Jeszcze o debacie Tusk-celebryci. W czym premier po prostu nabierał artystów. A kiedy wykazał szczególne poczucie humoru

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Napisałem już, że Donald Tusk miał ułatwione zadanie. Poza Marcinem Mellerem, artyści, którzy się z nim starli, mieli może  intuicje, ale nie wiedzę. A Meller? Chyba nie chciał za bardzo psuć show.

Oto naczelny Playboya spytał w pełnym momencie premiera o informację podaną ostatnio przez "Gazetę Wyborczą" (za fundacją Panoptykon broniącą wolności obywatelskich): Polska jest w czołówce krajów, w których rozmaite służby żądają od operatorów billingów obywateli.

Tusk najpierw oznajmił, że w wielu krajach żądać w ogóle nie muszą, a potem zapewnił, że jeśli chodzi o podsłuchy, zredukowane je o połowę. Musimy mu wierzyć na słowo – nie ma w Polsce przepisów, które nakazują publikowanie liczby podsłuchów, premier ma nad nami przewagę, on może wiedzieć, my nie. W roku 2008 , już pod rządami PO, "Dziennik" podawał, że liczebność podsłuchów rośnie w porównaniu z czasami PiS, potem danych zbiorczych nie było.

Tyle że Meller mówił o czymś zupełnie innym – pytania służb o billingi to nie to samo co podsłuchy. Naturalnie, można uznać, że należy o nie pytać, jak najczęściej – bo tego wymaga walka z przestępczością czy z korupcją. Rzecz w tym, że za czasów rządów PiS choćby poszlaka, że kogoś podsłuchują, albo o kogoś pytają, była traktowana jako dowód na istnienie państwa policyjnego.

Premier wykazał się równocześnie znacznym dowcipem. Kiedy Meller zapytał o rozwiązanie organizacji PO w Wałbrzychu – w związku w wyborczymi fałszerstwami, dziennikarz uznał te represje za niewystarczające  – Tusk natychmiast zaczął chwalić organizację Platformy na Dolnym Śląsku. Przypominał w pierwszym zdaniu, że to pod wodzą Grzegorza Schetyny odniosła ona wiele sukcesów.

Meller natychmiast wychwycił jego intencje: „To sarkazm" – zauważył. „Jaki tam sarkazm" – ciągnął Tusk. Wyraźnie łącząc rozmaite aferalne zjawiska z postacią swojego głównego rywala w PO. Skądinąd rzeczywiście Dolny Śląsk jest dla Platformy feralny: Chlebowski, Misiak, Sawicka, nawet senator Ludwiczuk. Siła złego na jednego, można by rzec.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych