Bielan odpowiada Kluzik-Rostkowskiej: "Nie poznaję jej! Czy to ta sama Joasia, która przekonywała Polaków, że partia polityczna to nie prywatny folwark lidera?"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Tak zaczynali...
Tak zaczynali...

Adam Bielan odpowiedział na pytanie portalu wPolityce.pl co ma zamiar zrobić po twierdzeniach Joanny Kluzik-Rostkowskiej, liderki PJN, że "zakończyła z nim współpracę".  Nie chciał sprecyzować, czy ma nadal jest członkiem nowej partii. Jak mówi, musi to przemyśleć. Twierdzi jednak, w nadesłanej nam mejlem wypowiedzi, że że "wypowiedź Joasi jest dla niezrozumiała". Stwierdza m.in.:

Oczywiście było sporo różnic zdań miedzy nami, zarówno jeśli chodzi o program tworzącej sie formacji, formułe działania, jak i metody przekonywania wyborców. Jednakże sadzilem, że właśnie po to zakładamy nowe ugrupowanie, żeby różnice poglądów, wymiana zdań, kulturalna dyskusja, były czymś absolutnie naturalnym i zrozumiałym.

Takie bylo nasze wspólne przekonanie, kiedy po wyrzuceniu Joasi z PiS ja takze, w poczuciu lojalnosci i z wlasnej woli zdecydowalem sie odejsc z tej partii.

Słyszałem wypowiedź Joasi. Miałem jednak wrażenie, że to nie ta sama osoba, która przez ostatnie kilka miesięcy przekonywała Polaków, że partia polityczna to nie prywatny folwark lidera. Która mówiła o tym, że nikt nie może wyrzucać kogoś z ugrupowania politycznego tylko z powodu różnicy zdań. Która przekonywała, że komunikowanie takich decyzji za pomocą mediów urąga elementarnym standardom nowoczesnej demokracji".

Cała sytuacja wygląda zresztą zadziwiająco. Jeszcze kilka miesięcy temu Kluzik-Rostkowska przekonywała, że "Jarosław Kaczyński ma jakieś złe emocje w sobie", bo nie potrafi współpracować z ludźmi. Ale na tle tego co liderka ugrupowania "Polska Jest Najważniejsza" zrobiła dzisiaj, Kaczyński jawi się jako wyjątkowy demokrata.

Co się dokładnie stało? Bomba wybuchła piątkowym rankiem, kiedy w odpowiedzi na standardowy w sumie tekst "Faktu", donoszącego o pisowskich rozważaniach czy europoseł Adam Bielan mógłby wrócić do Prawa i Sprawiedliwości. Czyli o tym, co nasza Zaprzyjaźniona Osa opisywała już dość dawno.

Reakcja Joanny Kluzik-Rostkowskiej była zaskakująco nerwowa i despotyczna. Stwierdziła w specjalnym oświadczeniu, że stawia mu ultimatum:

Apeluję do Adama Bielana, by zdeklarował, że nie uczestniczy w działaniach PiS mających osłabić lub rozbić PJN. Jeśli Bielan nie określi się do godz. 16 w piątek, potraktuje to jako zakończenie współpracy z PJN.

Ja i środowisko PJN oczekujemy bardzo jasnej deklaracji ze strony Adama Bielana co do tego, jaki jest jego stosunek do praktyk PiS, jeżeli chodzi o próby rozbicia środowiska PJN.

Zdaniem szefowej klubu PJN, ten apel to efekt plotek o dwuznacznej roli Adama Bielana. Nie sprecyzowała jednak o co chodzi.

Portal wPolityce.pl uzyskał kilka godzin temu następujące oświadczenie Bielana, które europoseł przekazał też mediom:

 

Mogę jedynie powtórzyć to, co mówiłem już wcześniej, że nie prowadzę żadnych rozmów z PiS i nie mam zamiaru odpowiadać na żadne ultimatum. Zamiast wydawać nieprzemyślane oświadczenia, Joasia powinna do mnie zadzwonić. Ale nie obrażam się na nią, każdy może mieć słabszy dzień.

Choć od lidera wymaga się zawsze więcej, także tego, by trzymał nerwy na wodzy.  Oczekuję od Joasi, która do czasu wyboru władz jest prezesem PJN, poważnej refleksji, dlaczego notowania partii i jej samej spadają i jakie ma pomysły na to, by te negatywne trendy odwrócić .

 

Kluzik-Rostkowska uznała to oświadczenie za niezadowalające. Na konferencji w Sejmie stwierdziła, że współpracę z Bielanem uważa za zakończoną. Nie chciała odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Elżbieta Jakubiak dodała:

Powiedzieliśmy w tej sprawie wszystko, reszta jest wewnętrzną sprawą partii. Pani przewodnicząca ponosi odpowiedzialność, nie stać nas dzisiaj na nielojalność.

 

Sprawę skomentował też na swojej konferencji Jarosław Kaczyński, prezes PiS:

Jeśliby ktoś wymyślił coś takiego w kabarecie, to by się śmiano, ale nikt by w to nie uwierzył

- powiedział.

Co ciekawe, nie jest jasne na jakiej podstawie Joanna Kluzik-Rostkowska wyrzuciła Bielana. Forma jej oświadczenia oznacza, że korzystając z braku formalnej rejestracji partii, ma zamiar pełnić w niej rządy równie cesarskie, jak robią to liderzy wielkich partii. A właśnie sprzeciw wobec takich form był podobno jedną z przyczyn rozbicia PiS.

Jak zachowają się pozostali członkowie PJN? Wpis blogowy europosła Marka Migalskiego zdaje się wskazywać, że fakt i styl wyrzucenia Bielana zostanie zaakceptowany. Migalski napisał:

Nie jestem uprawniony do opowiadania publicznie jakie były tego powody i co Adam zrobił, że zasłużył sobie na tego typu los, ale jedno pozostaje niewątpliwe – Kluzik udowodniła, że to ona jest szefem naszej formacji. Wzięła na siebie pełną odpowiedzialność za ten ruch, bez względu na to, czy był on słuszny, czy nie.

Hmm... Na swój sposób fascynujące. Wywalanie niepokornych chwalone przez wywalonych wcześniej (bez względu na to, czy słusznie, czy nie), a samo wywalanie postrzegane jako test na posiadanie cech przywódczych - trudno nie zadumać się nad względnością polskiej polityki.

wu-ka

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych