Kolejna insynuacja obozu prezydenckiego. Nałęcz o Smoleńsku: „Wiem, że piloci z własnej woli nie ryzykowaliby lądowania”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
FOT. PAP
FOT. PAP

Bronisław Komorowski przyczyny katastrofy smoleńskiej „arcyboleśnie" uprościł. Ta linia – obarczenia winą prezydenta Lecha Kaczyńskiego – będzie kontynuowana przy każdej możliwej okazji. Skorzystał z niej prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz. W wywiadzie dla Onetu, pytany o wylot na beatyfikację Jana Pawła II, z wrodzoną lekkością rzucił błotem w śp. Lecha Kaczyńskiego:

Onet: - Swoją drogą, czy zapraszanie na pokład samolotu tylu ważnych osobistości - m.in. byłych premierów i głów państwa - nie jest kuszeniem losu?

Tomasz Nałęcz: - Nie, bo prezydent Komorowski pozostawia decyzje o pilotowaniu i lądowaniu kapitanowi samolotu.

Onet: - W trakcie podróży do Smoleńska śp. prezydent Lech Kaczyński mógł sam podjąć decyzję?

Tomasz Nałęcz: - Wiem, że piloci z własnej woli nie ryzykowaliby lądowania. Nie uwierzę w opis, że winni katastrofy smoleńskiej są piloci. Nie chcę wnikać w ten temat.

Nałęcz w temat nie wnika, ale odpowiednie zdanie wrzuca. Nie ma znaczenia brak jakichkolwiek dowodów na naciski ze strony Lecha Kaczyńskiego. Bronisław Komorowski i jego świta do upadłego będą posługiwać się insynuacjami, nawet wobec tych, którzy obronić się przed nimi już nie mogą.

Gratulacje, towarzyszu Nałęcz!

znp, Onet.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych