Ziemkiewicz: Donald Tusk wystąpił jako publicysta „Gazety Wyborczej". Niestety, jak wszyscy jej publicyści, nierzetelny

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Publicysta "Rzeczpospolitej" skomentował w ten sposób opublikowany przez Donalda Tuska tekst w "Gazecie Wyborczej". Nie zrażony wstępniakiem Jarosława Kurskiego - który główną tezę premiera  o głebokich reformach PO przyjmuje na wiarę i to pomimo wielu krytycznych wobec rządu tekstów działu ekonomicznego gazety, którą kieruje - postanowił sie przemóc i tekst Tuska przeczytać:

(...) w tekst premiera zerknąłem. Jest on rzeczywiście dobrą egzemplifikacją „metody Tuska". Tylko że nie jest to żadna metoda „małych kroków", tylko metoda małych kłamstewek.

Pierwsze kłamstwo z brzegu dotyczy rzekomej reformy OFE:

Donald Tusk stwierdza, że OFE w obecnym kształcie dalej funkcjonować nie mogły, i że stwarzały zagrożenie dla wypłaty bieżących emerytur. Dlatego on musiał podjąć decyzję o ich zreformowaniu (...). Tusk bowiem wcale ich w żaden sposób nie zreformował. Tusk tylko od nich pod przymusem pożyczył grube pieniądze z tego, czym miały obracać na pożytek przyszłych emerytur. Te pieniądze, zamiast do kasy OFE, pójdą do kasy ZUS, który wypłaci je na bieżące emerytury. Ponieważ ZUS nie ma na wypłatę bieżących świadczeń, gdyby Tusk nie wydębił tych pieniędzy z OFE, musiałby je dla ZUS pożyczyć na rynku finansowym drukując obligacje, co trzeba by wpisać do długu publicznego (a „pożyczki" od OFE do rachunków na okoliczność „progów ostrożnościowych" wliczać nie trzeba – i tu jest sedno całej „reformy"). Jednak OFE nie zostały całkiem obrabowane – w końcu to jeszcze nie Birma. Za pieniądze, na których rząd położył rękę, dostają swego rodzaju skrypt rekwizycyjny i obietnicę, że w określonym czasie państwo polskie skrypt ten wykupi. Ogółem, rząd na podstawie tej „reformy" pożyczy 190 miliardów złotych, a oddać będzie trzeba 226 miliardów.

Krótko mówiąc, nie ma tu mowy o żadnej reformie. To tylko kreatywna księgowość, "krótkoterminowa pożyczka poza budżetem, którą następne rządy będą musiały spłacać z procentem":

Tak więc Donald Tusk zwyczajnie wciska czytelnikom „Gazety Wyborczej" ciemnotę, a Kurski robi za klasycznego, balcerowiczowskiego barana, który albo świadomie uczestniczy w manipulacji, albo jest głupszy nawet od własnej gazety. Bo nawet jego własna gazeta zaledwie dwa dni wcześniej zamieściła komentarze ekspertów, którzy, jedni z lękliwą oględnością, inni, jak Stanisław Gomułka, bez ogródek, dokładnie objaśnili streszczony powyżej sens całej operacji OFE, wraz z podanymi wyżej liczbami. Może redakcyjny substytut Michnika, podobnie jak sam Michnik, po prostu działu ekonomicznego nie czyta z powodów zasadniczych? Bo gdyby czytał i rozumiał, nie mówię już o niczym innym, ale gdyby przeczytał i zrozumiał tylko to, co na ten temat publikowała sama „Wyborcza", nie mógłby wmawiać czytelnikom, że Donald Tusk rozprawia się skutecznie z mitem, jakoby nie reformował.

W tekście premiera nie przeczytay ani słowa o katastrofalnym stanie infrastruktury kolejowej, energetycznej, rozbrojeniu polskiej armii a także o kulisach negocjacji niezwykle niekorzystnego dla Polski kontraktu gazowego z Gazpromem:

Interesuje mnie zwłaszcza to, dlaczego po zablokowaniu przez Komisję Europejską niekorzystnego dla Polski kontraktu i, de facto, ocaleniu nas przed dyktatem „Gazpromu", premier Tusk pozwolił sobie na bardzo nieprzyjazny gest wobec komisarza Guntera Oettingera, odmawiając mu demonstracyjnie informacji o szczegółach negocjacji (choć i tak za kilka miesięcy musiał mu je przekazać) co bardzo postrzeganiu Polski w KE zaszkodziło. (A przy okazji dobitnie zadało kłam szeptanej propagandzie rządu, jakoby podpisując i zarazem inspirując Komisję do zablokowania sprawy tak sprytnie i makiawelicznie z Ruskimi zagrał.)

Nie wspominając już o nadzwyczaj niekorzystnych warunkach umowy, która jest gwoźdźem do trumny bezpieczeństwa energetycznego naszego państwa.

Wyliczanka cudów premiera i powodów wielu drobnych zaniechań (głównie z winy poprzedników, koalicjantów, weta prezydenta) będzie miała swoją kontynuację za tydzień. Premier Tusk zapowiedział kolejny artykuł, tym razem o planach na przyszłość. Red. Kurski już sie nie może doczekać. My również. Może wreszcie się dowiemy, jaka to fuchę dostanie premier za grzeczne zachowanie od przyjaciół zza Odry i Bugu.

Ziemkiewicz kończy swój komentarz słowami:

Redaktorowi Kurskiemu można pogratulować nowego publicysty − pisze, jako się rzekło, nie lepiej niż dotychczasowi, ale na pewno ma przyciągające uwagę nazwisko. Premierowi gratulować nie ma czego. Można co najwyżej podziękować za sukcesy, które tak pieczołowicie stara się zebrać i wyliczyć. Co do mnie, od dawna przekonuję, że na to podziękowanie już najwyższy czas i każdy kolejny tydzień zwlekania to ogromne szkody dla nas wszystkich.

A my przypominamy słowa prof Ryszarda Legutki, które napisał specjalnie dla portalu wPolityce.pl:

Można wskazać kilka słów kluczy określających rządy Platformy Obywatelskiej. Jednym z nich jest, według mnie, „kłamstwo". Tak kłamliwych rządów nie mieliśmy od czasu PRL-u, a kłamanie stanowi metodę, dzięki której partia ta trwa przy władzy.

 

 

Bar, źródło: rp.pl/wyborcza.pl

 

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych