Nie istniejącą pielęgniarkę Panią Ewę, na której zarobki Donald Tusk powoływał się w debacie w roku 2007, Tomasz Sekielski zdemaskował po dwóch latach, a media tę demaskację przyjęły z niesmakiem.
Przerażenie lidera PO cenami jabłek uznano za dowód sprawności marketingowej i chwalono jako symbol społecznej wrażliwości liberała. Dzisiaj o wzrostach cen na rynkach światowych wiedzą nawet Ci, którzy niczego nie czytają.
Kolejne lata rządów Kaczyńskiego miały przynieść benzynę po pięć złotych i w "Loży prasowej" w TVN 24 przekonywano o tym z pasją i wiarą (sam uczestniczyłem, więc pamiętam). A wczoraj tankowałem E95 po 5 zł 7 groszy i nikogo to specjalnie nie rusza.
Pielęgniarki protestujące pod Kancelarią Premiera za rządów PiS dostały od Hanny Gronkiewicz-Waltz gorącą herbatę i gościły setki celebrytów. Wczoraj byłem pod Sejmem, gdzie protestowały koleżanki tych, które dzisiaj okupują sejmową galerię. Celebrytów nie było. Tak naprawdę nikogo poza pielęgniarkami nie było.
Lekarze protestowali w latach 2005-2007 na maksa. Kilka tygodni temu rząd PO-PSL zlikwidował 40 procent punktów nocnej i świątecznej opieki lekarskiej i psa z kulawą nogą to nie zainteresowało. Lekarzy też.
Profesora Bartoszewskiego szanujemy tak bardzo, że może powiedzieć wszystko o wszystkich. Bo zasługi, wiek, dorobek... Ale znicze, które pogrążeni w bólu ludzie stawiają pod Pałacem Prezydenckim, trzeba zgasić natychmiast. I wywalić na śmietnik jak psie kupy.
Wzrost deficytu budżetu i całego sektora finansów publicznych w ostatnich trzech latach liczy się w setkach procent, ale to rząd Tuska jest tym rzekomo najbardziej rozumnym i odpowiedzialnym. Bo? Bo tak.
Liczba podsłuchów rośnie zastraszająco. Ale to "państwo PiS" podsłuchiwało. Zresztą, kogo to dzisiaj obchodzi?
Joanna Kluzik-Rostkowska wyrzuciła Bielana na zbity pysk za coś, o czym nie chce mówić. Tusk wygania z list nawet Gowina. Ale tylko PiS jest rządzony zamordystycznie.
Rosjanie nie pozwalają już nam nawet sfotografować miejsca smoleńskiej tragedii, krzyży tam postawionych. Ale każdy kto twierdzi, że ta przyjaźń jest trochę toksyczna, jest z założenia oszołomem.
Trzy godziny po wizycie Jarosława Kaczyńskiego w sklepie osiedlowym cały ten "event" przesiano na sto sposobów, wskazano kontekst, wpadki, sztuczność zabiegu. Dobrze. Ale dlaczego do diabła tylko ten jeden!?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/111489-zdan-kilka-o-medialnej-asymetrii-czyli-o-czym-milcza-a-co-przesiewaja-nasi-odwazni-dziennikarze