„Newsweek" spytał polityków głównych partii, których dziennikarzy i publicystów najbardziej nie lubią. W opinii polityków Platformy Obywatelskiej zająłem zaszczytne drugie miejsce, za Rafałem Ziemkiewiczem. Uzasadnienia – pod nazwiskiem, w przeciwieństwie do polityków innych ugrupowań – dostarczył niezawodny Stefan Niesiołowski:
Ja się kiedyś zastanawiałem, jak było możliwe, że ludzie wykształceni w czasach stalinowskich pisali wiersze i panegiryki na cześć Stalina, Bieruta. Jak czytam Wildsteina, Ziemkiewicza czy Warzechę, to już rozumiem. Wielu uchodzących za dziennikarzy to według mnie jedynie pisowscy propagandyści.
Od dawna pytam, jakim dopalaczem napędza się poseł Niesiołowski i apeluję – jak dotąd, bezskutecznie niestety – do Donalda Tuska, aby odbył z panem posłem wychowawczą rozmowę i uświadomił mu niebezpieczeństwa, wynikające z długotrwałego zażywania substancji stymulujących. Zwłaszcza silnych, bo że substancja zażywana przez pana posła musi być silna, to widać po stopniu oderwania od rzeczywistości. Zaś w sprawie zrozumienia, jak można było wychwalać Stalina, polecam Stefanowi Niesiołowskiemu, aby skontaktował się ze świeżo upieczoną laureatką Orderu Orła Białego, panią Wisławą Szymborską, która powinna udzielić wyczerpujących wyjaśnień w tej kwestii.
Nie o tym jednak chciałem pisać. Chcę po prostu bardzo serdecznie podziękować wszystkim politykom PO, którzy wskazali mnie lub wskazaliby, gdyby ich spytać, jako najbardziej nielubianego przez nich publicystę. Poczytuję sobie za wielki zaszczyt bycie nielubianym przez partię sprawującą władzę. Znaczy to, że moja krytyka jej politykom doskwiera, że jest celna, że ich uwiera i boli. Prawdopodobnie również dlatego, że często przybiera formę satyry, a dla każdej nadętej władzy – ta zaś jest nadęta ponad wszelkie rozmiary, mimo pozorów luzu – satyra jest najgroźniejsza.
Wielokrotnie tłumaczyłem już – a także pisałem, również na wPolityce – że nie mam żadnych partyjnych lojalności. Jestem tylko wierny swoim poglądom. Te kazały mi bardzo krytycznie patrzeć na rządy PiS, a także na wiele działań tej partii w opozycji, ale każą mi również – i przede wszystkim, bo ważniejsi są aktualnie sprawujący władzę – radykalnie krytykować rząd Platformy Obywatelskiej, który dzisiaj już bez żadnych wahań mogę nazwać jednym z najgorszych, a może wręcz najgorszym po 1989 r.
Naprawdę zmartwiłbym się, gdyby politycy formacji sprawującej władzę wychwalali mnie jako dziennikarza „obiektywnego", skoro – zdaniem Niesiołowskiego – obiektywni są Żakowski czy Wroński. Otrzymać taką pochwałę od rządu, który bezpardonowo walczy o wykasowanie z obiegu publicznego swoich krytyków – to by dopiero była porażka! Szczęśliwie zamiast porażki jest sukces.
Obiecuję więc solennie Stefanowi Niesiołowskiemu i innym politykom PO: nie spocznę i będę nadal robił swoje. Będę dla was jak – tu użyję angielskiego zwrotu – pain in the ass. Macie to u mnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/110942-warzecha-dla-wpolitycepl-poslowie-podziekuje-jakim-dopalaczem-napedza-sie-niesiolowski-rysuje-zawistowski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.