Premier Donald Tusk - na łamach "Gazety Wyborczej" - pochwalił się swoimi sukcesami. Premier okazał się człowiekiem bardzo skromnym, i pominął kilka bardzo istotnych osiągnięć - własnych i swojej ekipy. By sprawiedliwości stało się zadość, i by za sprawą skromności premiera ocena tego czterolecia nie została sztucznie zaniżona, trzeba przypomnieć o następujących osiągnięciach - dowodach skuteczności naszej władzy:
- skuteczna pomoc rosyjsko-niemieckiemu koncernowi "NordStream" w budowie gazociągu północnego. Polski rząd udzielał co prawda pomocy milcząc w tej kluczowej sprawie, i nie wspierając ekologicznych obiekcji państw bałtyckich i skandynawskich, ale biorąc pod uwagę, że rząd miał na karku wściekłą opozycję, to i tak dużo.
- skuteczna pomoc rosyjsko-niemieckiemu koncernowi "NordStream" w dążeniu do obniżenia kosztów inwestycji poprzez oszukiwanie własnej opinii publicznej w sprawie wkopania rury na odpowiednią głębokość. Premier i szef MSZ zapewniali, że sprawa jest załatwiona - aż do czasu, gdy było jest już za późno na zrobienie czegokolwiek.
- skuteczne podważenie unitarnego charakteru państwa poprzez dopuszczenie do władzy na Śląsku RAŚ pana Gorzelika. W ten sposób rząd Donalda Tuska znów wzniecił ogień narodowego niepokoju w tej części Polski - czego nie udało się nikomu w ciągu ostatnich 65 lat.
- skuteczne przekonanie Rosjan, że rząd Rzeczpospolitej jest rządem na tyle bezzębnym, że można niszczyć wrak samolotu, w którym zginął prezydent RP i 95 innych osób. Później równie skuteczne przekonanie Rosjan, że ze śledztwem mogą robić, co chcą - a szef rządu nawet po policzku Anodiny nie powie o nich złego słowa.
- skuteczne przekonanie władz Republiki Federalnej Niemiec, że już nic nie stoi na przeszkodzie, by niemieckie ofiary II Wojny Światowej wynieść ponad inne ofiary wojny wywołanej przez Niemców. By jeszcze bardziej utwierdzić Berlin w tych zamiarach, premier zmilczał uchwałę Bundestagu w sprawie Dnia Wypędzonych, a jego minister potwierdził, że w czasie II Wojny liczni źli Polacy (sąsiedzi) zwalczali nielicznych dobrych Polaków, podczas gdy niemieccy oficerowie szczerze i szeroko uśmiechali się do przechadzających się ulicami AK-owców.
- skuteczne utwierdzenie władz Stanów Zjednoczonych, że słusznie robią zostawiając Europę Środkową i Wschodnią Rosji.
- prawie skuteczne wycięcie opinii krytycznych wobec siebie i swoich ministrów z przestrzeni mediów (publicznych, bo w mediach prywatnych takowe opinie nigdy się nie pojawiły na istotną skalę). Piszę "prawie skuteczne", ponieważ "Rzepa" wciąż trwa.
- skuteczne zepchnięcie jednej trzeciej Polaków do kategorii mentalnych pariasów we własnym kraju, czego symbolicznym wyrazem jest gaszenie zniczy ustawionych przez tychże obywateli przed Pałacem - zanim się dopalą. Znicze porządnych obywateli mogą się dopalać do końca, znicze pariasów są dogaszane (nie obowiązują wobec nich reguły cywilizacji łacińskiej).
- skuteczna eliminacja nauczania historii ze szkół wszelkich typów, dzięki czemu młodzież nie będzie już mamiona tryumfami pod Cedynią, Kłuszynem, Chocimiem i Oliwą, dzięki czemu jest mniej prawdopodobne, że zagłosuje na PiS.
- ostatnio: skuteczne poszukiwanie dowodów, że śp. prezydent Lech Kaczyński (jak mawiał premier w chwili potrzeby: "Leszek") nie był aniołem i popełniał błędy.
- skuteczne utrwalenie wśród obywateli III RP przekonania, że obietnice polityków nie znaczą wiele, a bywają czterolecia, gdy nie znaczą absolutnie nic.
Listę można by ciągnąć, ale na dziś - tyle.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/111055-premier-okazal-sie-czlowiekiem-bardzo-skromnym-i-pominal-kilka-bardzo-istotnych-osiagniec-wlasnych-i-swojej-ekipy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.