Znów oskarżają gen. Błasika. Tym razem twierdzą, że kpt Protasiuk nie chciał lecieć, bo nie miał... prognozy pogody. Kolejna wrzutka?

PAP
PAP

TVN24 znów błysnęło zdolnościami śledczymi w sprawie Smoleńska, tradycyjnie mierząc w polską winę, i informuje, iż 10 kwietnia przed wylotem z Warszawy do Smoleńska "na wojskowym Okęciu doszło do kłótni między dowódcą załogi tupolewa kpt. Arkadiuszem Protasiukiem a dowódcą Sił Powietrznych gen. Andrzejem Błasikiem".

TVN24 twierdzi, że scenę zarejestrowała kamera przemysłowa. O kłótni mają zeznawać także świadkowie.

(...) jak ustalił reporter programu "Polska i Świat" TVN24 - przemysłowe kamery miały 10 kwietnia rano zarejestrować rozmowę dwóch wojskowych - wyraźnie wzburzonych, kłócących się. - Generała Andrzeja Błasika i kapitana Arkadiusza Protasiuka. Wojskowi mieli pokłócić się o wylot do Smoleńska - podaje portal stacji.

Reporterowi TVN24 udało się ustalić, że zeznania pracowników Okęcia i osób, które w nim 10 kwietnia przebywały, są rozbieżne. Reporter dotarł jednak do osób, które twierdzą, że pilot Arkadiusz Protasiuk po tym, jak nie otrzymał aktualnego stanu pogody w Smoleńsku pokłócił się przed wejściem głównym z dowódcą Sił Powietrznych.

W wypowiedzi dla TVN24 płk Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej potwierdził, że "w tej kwestii przewodzone były dowody w postaci przesłuchań świadków, jak również zabezpieczono film z kamery przemysłowej".

Pilot nie chciał lecieć - o czym mieli zeznać pracownicy portu lotniczego i inni świadkowie. Generał Andrzej Błasik miał udzielić podwładnemu reprymendy i miał używać przy tym słów wulgarnych. To rzekomo przez kłótnię, która przeniosła się aż do trapu samolotu, prezydenta powitał kapitan Protasiuk, a nie generał Błasik - podaje TVN24.

Relacja reportera Piotra Świerczka kończy się jednak konstatacją, iż "nie wiadomo czy z kiepskiej jakości i pozbawionego dźwięku nagrania uda się odtworzyć o co dokładnie chodziło".

Nasuwa się parę pytań:

- od kiedy to polscy oficerowie publicznie kłócą się z polskimi generałami, zwłaszcza przy świadkach?

- nagrania nie pokazano, o nagraniu jedynie słyszymy;

- interpretowanie z kiepskiej jakości kamery przemysłowej rozmowy jako kłótni może być zajęciem ryzykownym;

- rzekomym dowodem na kłótnię ma być fakt, że śp. prezydenta witał przy wejściu na pokład samolotu gen. Błasik a nie kpt Protasiuk. Na oko cywila - to normalne, że zwierzchnika sił zbrojnych wita najwyższy rangą przedstawiciel danej formacji sił zbrojnych;

- na nagraniach z kokpitu nie ma śladu po rzekomej kłótni, nawet w rozmowach między pilotami - a przecież gen. Błasik przebywał w kabinie jedynie krótki czas;

- zdumiewa fakt, że choć upadają kolejne teorie (rzekoma bezpośrednia presja, rzekomy rozkaz lądowania, rzekomy brak komendy odejścia), to natychmiast pojawiają się kolejne teorie wskazujące gen. Błasika jako winnego katastrofy. I to zarówno ze strony polskiej, jak i rosyjskiej.

W każdym razie - lepiej, żeby red. Świerczek miał mocne dowody swojej teorii.

Pat

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.