Graczyka do kąta i poświntuszmy trochę. Weekendowy przegląd prasy Piotra Zaremby. "Czasem mam jednak wrażenie, że świat zwariował"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Czasem mam jednak przemożne wrażenie, że świat zwariował.

"Co to za myślenie? Czy szanowana w mediach, wykształcona osoba nie rozumie, czym jest ekspresja artystyczna, i że sztuka, czasem w niewygodnej formie, powinna być dotowana przez państwo "

- napomina w "Gazecie Wyborczej " Mateusz Jażdżewski.  Napomina nie byle kogo, bo Anitę Werner, prezenterkę TVN i TVN24. W takich sprawach jednak mainstream, nie mainstream, każdemu się oberwie. Werner ośmieliła się dopytywać ministra Zdrojewskiego o słynny już komiks o Chopinie.

To strasznie zabawne, jak rzekomi kontestatorzy szybko nabrali manier wychowawców, i z jaką swadą potrafią dowodzić, że kontestować to znaczy brać państwową kasę.  Czy państwo ma prawo choćby skrzywić się, kiedy daje pieniądze na coś, co dotyka wrażliwości i poczucia smaku wielu osób? Zdaniem zorganizowanego przemysłu kontestacji i kontrkultury - nie. Zresztą jego rzecznicy mają w sobie  siłę wyrazu proroków.

"Być może już wkrótce polskie życie artystyczne, korzystając z zagranicznych wzorców nasyci się jeszcze większym hard corem. Na stale zagoszczą w nim nie tylko brzydkie słowa, ale także nagie ciała, a może nawet miłość między nimi. Wypadałoby w tej sytuacji życzyć naszym purytańskim komentatorom, aby z odrobiną uśmiechu podeszli do ostatnich niewinnych wyskoków. Następne mogą zdecydowanie bardziej podnieść Państwu ciśnienie" -

- odgraża się Paweł Jasion. Pewnie tak będzie, a czym się skończy pokazał już Sławomir Mrożek w napisanym wieki temu "Tangu". Ale kontestującemu panu Jasionowi pewnie niewiele to powie. Zwróciłbym mu za to uwagę na co innego.

Gdy rzuca przykładami filmu "Dzień świra" Marka Koterskiego trafia jak kulą w płot. To dobry film i przekleństwa są tam jak najbardziej na miejscu, ale one są po coś. Przypomnienie sobie, że komiks o który toczą się te boje, miał popularyzować postać Chopina, najwyraźniej przerasta percepcję jego obrońców. Ktoś z nich ogłosił, że jak niemiecka młodzież dowie się, że polski kompozytor na pytanie "co", odpowiadał "ch... sto", pewnie sięgnie potem po nagrania autora. Przypuszczam, że wątpię. I mam wrażenie, że dyskutowanie z infantylną głupotą staje się istotą życia umysłowego w Polsce. Ze stratą dla tego życia.

Fakt, że "Wyborcza" postawiła tak jednoznacznie na obronę tego komiksu, a nawet nie samego komiksu, a jego sponsorowania przez MSZ jako głosu na temat Chopina, jawi mi się jako miara powszechnej infantylizacji. Ta sama, tak rozmiłowana w żarcikach i w luzie, Wyborcza, staje się jednak nad wyraz poważna, gdy przychodzi staczać kolejne homeryckie boje w obronie autorytetów. Nawet gdy nikt ich specjalnie nie atakuje.

"Podobno destruowaliście autorytet prymasa Wyszyńskiego"

- aż głos drży Pawłowi Smoleńskiemu z oburzenia, kiedy przepytuje Krzysztofa Kozłowskiego, choć głosu nie słyszymy, wszystko jest w druku. Kozłowski naturalnie równie jest oburzony tą supozycją i tak sobie gwarzą. Rzecz dotyczy oczywiście książki Romana Graczyka "Cena przetrwania". Mija właśnie kolejny dzień kampanii... przepraszam dyskusji o tym pierwszym opracowaniu dotyczącym relacji ludzi Tygodnika Powszechnego z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.

A mnie bardziej smucą "umiarkowane" głosy krytyki, bo wprawdzie więcej w nich kultury dyskusji, ale sporo też gry słów, udawania, że nie wiadomo o co chodzi.

Oto ceniony przeze mnie profesor Andrzej Paczkowski debatuje z Andrzejem Friszke w samym Tygodniku Powszechnym:

"Być może Graczyk nie ma wyrobionego zdania na perspektywy po 1956 roku (...) Może sądzi, że "żołnierze wyklęci" z NSZ i AK powinni wrócić do lasu, a wszyscy patrioci i zatroskani o dobro narodu powinni albo udać się na wewnętrzną emigracje, albo wspierać partyzantkę".

To przykre obserwować, jak sprawny intelektualnie historyk wymyśla komuś tezy i z nimi dyskutuje - rzecz w Polsce skądinąd nagminna. Graczyk nic takiego nie twierdzi, nic takiego nie wynika - nawet pośrednio -  z jego wywodów. Nie podważa on zasadniczo koncepcji obecności ludzi "Tygodnika" w życiu publicznym PRL. Pokazuje tylko jego cenę. A cena jest tak naprawdę szokująca dopiero w zderzeniu z mitem, jaki sami ludzie "Tygodnika" wytworzyli na swój temat przez ostatnie 20 lat: że byli zawsze opozycją. Nie byli, bo być nie mogli. A symbioza z dyktaturą zawsze ma jakieś skutki uboczne. Mamy o nich nie rozmawiać, bo ktoś się obrazi? To tak naprawdę jedyny realny argument, jaki widać na widnokręgu.

No ale profesor Paczkowski przynajmniej zadał sobie trud odnoszenia się do książki. Można też granice absurdu przekroczyć. Oto profesor Wojciech Sadurski zajął się na Salonie 24 wypowiedzią Bronisława Wildsteina na temat Marcina Króla w Rzeczpospolitej. Starcie dotyczy także książki Graczyka. Wildstein zarzucił Królowi, że jej nie czytał, ale nadużywa patetycznych zaklęć typu "podła" itd.,

Jak usadza publicystę Rzepy Sadurski? Słowa o książce, słowa o istocie zarzutu Wildsteina. Trochę żarcików na temat formy (zapowiada, że nie będzie polemizował, a polemizuje). A potem następuje najważniejsze:

"Kompleks niższości względem profesora Króla, jednego z  najwybitniejszych polskich intelektualistów jest w tekściku Wildsteina aż nadto widoczny".

No po czymś takim, dyskusja zamknięta. Wildstein zdradził się z kompleksami, a Król wszak najwybitniejszy. Jak to się stało, że ten najwybitniejszy niedawno chciał stawiać lidera opozycji za uliczną manifestację przed Trybunałem Stanu, co dla profesora jest po prostu czysto merytoryczną kompromitacją? I jak to możliwe, że rzeczywiście książki nie czytał (twierdzi, że Graczyk nie zajmuje się relacjami Jerzego Turowicza z SB, tymczasem jest dokładnie na odwrót), a jednak się wypowiada?

Sądzę, że profesor Sadurski nam tego nie wyjaśni, bo go to po prostu nie obchodzi. Wystarczy, że ma w głowie zakodowaną hierarchię. A  że to hierarchia cokolwiek pradawna?  Cóż, rzadko przecież wpada do Polski, więc jest w pełni usprawiedliwiony. A w razie potrzeby to jego Marcin Król nazwie "jednym z najwybitniejszych".  I jakoś się kręci.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych