogłoby być takim cudem?

Wysokie zwycięstwo, przy takim ataku medialnym na PiS to rzeczywiście byłby cud. Wszystko jest możliwe, jest kryzys, nie wiadomo jak długo uda się Tuskowi, zrzucać wszystkie problemy Polski, na załamanie światowej gospodarki, wojnę w Libii, albo trzęsienie ziemi w Japonii. Czy media publiczne staną się kiedykolwiek wolne od wpływu polityków? Nie wiem, ale trzeba próbować. Bo bez wolnych mediów nie ma demokracji, a teraz duża część społeczeństwa, ta prawicowa, wyznająca tradycyjne wartości, popierająca PiS - nie ma dostępu do mediów, to jest bardzo niedobra sytuacja, cofnęliśmy się do czasów PRL, tylko, że teraz zamiast radia Wolna Europa mamy Radio Maryja.

Internet jako alternatywa:

(...) uważam, że Internet to obieg zamknięty, dla wielu ludzi niedostępny i ma ograniczoną skuteczność jeśli chodzi o przekazywanie informacji. Internet przypomina „drugi obieg" w PRL.

Jak zaktywizować Polaków nie uczestniczących w wyborach?

Czuję bezradność, wydaje mi się, że ostatnim człowiekiem, który umiał dotrzeć do ludzi był Jan Paweł II, to kilka miesięcy po jego śmierci w 2005 roku Lech Kaczyński został prezydentem, a PiS wygrał wybory parlamentarne. Zabrakło papieża, który budził sumienia i z Polakami stało się coś złego. Ludzie nie chodzą na wybory, bo zajmują się swoim życiem, nie ma poczucia wspólnoty, odpowiedzialności za wspólne dobro, każdy żyje dla siebie, ludzie uważają, że są wolni bo mają pełne sklepy i paszport w szufladzie. Że to jest właśnie wolność. Donald Tusk mówi Polakom to samo: „żyjemy tu i teraz, najważniejsza jest ciepła woda w kranie, a patriotyzm to wygodne życie, bez problemów i cierpienia". Wielu komentatorów uważa, że zmiana jest możliwa dopiero jak gospodarka padnie i zacznie brakować jedzenia albo na jedzenie. Że Polacy są zdolni do protestu i do walki tylko kiedy zabraknie kiełbasy na grilla. Protest społeczny - „bo Ojczyzna w niebezpieczeństwie" - to się wydaje niemożliwe.

Opcja prawicowa jest teraz od dłuższego czasu stroną przegrywającą, ale to nie znaczy, że nie ma racji. Jeśli Jarosław Kaczyński przegrywa - to nie znaczy, że nie ma racji. Prawda jest jak drogocenny skarb zapakowany, w szary, zniszczony papier. Dlatego jest niewygodna. Ludzie chcą tego co jest ładne, efektowne, taki jest premier Tusk. Ma modne buty i drogie spinki ale to nie znaczy, że ma rację. Tusk obiecuje: będzie spokój, będzie dobrobyt, co jest oczywiście kłamstwem, bo tego dobrobytu nie ma i gospodarka się wali i zaraz wszyscy to odczujemy ale ludzie kupują to kłamstwo bo nie chcą cierpieć. Najwyższa wartość - święty spokój. Nie chcą pamiętać o Smoleńsku, bo katastrofa smoleńska jest dla nich wyrzutem sumienia, bo rząd Tuska, państwo Polskie nie ochroniło swojego prezydenta, najwyższej emanacji państwa polskiego, to jest kompromitacja na skalę światową, bo takie samoloty z takimi delegacjami na pokładzie nie spadają w cywilizowanych krajach. Drugie upokorzenie to raport MAK, Rosjanie pokazali światu pijanego polskiego generała zmuszającego przestraszoną załogę do szarży na lotnisko, którego nie widać. Polski rząd nawet nie przetłumaczył na angielski swoich uwag do raportu MAK. Zachodni eksperci wypowiadają się o katastrofie smoleńskiej tylko na podstawie rosyjskiego raportu. Dzięki temu rządowi straciliśmy podstawowe dowody czarne skrzynki i wrak samolotu. Możemy ich nigdy nie odzyskać. Co więcej w rok po katastrofie nie ma winnych fatalnej organizacji tego lotu, fatalnego zabezpieczenia wizyty prezydenta w Smoleńsku. Nikt nie podał się do dymisji, nikt nie został zdymisjonowany. Nawet szef BOR, wciąż jest szefem BOR.

(...) Smoleńsk jest symbolem zupełnie innego myślenia. Bo tam ludzie po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci zginęli za Polskę  a nie z powodu braku kiełbasy. Oddali życie służąc polskiemu państwu, i to odkrycie na nowo Polski ważniejszej od własnego wygodnego życia jest bezcenne. Pewnie dlatego rządzący tak się tej pamięci o katastrofie smoleńskiej boją.

Ewa Świecińska: 1991-1992 staż we włoskiej telewizji publicznej RAI UNO, TELEGIORNALE UNO, redakcja zagraniczna i watykańska. Od 1992 - 1996 praca w Wiadomościach TVP1, redakcja zagraniczna. 1996 do 2000. RTL 7 wydawanie wiadomości 7MINUT, reportaże. Od 2000 - filmy dokumentalne dla TVP. Październik 2006 - luty 2007 szef publicystyki TVP INFO. Sierpień 2007- sierpień 2008 Polsat News, wydawca programu Sam na Sam z Dorotą Gawryluk i Konfrontacje. Od października 2009 do końca października 2010 była wydawcą głównych Wiadomości TVP 1.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych